Wystąpienie ks. Tomasza Ruseckiego podczas spotkania wikariuszy biskupich ds. życia konsekrowanego oraz delegatów i referentek w sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski w dniu 14 października 2016 r.
„Czy zakony są jeszcze Kościołowi potrzebne?”, pod takim prowokującym tytułem o. Marian Gołąb OFMConv opublikował książkę, systematyzującą rozumienie eklezjalnego wymiaru życia konsekrowanego. Autor wątpliwości nie ma. Ale pytanie podstawowe: Czym jednak winny się charakteryzować zarówno osoby jak i wspólnoty życia konsekrowanego, aby Kościołowi mogły służyć w pełnym wymiarze? Można powiedzieć, że potrzebne są Kościołowi takie, które mają w świadomości i stosują w życiu zasadę sentire cum Ecclesia.
Naprzód więc podejmiemy refleksję nad eklezjalnym wymiarem życia konsekrowanego w ogólnym zarysie, by następnie szukać odpowiedzi na pytanie jak sentire cum Ecclesia w życiu konsekrowanym odnosi się do Kościoła powszechnego i lokalnego. Nie bez znaczenia będzie też dyskusja nad tym jak sentire cum Ecclesia ożywić w życiu osób i wspólnot konsekrowanych.
Eklezjalny wymiar życia konsekrowanego
Kościół i życie konsekrowane to dwie rzeczywistości związane ze sobą więzami konsekracji i misji, darów i charyzmatów.
W dokumentach Soboru Watykańskiego II i w nauczaniu posoborowym znajdujemy wiele światła dla integralnego rozumienia tożsamości, duchowości i misji życia konsekrowanego. Integralne rozumienie życia konsekrowanego uwzględnia wymiar trynitarny, chrystologiczny, pneumatologiczny, ale i eklezjalny. Zapomnienie o którymkolwiek z wymiarów odbija się negatywnie na formacji początkowej i stałej, a także na życiu wspólnym i posłannictwie osób życia konsekrowanego. Wydaje się, że w naszych czasach wymiar eklezjologiczny został zepchnięty na dalszy plan, a niekiedy za mało jest brany pod uwagę. Dzieje się to m.in. pod wpływem psychologizowania wprowadzającego wiele zamieszania, przynosząc także szkody w mentalności, formacji i w realizacji posłannictwa życia konsekrowanego poszczególnych osób jak i wspólnot.
Sobór Watykański II był soborem eklezjologicznym. Jego dokumenty mówią o Kościele jako tajemnicy, komunii i misji, obecnym w tym świecie i o obecności w nim wierzących i ochrzczonych w tym o obecności różnych form życia konsekrowanego. Jest to owoc spojrzenia wiary odczytującej Boży zamysł odnośnie do Kościoła, który „jest w Chrystusie niejako sakramentem, czyli znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego” (LG 1). W wypełnianiu tej misji niezastąpioną rolę ma życie konsekrowane. Sobór przypomniał, że także wiara ma wymiar eklezjalny, wyznajemy bowiem wiarę Kościoła, a nie wiarę prywatną. Wiarą Kościoła żyjemy. W świetle tej wiary patrzymy na Kościół i na naszą w nim obecność jako ochrzczonych i konsekrowanych czy to przez sakrament święceń czy przez śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Wiara umożliwia właściwe spojrzenie na naszą konsekrację w Kościele i na wynikające z niej zadania i inspiracje.
Punktem wyjścia dla rozważenia eklezjalnego wymiaru życia konsekrowanego jest prawda, że jest ono dla Kościoła darem Boga. Życie to kształtowane jest na fundamencie ślubowanych rad ewangelicznych. Rady te „przez miłość, do której prowadzą, w szczególny sposób zespalają z Kościołem i jego tajemnicą tych, którzy za nimi idą, przeto życie ich duchowe winno być poświęcone także dobru całego Kościoła” (LG 44). Śluby składane na ręce prawowitych przełożonych tym samym składane są w samym sercu Kościoła wiążąc osobę konsekrowaną z Chrystusem Oblubieńcem i z Kościołem (por. LG 44).
Życie konsekrowane nie jest dodatkiem do Kościoła, ale przez profesję rad ewangelicznych „jest integralną częścią życia Kościoła, stanowi bowiem dla niego cenny bodziec do coraz większej wierności Ewangelii” (VC 3). Eklezjalność stanowi istotny wymiar tożsamości i posłannictwa osób i wspólnot życia konsekrowanego, bo życie to jest w Kościele i dla Kościoła. Należy je zatem widzieć w Kościele, który jest tajemnicą, komunią i misją jako dar Boga dla Kościoła (VC 3). A odpowiedzią na dar Boga, jest dar życia, jaki składają Bogu i Kościołowi obdarowani powołaniem do życia konsekrowanego. Nie może być daru dla Boga z pominięciem Kościoła. Dar życia przez profesję rad ewangelicznych składany jest Bogu w Kościele i przez posługę Kościoła. „A ponieważ to oddanie siebie zostało przyjęte przez Kościół, niech zakonnicy wiedzą, że są poświęceni również służbie Kościoła” (PC 5).
Miejsce, jakie w Kościele ma życie konsekrowane jest dla niego nie tylko nobilitujące, ale przede wszystkim zobowiązujące. Papież św. Jan Paweł II wyraził to w sposób jasny: „Życie konsekrowane znajduje się w samym sercu Kościoła jako element o decydującym znaczeniu dla jego misji, ponieważ wyraża najgłębszą istotę powołania chrześcijańskiego oraz dążenie całego Kościoła-Oblubienicy do zjednoczenia z jedynym Oblubieńcem.” (VC 3). Bł. Paweł VI powie zaś, że „bez waszej obecności i waszego świadectwa Kościół nie byłby tym, czym jest i czym powinien być”[1]. A w adhortacji Evangelica testificatio, zawierającej wskazania na temat odnowy życia zakonnego według nauki Soboru Watykańskiego II, wyjaśnia: „Któż śmiałby twierdzić, że (…) Kościół mógłby się obejść bez tych niezwykłych świadków, przekładających ponad wszystko miłość Chrystusa, i że świat mógłby bez szkody dla siebie dopuścić, aby zgasły światła, które zwiastują Królestwo Boże z wolnością, nie znającą przeszkód i przeżywaną codziennie przez tysiące jego synów i córek” (ET 3). Czy osoba konsekrowana może się obejść bez Kościoła? Zaprzeczyłaby swojej tożsamości.
Ten Boży dar należy do życia i świętości Kościoła jako jego istotny element składowy[2]. Sobór uczy, że „stan, który opiera się na profesji rad ewangelicznych, nie dotyczy hierarchicznej struktury Kościoła, należy on jednak nienaruszalnie do jego życia i świętości” (LG 44). Wyjaśnia też, że „stan ten – gdy ma się na uwadze boski i hierarchiczny ustrój Kościoła – nie jest stanem pośrednim pomiędzy stanem duchownym i świeckim, lecz z jednego i drugiego Bóg powołuje niektórych chrześcijan, aby w życiu Kościoła korzystali ze szczególnego daru i byli, każdy na swój sposób, pomocni w zbawczym jego posłannictwie” (LG 43).
Dla św. Jana Pawła II jest jasne, że „wizja Kościoła złożonego wyłącznie z szafarzy i z wiernych świeckich nie odpowiada zamiarom jego Boskiego Założyciela, jakie możemy odczytać z Ewangelii i z innych pism Nowego Testamentu” (VC 29). O życiu i świętości Kościoła decydują więc trzy wymiary: hierarchiczny, charyzmatyczny i sakramentalny[3]. Tylko uwzględniając te wymiary możemy w pełni poznać i zrozumieć życie konsekrowane w Kościele, jego tożsamość, duchowość i misję.
To bycie w Kościele i dla Kościoła każdej formy konsekracji wyrażać się będzie w sentire cum Ecclesia – dosłownie, w czuciu Kościoła i byciu we wszystkim razem z Kościołem. Sentire cum Ecclesia jest, możemy tak powiedzieć, duszą osób i wspólnot życia konsekrowanego w Kościele. Jest to zasada, która była żywo obecna w życiu założycieli wspólnot życia konsekrowanego. Nie straciła na aktualności także w czasach, w których dane nam jest żyć.
Jeśli życie konsekrowane znajduje się w sercu Kościoła to, w jaki sposób wyrażać się będzie we wspólnotach i u osób życia konsekrowanego sentire cum Ecclesia w odniesieniu do Kościoła powszechnego i lokalnego.
Sentire cum Ecclesia w odniesieniu do Kościoła powszechnego
Ścisła, organiczna i żywotna więź życia konsekrowanego, w jego formach wspólnotowych czy indywidualnych, z Kościołem wyrasta z natury daru Bożego i z oddania życia Bogu oraz domaga się oddania życia Kościołowi. Dlatego życie konsekrowane, jak uczył Paweł VI „nie jest osobnym Kościołem, lecz jednym z wyrazów jedynego Kościoła Chrystusowego”[4]; taką formą życia, bez której Kościół pozbawiony by był czegoś szczególnego do bycia znakiem i wezwaniem do świętości. Brakowałoby mu czegoś istotnego dla bycia Kościołem i pełnienia posłannictwa. W tej perspektywie jest widoczne, jak uczył św. Jan Paweł II, że „życie konsekrowane nie tylko w przeszłości było pomocą i oparciem dla Kościoła, ale stanowi cenny i nieodzowny dar także dla teraźniejszości i przyszłości ludu Bożego, ponieważ jest głęboko zespolone z jego życiem, jego świętością i misją” (VC 3).
To głębokie zespolenie z życiem, świętością i misją Kościoła jest warunkiem sentire cum Ecclesia, czucia z Kościołem. Na sentire cum Ecclesia w życiu konsekrowanym zwraca uwagę instrukcja Potissimum Institutioni, zawierająca wskazania dotyczące formacji w instytutach zakonnych z 1990 r. Czytamy w niej: „Należy więc rozwijać u zakonnic i zakonników umiejętność «odczuwania» nie tylko «z» Kościołem, ale i «w» Kościele, jak mówił św. Ignacy Loyola. To odczucie Kościoła polega na świadomości, że należy się do ludu, który jest w drodze. Ludu, którego źródła tkwią w komunii trynitarnej; który jest zakorzeniony w historii; który opiera się na fundamencie apostołów i posłudze duszpasterskiej ich następców; który w następcy Piotra widzi zastępcę Chrystusa i widzialnego zwierzchnika całego Kościoła” (nr 21). Kard. Angelo Sodano w 1994 r., podczas synodu poświęconego życiu konsekrowanemu w Kościele, wyjaśniał sens sentire cum Ecclesia i wzywał do kształtowania tego czucia Kościoła w osobach konsekrowanych i do kierowania się nim w życiu i posłannictwie. Mówił, że „interpretacja tego sentire cum Ecclesia może się zmieniać, ale jego istotna treść powinna być dzisiaj taka sama jak wczoraj. Sentire cum Ecclesia powinno dla wszystkich zakonników oznaczać zawsze cogitare cum Ecclesia, iudicare cum Ecclesia, criteria habere quae Ecclesia habet” – myśleć z Kościołem, dokonywać oceny, rozeznania razem z Kościołem i stosować kryteria jakimi kieruje się Kościół.
Sentire cum Ecclesia jest więc owocem i wyrazem miłości do Kościoła, która w osobach konsekrowanych kształtuje pogłębioną i żywą jego świadomość.
Trzeba też mówić o obowiązku sentire cum Ecclesia u osób konsekrowanych. Obowiązek ten wypływa z nadziei, jaką w osobach konsekrowanych pokłada Kościół. „Kościół liczy na Waszą całkowitą i ofiarną współpracę, – uczył św. Jan Paweł II – tak, byście jako wierni słudzy tego cennego daru – pielęgnując w sobie i w Waszych Wspólnotach odnowioną świadomość Kościoła – „czuli z Kościołem”, zawsze z nim współdziałali zgodnie z nauką i wskazówkami Magisterium Piotra oraz pozostających w jedności z nim Pasterzy”[5].
„Sentire cum Ecclesia przeradza się zatem w amare Ecclesiam, ponieważ «Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby był święty, nie mający skazy czy zmarszczki» (por. Ef 5, 25-27)” (A. Sodano). „Nie można żyć z Jezusem nie kochając Kościoła” – uczy Papież Franciszek. Trzeba zauważyć, że miłość do Kościoła kształtuje sentire – czucie Kościoła, ożywianego przez Ducha Świętego, uzdalnia do wyczuwania pulsu życia Kościoła. Św. Augustyn uczył „iż w jakiej mierze ktoś kocha Kościół Chrystusa, w takiej ma Ducha Świętego. […] Mamy więc Ducha Świętego, jeśli miłujemy Kościół, a kochamy go, jeśli pozostajemy z nim w łączności i miłości. […] A ponieważ miłość, o której mówimy, należy do Ducha Świętego, posłuchaj Apostoła, który tak mówi: «Miłość Boga rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który jest nam dany». Włączenie i trwanie w ciele Kościoła dokonuje się poprzez miłość. Można by zapytać, czy jeśli ktoś nie ma miłości do Kościoła, to czy ma w ogóle Ducha Świętego. Bo gdyby rzeczywiście Go miał, to miałby i miłość do Kościoła. Na tyle, na ile jesteśmy w Kościele, na tyle też mamy Jego Ducha. Św. Augustyn zdaje się to jasno zauważać: «Znają wierni ciało Chrystusa, jeśli nie zaniedbują być Chrystusa ciałem. Niech staną się ciałem Chrystusa, jeśli chcą żyć Duchem Chrystusa. Duchem Chrystusa żyje tylko ciało Chrystusa. [… ] Czyż więc i ty chcesz żyć Duchem Chrystusa? Bądź w ciele Chrystusa»”[6]. Czy można być prawdziwie chrześcijaninem, kapłanem, osobą konsekrowaną trwając w Kościele tylko ciałem, a nie duchem i sercem, i nie żyjąc Duchem, który go ożywia? Żywa świadomość Kościoła i czucia się Kościołem dla osoby konsekrowanej jest warunkiem i szansą na pełniejsze przeżywanie oblubieńczości, bycia oblubienicą Chrystusa. Oblubieńczość to owoc miłości jednoczącej z Oblubieńcem, której źródłem jest Ducha Święty. Dla głębszego rozumienia sentire cum Ecclesia wiele mówią słowa Papieża Franciszka: „Kościół rodzi się z pragnienia Boga, by wezwać wszystkich ludzi do jedności z Nim, do przyjaźni z Nim, a wręcz do uczestniczenia jako Jego dzieci w Jego boskim życiu. Samo słowo «Kościół», pochodzące od greckiego ekklesia, oznacza «zgromadzenie»: Bóg nas wzywa, skłania nas do pokonania bariery indywidualizmu, tendencji do zamykania się w sobie, i powołuje nas, byśmy stali się częścią Jego rodziny”[7].
Sentire cum Ecclesia rodzi się także ze słuchania Kościoła, w najpełniejszym znaczeniu tego słowa. Z kolei słuchanie Kościoła, jego nauczania wyczula na jego życie i misję. Zaniedbania w słuchaniu Kościoła niesie niebezpieczeństwo rozminięcia się z misją Kościoła. Przeakcentowanie zakonności, bez uwzględnienia tego, że to misja Kościoła ma być realizowana przez wspólnotę zakonną prowadzi do różnych nieporozumień w przeżywaniu konsekracji. Zachwyt demokracją, a więc rozwiązaniami jakie proponuje świat polityki, stępia wrażliwość na Kościół, który nie jest zwołany przez ludzi, lecz przez Boga. Brak pogłębionej eklezjologii kreuje krytykę Kościoła, niekiedy publiczną przez media, zamiast podjąć wysiłek osobistego nawrócenia.
Pierwszym zadaniem życia konsekrowanego jest ukazywanie świętości Kościoła ponieważ „odzwierciedla ono sposób życia samego Chrystusa” (VC 32). Jan Paweł II określi to pierwszeństwo jako obiektywne. Można więc powiedzieć, że życie konsekrowane jest obliczem świętości Kościoła, twarzą w której ją widać. A sentire cum Ecclesia w życiu osób czy wspólnot konsekrowanych uzdalnia do ukazywania światu świętości Kościoła w sposób czytelny i prawdziwy.
Papież Jan Paweł II w liście apostolskim Novo millennio ineunte pisze, że perspektywą, celem wszelkiej duszpasterskiej działalności Kościoła jest świętość (por. NMI 30). W tę perspektywę w sposób szczególny wpisane jest życie konsekrowane: jego tożsamość, duchowość, posłannictwo z całym bogactwem charyzmatów.
Sentire cum Ecclesia przynosi szczególne owoce w apostolstwie wspólnot i osób konsekrowanych, które widziane jest jako dzieło Kościoła, a nie jako prywatna, niezależna i samorządna działalność instytutu czy osoby życia konsekrowanego. Jeden z komentatorów działalności apostolskiej zakonów w Kościele, pełnieniących różnorakie dzieła, zauważył pewną tendencję, która domaga się korekty. Napisał: „Zwykle nazywamy je naszymi dziełami, dziełami naszego zakonu. Może wypadałoby poddać się procesowi pewnego wydziedziczenia, pamiętając, że zgromadzenie czy zakon nie ma własnych dzieł. Ma ono dzieła, które Kościół mu powierzył, prowadzi je w imieniu Kościoła, a przede wszystkim w wierności Jezusowi Chrystusowi, który jest gwarantem ich owocności. Jest bardzo ważne, aby zdać sobie z tego sprawę, ponieważ w ocenie skuteczności jakiegoś dzieła apostolskiego, jego autentyzmu i efektów, mamy tendencje patrzeć przede wszystkim na interes i korzyści zgromadzenia, a jeśli okazuje się, że zgromadzenie na tym traci, wydaje się nam, że należy z takiego dzieła zrezygnować. Tak być nie powinno. Ostatecznie, to Kościół powinien dokonać takiej oceny”[8]. Kard. Robert Sarah mówi, że „Bóg nie prosił nas o tworzenie osobistych dzieł, lecz o przekazywanie wiary”[9]. Widoczna ma ona być w naszej wierności Bogu i misji Kościoła. Żadne dzieło w Kościele nie może być prywatnym dziełem jakiejś wspólnoty.
Sentire cum Ecclesia daje więc jakby nowe oczy zdolne widzieć działalność różnych form życia konsekrowanego jako działalność Kościoła. To coś daleko więcej niż uregulowania prawne, kanoniczne. Wydaje się, że niekiedy dochodzi do głosu lęk osób czy wspólnot życia konsekrowanego przed dogłębnym odczytaniem eklezjalnego wymiaru tego życia. Jest to przejaw obrony swojej tożsamości, dzieł, dorobku pokoleń i tradycji jakby przed ukościelnieniem. Jednak to wszystko jest możliwe tylko w Kościele, a cała działalność ma służyć Kościołowi. Działalność i dzieła są o tyle zakonne o ile są pełnieniem misji Kościoła, czyli nacechowane są wymiarem eklezjalnym.
Sentire cum Ecclesia w odniesieniu do Kościoła lokalnego
Życie konsekrowane nie jest zawieszone w powietrzu między ziemią a niebem, ani w próżni. Jest w Kościele i dla Kościoła, który pielgrzymując przez ziemię jest znakiem zjednoczenia człowieka z Bogiem i ludzi miedzy sobą. Jest ono w Kościele powszechnym, ale i w Kościele lokalnym[10]. Jest dla Kościoła powszechnego, ale i dla lokalnego, czyli diecezji. Diecezję, a więc Kościół lokalny, czy partykularny opisał Sobór Watykański II w Dekrecie o pasterskich zadaniach biskupów w Kościele Christus Dominus: „Diecezję stanowi część Ludu Bożego, powierzona pieczy pasterskiej biskupa i współpracujących z nim kapłanów, tak by trwając przy swym pasterzu i zgromadzona przez niego w Duchu Świętym przez Ewangelię i Eucharystię, tworzyła Kościół partykularny, w którym prawdziwie obecny jest i działa jeden, święty, katolicki i apostolski Kościół Chrystusowy” (DB 11). Diecezja – mówiąc krótko – to Kościół skupiony wokół biskupa.
Obecność i apostolstwo życia konsekrowanego w Kościele powszechnym są możliwe dzięki jego obecności i apostolstwu w Kościele lokalnym, w diecezji. W Kościele lokalnym życie to się rodzi, dojrzewa i przynosi owoce. Może się też dokonywać proces odwrotny. Św. Jan Paweł II w adhortacji Vita consecrata pisze, że „Diecezja, w której zabrakłoby życia konsekrowanego, nie tylko zostałaby pozbawiona licznych darów duchowych, miejsc służących poszukiwaniu Boga, specyficznych rodzajów apostolstwa i form duszpasterstwa, ale mogłaby też w znacznej mierze utracić ducha misyjnego, jaki znamionuje większość Instytutów. Trzeba zatem właściwie odpowiedzieć na dar życia konsekrowanego, które Duch Święty wzbudza w Kościołach partykularnych, przyjmując je wielkodusznie i z wdzięcznością” (VC 48). Ze strony życia konsekrowanego konieczne jest takie odniesienie do Kościoła partykularnego, które wyrażać się będzie w sentire cum Ecclesia – utożsamienie i współodczuwanie z Kościołem lokalnym, a w nim także z Kościołem powszechnym. Życie konsekrowane w sercu Kościoła czuje Kościół i to, co on przeżywa, odczuwa każde poruszenie jego serca.
]Jest coś bardzo ważnego w sentire cum Ecclesia w stosunku do Kościoła lokalnego – diecezji, w której żyjemy i posługujemy. Kościół lokalny w sensie dosłownym, to znaczy Kościół odznaczający się charakterystycznymi przymiotami danego miejsca. „Kościoły lokalne” wyrażają zawsze misterium komunii Najświętszej Trójcy i są wspólnotami chrześcijan żyjących w zjednoczeniu z ich własnym biskupem oraz prezbiterami i diakonami.
Kościół ten ma swojego pasterza, biskupa diecezjalnego. Jest nim dla wszystkich form życia konsekrowanego. Ufamy, że odnowiony czy nowy dokument Kongregacji IŻKSŻA Mutuae relationes ukaże istotę i formy relacji w Kościele lokalnym i tym samym między jego pasterzem, duszpasterzami i świeckimi a formami życia konsekrowanego.
Życie konsekrowane istnieje w Kościele lokalnym, który ma swoją duchowość. Określają ją jej geografia, tradycje, święci, grzesznicy potrzebujący nawrócenia, tożsamość, historia, wspólnoty modlitewne, apostolskie i życia konsekrowanego, czyli ma swoją twarz[11]. Jak więc życie konsekrowane ma być w diecezji, która posiada charakterystyczną dla siebie duchowość? Czy istnieje jakiś swego rodzaju konflikt między duchowością diecezji a duchowością konkretnych form życia konsekrowanego? Duchowości w Kościele nie są konkurencyjne, lecz są jak poszczególne elementy mozaiki tworzące jej piękno. Każda duchowość, aby była autentyczna musi posiadać wymiar eklezjalny. Ona bowiem w konkretny sposób ukazuje jakiś aspekt życia i posłannictwa Kościoła lokalnego, którego Głową jest Chrystus. Dlatego „koordynując swoją służbę Kościołowi powszechnemu z posługą na rzecz Kościoła partykularnego, Instytuty nie mogą powoływać się na swą uprawnioną autonomię ani nawet na przywilej egzempcji, który wielu z nich przysługuje, aby uzasadnić decyzje w swej istocie sprzeczne z wymogami organicznej komunii i zdrowego życia kościelnego” (VC 49).
Sentire cum Ecclesia, powtórzmy to, jest owocem miłości do Kościoła lokalnego i jej wyrazem. „Miłość do Kościoła powinna zaś oznaczać dla wszystkich zakonników miłość do biskupa własnej diecezji i do papieża jako pasterza Kościoła powszechnego. Tak, musimy znów mówić wyraźnie o «miłości do pasterzy Kościoła», o «miłości do biskupa i do papieża». To prawda, że Kościół jest semper reformanda, ale prawdą jest też, że reforma musi wyjść od każdego z nas, my zaś nie powinniśmy czynić się sędziami pasterzy Kościoła” (A. Sodano).
Nie można mówić o miłości Kościoła bez miłości do jego pasterzy, czyli bez więzi z biskupem. Posłanie do wspólnoty znajdującej się w konkretnej diecezji winno inspirować do przedstawienia się w jakiejś formie biskupowi. Jest to nie tylko wyraz grzeczności, ale znak więzi z biskupem i Kościołem lokalnym. „Wyrazem głębokiego przywiązania i uniwersalnej miłości, jaką konsekrowani powinni darzyć Kościół, jest realizacja w dziejach zasady sentire cum Ecclesia – i to w ścisłej jedności z Namiestnikiem Chrystusa i z wszystkimi następcami Kolegium Apostolskiego, którzy zjednoczeni z Papieżem przewodzą w miłości różnym Kościołom partykularnym”[12].
Bronić się trzeba, po posłaniu na nową placówkę, przed pokusą eliminowania tego, co jest bogactwem diecezji, parafii czy regionu, a stosowania zwyczajów, tradycji z poprzedniej placówki, na zasadzie, że u nas to było tak i tak musi być tutaj. Przejawem miłości do Kościoła lokalnego jest szacunek dla jego historii, zwyczajów, tożsamości i duchowości. Sentire cum Ecclesia podpowie nie tylko szacunek, ale sposoby wzajemnego w Kościele lokalnym ubogacenia.
Czy sentire cum Ecclesia – czucie z Kościołem – jest łatwe?
Bez wiary i miłości nic nie jest łatwe. Zawsze jest zobowiązujące. Istnieje pokusa niezależności i oryginalności w wypowiadaniu opinii czy interpretacji słowa Bożego i dokumentów Kościoła. Przykładem może być komentarz pewnego zakonnika do Ewangelii o Zwiastowaniu NMP, w którym wyraził się o Maryi „Maryśka”. Pokusa bycia oryginalnym prowadzi do banalizacji prawdy objawionej, Chrystusa czy Kościoła.
Integracja z Kościołem lokalnym i powszechnym oraz wierność nauce Kościoła są dziedzinami, w których sentire cum Ecclesia jest szczególnie ważne. „Od każdego oczekuje się – uczy św. Jan Paweł II – nie tyle sukcesu, co raczej wysiłku wierności” (VC 63). Jedną z trudności w sentire cum Ecclesia jest właśnie mentalność prowokująca do robienia kariery w Kościele, w zakonie.
Synod poświęcony życiu konsekrowanemu oraz jego misji w Kościele z roku 1994, w swoim Orędziu uczy: „Do problemów, które rozważyliśmy w braterskiej dyskusji, należy między innymi problem niezbędnej integracji wspólnot i osób konsekrowanych z Kościołem partykularnym”. A papież Franciszek wyjaśnia, że „Niedorzeczny jest taki rozdział, by myśleć, że można żyć z Jezusem bez Kościoła, iść za Jezusem poza Kościołem, kochać Chrystusa, ale nie Kościół (por. EN 16). Odczuwajcie ciążącą na was odpowiedzialność, aby troszczyć się o kształtowanie waszych Instytutów w zdrowej nauce Kościoła, w miłości do Kościoła i w duchu kościelnym” (Papież Franciszek). Jak kochać Kościół, w którym widać ludzkie słabości? – to także trudność w sentire cum Ecclesia, której źródłem jest jedynie ludzkie patrzenie na Kościół, czyli brak optyki wiary.
Właśnie jednym z wyrazów zdrowej sentire cum Ecclesia jest wierność nauce Kościoła. Wydaje się, że jeśli ktoś jest bardziej oryginalny to jest skuteczniejszy w służeniu Kościołowi. Św. Jan Paweł II wyjaśnia, że „Kluczowym aspektem tej kościelnej komunii jest wierność umysłu i serca wobec nauczania Biskupów, którą wszystkie osoby konsekrowane powinny lojalnie realizować w życiu, dając o niej otwarcie świadectwo wobec Ludu Bożego; dotyczy to zwłaszcza osób zaangażowanych na polu badań teologicznych i nauczania w dziedzinie wydawnictw, katechezy, środków społecznego przekazu. Ponieważ osoby konsekrowane zajmują szczególne miejsce w Kościele, ich postawa w tej dziedzinie ma wielkie znaczenie dla całego Ludu Bożego” (VC 46). Dziś daje się zauważyć niepokojące pewne tendencje. Pisze o tym kard. Robert Sarah, prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów „Wydaje się, że nawet w Kościele katolickim już nie istnieje Urząd Nauczycielski ani takie jednoznaczne, pewne nauczanie doktrynalne i moralne. Każdy przyznaje sobie absolutną wolność głoszenia własnych opinii i własnych wartości moralnych. Więc i ja także chciałbym głosić swoją wiarę i radykalną wierność Jezusowi Chrystusowi, wielowiekowemu Nauczycielskiemu Urzędowi Kościoła; niech to będzie mój skromny udział w walce Benedykta XVI z dyktaturą relatywizmu”[13].
Patrzmy na naszych założycieli. Są przykładami wierności Kościołowi. „U założycieli i założycielek dostrzegamy zawsze żywy zmysł Kościoła, którego przejawem jest ich pełny udział we wszystkich wymiarach życia kościelnego oraz gorliwe posłuszeństwo Pasterzom, zwłaszcza Biskupowi Rzymu. Na tle tej miłości do Kościoła Świętego, który jest «filarem i podporą prawdy» (1 Tm 3, 15), łatwo można zrozumieć przywiązanie Franciszka z Asyżu do «miłościwego Papieża», czynną synowską troskę Katarzyny ze Sieny o tego, którego nazywała «słodkim Chrystusem na ziemi», apostolskie posłuszeństwo i sentire cum Ecclesia Ignacego Loyoli, radosne wyznanie wiary Teresy od Jezusa: «Jestem córką Kościoła». Można też zrozumieć tęsknotę Teresy z Lisieux: „W sercu Kościoła, mojej Matki, ja będę miłością”. Te świadectwa ukazują przykłady pełnej kościelnej komunii, jaka w różnych epokach i w okolicznościach bardzo odmiennych i często trudnych była udziałem świętych mężczyzn i kobiet, założycieli i założycielek Do tych przykładów osoby konsekrowane muszą się nieustannie odwoływać, aby stawić opór dążeniom odśrodkowym i rozłamowym, dzisiaj szczególnie silnym” (VC 46).
Zakończenie
Za zakończenie niech posłużą nam słowa świętego Papieża Jana Pawła II o ważności życia konsekrowanego w Kościele, które bez sentire cum Ecclesia nie służyłoby Kościołowi w pełni: „Zauważa się często, że istnieje ścisły związek pomiędzy żarliwością życia zakonnego a stanem Kościoła w danym kraju: żarliwe życie zakonne oznacza żywy i apostolski Kościół; tam, gdzie owa żarliwość wygasa, zmniejsza się też witalność Kościoła lokalnego. Jeśli jakimś nieszczęśliwym trafem letniość i przeciętność wzięłaby górę, rychło odbiłoby się to na ludzie chrześcijańskim. Z drugiej strony, gdy Kościół w swej historii przechodził kryzysy, właśnie życie zakonne zawsze było znakiem przebudzenia i odnowy wierności Ewangelii”[14].
[1] Paweł VI, Miejsce zakonów w Kościele, Do Kongresu Międzynarodowej Unii Przełożonych Generalnych Żeńskich Instytutów Zakonnych (UISG), 29.10.1970 r.
[2] Larranaga X., Nella Chiesa per il mondo. La dimensione ecclesiale della vita consacrata, San Paolo 2015, s. 63-66.
[3] Por. Król L. Eklezjalny wymiar życia konsekrowanego w świetle dokumentów Kościoła, Studia Włocławskie 17 (2015), s. 191-196.
[4] Paweł VI, Charyzmat życia zakonnego, Poznań-Warszawa 1974, s. 33.
[5] Jan Paweł II, Adhortacja Apostolska, Redemptionis donum (1984 r.), nr 14.
[6] Za: J. Poznański SJ, Miłość Kościoła w nauczaniu Ojców Kościoła, w: Miłość Kościoła dzisiaj, red. W. Królikowski, Kraków 2009, s. 44.
[7] Papież Franciszek, Rodzina Boża, http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/franciszek_i/audiencje/ag_
29052013.html [10.10.2016 r.]
[8] P. Spiller Okarm, Wspólnota w służbie Ewangelii Królestwa, w: Życie we wspólnocie zakonnej, red. W. Gogola, Kraków 2002, s. 90.
[9] Kard. R. Sarah, Bóg albo nic. Rozmowa o wierze, Warszawa 2016, s. 163.
[10] Por. Parzyszek Cz., Miejsce życia konsekrowanego w Kościele. Aktualność posłannictwa osób konsekrowanych, Życie konsekrowane 2012, nr 4, s. 14-18; tenże, Życie konsekrowane w posoborowym nauczaniu Kościoła, Warszawa 2007, s. 509-512.
[11] Por. Castellucci E., La spiritualita diocesana, San Paolo 2007, s. 24-26.
[12] Orędzie Synodu, IX Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne poświęcone życiu konsekrowanemu oraz jego misji w Kościele i świecie, 27.10.1994 r., nr 3, http://www.zyciezakonne.pl/6-oredzie-synodu-52535/ [12.10.2016]
[13] Bez Boga jesteśmy drzewem bez korzeni. Ks. kard. Robert Sarah w Warszawie 15-16 marca 2016 r., Warszawa 2016, s. 13.
[14] Jan Paweł II, Jesteście świadkami miłości. Przemówienie do zakonnic w Manilii 17 lutego 1981 r.; http://www.zyciezakonne.pl/1981-02-17-manilia-przemowienie-do-zakonnic-jestescie-swiadkami-milosci-21736/ [12.10.2016]