podczas spotkania autorskiego prezentującego jego najnowszą książkę pt. „Lubię, jak na mnie patrzysz”. Prezentacja miała miejsce 8 października 2019 r. w Księgarni Franciszkańskiej w Krakowie.
Wieczorne spotkanie zgromadziło licznych gości, którzy przyszli posłuchać opowieści o życiu, o wierze, o pragnieniach, o obecności Boga, o modlitwie. Wśród obecnych był m.in. prowincjał Krakowskiej Prowincji, o. Marian Gołąb, gwardian Klasztoru św. Antoniego z Padwy, o. Paweł Gogola oraz rzecznik prasowy prowincji, o. Jan Szewek.
Człowiek zmienia się pod wpływem spojrzenia Boga – mówił o. Andrzej Zając, opisując ten proces na przykładzie św. Franciszka z Asyżu i współczesnej interpretacji wydarzenia, jakie miało miejsce podczas modlitwy Asyżanina pod krzyżem w kościółku San Damiano. Autor nawiązał do słów papieża Benedykta XVI skierowanych do Rodziny Franciszkańskiej z okazji 800-lecia zatwierdzenia Reguły: „Strzeżcie zawsze ducha kontemplacji, prostego i radosnego, wyruszając ponownie od Chrystusa, jak Franciszek wyruszył od spojrzenia Ukrzyżowanego z San Damiano, aby ujrzeć oblicze Chrystusa w braciach, którzy cierpią i zanieść wszystkim Jego pokój”. Początkiem było więc spojrzenie Boga na człowieka, który pod wpływem tego spojrzenia się odmienił – tłumaczył o. Zając.
Czy mistykę można w sobie wykształcić? – pytała następnie prowadząca spotkanie, redaktor Anna Łoś, nawiązując do serii wydawniczej zatytułowanej Mistyka Codzienności, którą otwiera najnowsza książka o. Zająca. Doświadczenie mistyczne jest nam dane, ale konieczna jest otwartość ze strony człowieka na działanie Boga – mówił Autor, dodając, iż każdego dnia mamy do czynienia z mistyką, ale często jej nie dostrzegamy. Żeby praktykować mistykę codzienności, powinniśmy szukać odniesienia do Boga w tym wszystkim, czego na co dzień doświadczamy.
Zapytany o konkretne doświadczenie mistyczne, opisane również w książce „Lubię, jak na mnie patrzysz”, Autor opowiedział o niezwykłym spotkaniu sprzed kilku lat na krakowskich Plantach: Wracałem Plantami do domu. Padał deszcz. Przy ławce siedział skulony człowiek. Był pijany, ale był to człowiek. Zatrzymałem się, podszedłem do niego i posadziłem go na ławce. Zapytałem, czy jest głodny. Nawet nie odpowiedział, tylko kiwnął głową. Było już po 21, więc najbliższy sklep był już zamknięty, ale kawałek dalej kupiłem kebab i colę. Kiedy podałem mu jedzenie, podniósł zwieszoną głowę, spojrzał mi w oczy i zapytał: Dlaczego ty jesteś dobry? Poczułem obecność Boga i mało się nie rozpłakałem. Kiedy człowiek otwiera serce na drugiego człowieka – wtedy zstępuje Duch Święty.
Po spotkaniu Autor podpisywał książki i rozmawiał z przybyłymi gośćmi.
k.gorgoń
Więcej (zdjęcia) na: www.franciszkanie.pl