Zarówno miłośnicy sztuki przybyli specjalnie na wernisaż, jak również przechodnie, mieli sposobność podziwiać różnorakie prace dwunastu artystów biorących udział w plenerze: Luby Kuszpit-Szewczuk i prof. Mieczysława Maławskiego ze Lwowa, Evy Groń z USA, Leo Howańtza z Kitzingen w Niemczech oraz artystów z Polski: Anny Greszczyńskiej-Nowińskiej, Danuty Krakowiak, Anny Krzyżowskiej, Marii Krystyny Iwańskiej, Darii Sołtan-Krzyżyńskiej, Krystyny Wantuch, prof. Stanisława Gnacka i Janusza Łozowskiego, który pełnił rolę kuratora artystycznego. To dzięki jego kontaktom udało się zaprosić artystów wybitnych w swoich rodzajach twórczości.
Część prac została przeznaczona dla organizatorów – Salwatorianów i Sióstr Boromeuszek, ale była też możliwość zakupienia pozostałych po korzystnych cenach. Wystawa cieszyła się sporym zainteresowaniem, podobne jak cały dziesięciodniowy plener. Wiele osób pytało się już o następny plener, zachęcając do jego organizacji. Sami artyści zgłaszali gotowość udziału na przyszłość. To chyba najlepsze potwierdzenie, że całość była bardzo udanym pomysłem i przedsięwzięciem. Cieszy fakt, że udało się zespolić wielu ludzi i instytucji wokół wydawało się trochę szalonej idei. Słowa wdzięczności należą się wszystkim instytucjom i prywatnym darczyńcom, którzy przez swoją pomoc finansową czy materialną umożliwili przygotowanie i organizację pleneru.
Trafionym pomysłem okazały się otwarte spotkania autorskie z artystami. Jak niektórzy podkreślali, po raz pierwszy spotkali się z taką inicjatywą w ramach pleneru.
Należy podkreślić wspaniałą atmosferę panującą wśród uczestników pleneru. Na ogół każdy z nich tworzy w samotności, dlatego takie spotkania służą wzajemnemu poznaniu się, dzieleniu się swoją twórczością, wymianie doświadczeń. Podkreślali też z uznaniem i wdzięcznością gościnność oraz otwartość Sióstr Boromeuszek, które przyjęły artystów w mury klasztoru i troszczyły się o ich wyżywienie. Jestem przekonany, że to także ważny rodzaj ewangelizacji ludzi kultury.
Ks. Bogdan Giemza SDS
Za: www.sds.pl