„Serce do modlitwy, ręce do pomocy” – dla uchodźców

Na Jasnej Górze zarówno paulini, jak i pielgrzymi, „serce przykładają” do modlitwy o pokój, a ręce do różnorakiej pomocy uciekającym przed wojną.- Otoczmy szczególną opieką dzieci, niech pozostaną dziećmi mimo wojny – apeluje przeor Jasnej Góry o. Samuel Pacholski i dziękuje wszystkim pomagającym.

– Będziemy starali się odpowiadać na te potrzeby, które będą się pojawiać. Wiemy, że dach nad głową i wyżywienie to dużo, ale człowiek ma też potrzeby duchowe i emocjonalne staramy się, żeby one też były zaspokajane – powiedział przeor.

Jasna Góra wciąż przyjmuje uciekających przed wojną, są to głównie matki z dziećmi. Schronienie znajdują w Domu Pielgrzyma i na tzw. halach noclegowych (wykorzystywanych w okresie letnim zwłaszcza przez pieszych pielgrzymów przybywających do Częstochowy).

W pomoc uchodźcom włączają się zarówno mieszkańcy Częstochowy, także młodzież jak np. uczniowie z IV Liceum Ogólnokształcące im. Henryka Sienkiewicza, którzy zorganizowali zbiórkę najpotrzebniejszych rzeczy, jak i osoby z Polski a nawet z zagranicy.

Z darami dla rodzin ukraińskich, które znalazły schronienie na Jasnej Górze przyjechała rodzina z Alfhausen w Niemczech. – Wiedziałyśmy, że Polacy pomagają uchodźcom z Ukrainy, dlatego poczułyśmy wielką potrzebę serca, żeby przyjechać na Jasną Górę. Zorganizowałyśmy najpotrzebniejsze rzeczy, szczególnie dla najmłodszych. Matka Boża prowadziła – powiedziały pani Renata ze swoja synową Beatą.

W Domu Pielgrzyma spotkałyśmy ukraińskie rodziny i najgorszy dla nas widok to te przerażone dzieci, na których wojna zostawiła piętno – zauważyła pani Renata. – Nie ma u nich uśmiechu na twarzy. Musimy dać siebie, nasze serca i przytulić – podkreśliła.

Kobiety od dłuższego czasu mieszkają w Niemczech. Jasna Góra jest im bliska, także poprzez znajomość z posługującymi tu siostrami urszulankami szarymi. – Byłyśmy na Mszy św. u siebie w Alfhausen i tak nas natchnęło, że Polacy się jednoczą i chciałyśmy pomóc. To było szybkie działanie, ponieważ w trzy godziny zorganizowałyśmy potrzebne produkty. Kupiłyśmy przede wszystkim ubrania dla dzieci i zabawki, ale ludzie też się dołączali przynosili chemię, produkty sypkie. Wybrałyśmy Jasną Górę, ponieważ mamy zaufanie do osób posługujących tutaj. Wiemy, że jeżeli produkty nie będą tutaj potrzebne, to trafią do odpowiednich rodzin – opowiadały Polki.

Na Jasnej Górze trwa nieustanna modlitwa o ustanie wojny, za zabitych i wszystkich dotkniętych okrucieństwem walki. Przybywają różne grupy z całej Polski, by przez wstawiennictwo Jasnogórskiej Maryi błagać o łaskę pokoju dla regionu i świata.

Wśród nich byli m.in. bezdomni i przedstawiciele z Przytuliska św. Brata Alberta w Krakowie, tu modlili się o ratunek dla mieszkańców Ukrainy i posługujących tam Braci Albertynów. – Nie chcemy walczyć karabinem czy wulgaryzmem, ale różańcem i modlitwą – podkreślali.

– Mamy dom w Zaporożu blisko elektrowni atomowej i we Lwowie, gdzie posługuje sześciu albertyńskich zakonników. Prosiliśmy, żeby wrócili do Polski, powiedzieli, że są tam nie dla murów, lecz dla ludzi – opowiadał brat Pio odpowiedzialny za krakowskie Przytulisko.

O tragicznej sytuacji Mariupola, gdzie posługiwali paulini, mówił Radiu Watykańskiemu o. Paweł Tomaszewski, któremu z grupą cywilów cudem udało się ewakuować z oblężonego przez Rosjan miasta. – To jest prawdziwe piekło – opowiadał zakonnik, któremu z grupą cywilów cudem udało się ewakuować z oblężonego przez Rosjan miasta. W mieście brakuje żywności, elektryczności i ogrzewania. „Ludzie giną, gdy wychodzą z piwnic w poszukiwaniu wody. Wyjście na ulicę równa się samobójstwu” – podkreślił w rozmowie z watykańską rozgłośnią. Mówił o mieście kompletnie zniszczonym przez bomby. – Często, by móc iść dalej, trzeba wymijać góry leżących zwłok – powiedział zakonnik, który w oblężonym Mariupolu spędził 11 dni wojny.

Mirosława Szymusik @JasnaGóraNews

Za: jasnagora.com

Wpisy powiązane

Kapituła warszawskich redemptorystów m.in. o statutach prowincjalnych i atakach na Radio Maryja

Dążenia Sługi Bożego o. Anzelma Gądka OCD do wyniesienia na ołtarze św. Rafała Kalinowskiego

Kokotek: prawie 100 uczestników Zakonnego Forum Duszpasterstwa Młodzieży