Drugi dzień XV Kapituły Inspektorialnej wcale nie zaczął się wraz ze świtem. Zaczął się już dzień wcześniej. Bardzo ważnym momentem było spotkanie Prezydium Kapituły z liderami grup synodalnych.
Padło naprawdę sporo pytań. I żadne nie było złośliwe, żadne nie było podchwytliwe, każde było wyrazem poszukiwań. Podczas XV Kapituły Inspektorialnej po raz pierwszy wykorzystywana jest metoda synodalna. Niekiedy owiana tajemnicą, może traktowana z uprzedzeniem, na pewno nowa. Gdy wszystko zostało już wyjaśnione, można było spokojnie iść spać…
Głos ludu
Pierwszym porannym spotkaniem była jutrznia. Pośród głosów salezjanów można było usłyszeć głosy parafian, którzy modlili się razem z nimi. Zaraz po jutrzni rozpoczęła się Eucharystia. Przewodniczył jej ks. Jerzy Czaja SDB, kustosz sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Kawnicach. Jego homilia zaczęła się od mocnego akcentu. Dziękował za modlitwę w intencji ks. Jacka Żurawskiego SDB, poważnie chorego, będącego niemal w niebezpieczeństwie śmierci. Dalej mówił o Maryi. Historii Jej domu w Kawnicach, pobożności, doświadczanych cudach. Zapraszał do przyjazdu, Maryja wciąż czeka.
Głos pasterza
Zaraz po Eucharystii, kolejny spacer, tym razem na śniadanie. Tam sporo radosnych rozmów, dużo radości, pierwsze spotkania z młodzieżą, która od rana była w Pile, aby przedstawić swój głos na Kapitule. Obrady rozpoczęły się punktualnie. Motywacją dla wszystkich była obecność bp. Krzysztofa Włodarczyka.
Niezwykle braterska obecność ordynariusza bydgoskiego ucieszyła wszystkich. Bp Włodarczyk z każdym serdecznie się przywitał, niektórych poznał, z innymi zobaczył się już kolejny raz. Jego niezwykle pogodne wystąpienie dotyczyło metody synodalnej. Na początku trudno było mu ukryć stres, potem czuł się coraz swobodniej. Opowiadał o synodalności Kościoła w pierwszych wiekach, jej praktyce. Przestrzegał przed błędami, wskazywał na szanse. – Trzy słowa, które są ważne w kontekście zakonów: komunia – uczestnictwo – misja. Módlcie się, rozważajcie, konfrontujcie, dzielcie się przemyśleniami i pragnieniami – tłumaczył pasterz diecezji bydgoskiej. Swoje wystąpienie zakończył zabawną anegdotą i niespodziewanie nie opuścił sali obrad.
Głos młodzieży
Przekonał Go kolejny punkt kapitulnych obrad. Głos został oddany młodzieży. Był to niekiedy głos drżący, może nieśmiały, niedowierzający w to, że jest słuchany. Niektórzy mówili długo, inni krócej. Wszyscy z przejęciem i troską. Wypowiedzi młodzieży wzbudziły dużo emocji, wrażeń, refleksji. Być może też wzruszeń, kto wie… Dość powiedzieć, że był to jedyny punkt programu, który zabrał więcej czasu niż przewidywał program. Kolejne kroki to dalsze prace nad duszpasterstwem młodzieżowym. Rozpoczęły je prezentacje głosu młodzieży zawartego w ankietach wcześniej wypełnionych i wyzwań dotyczących duszpasterstwa młodzieżowego.
Cisza
Następnie nastała cisza. Cisza. Przejmująca, szlachetna, może nieznana. Bez ucieczek i wybiegów. Rozpoczęło się rozeznawanie w grupach. Cisza dawała przestrzeń na refleksję, z której rodziły się wnioski i propozycje, o których rozmawiano.
Głos salezjanów
Po obiadowej przerwie, krótkiej, intensywnej, był czas na kontynuowanie prac w grupach i prezentacja rezultatów. Każda z grup dostarczyła materiał, który zostanie uporządkowany i zebrany przez Prezydium i Sekretariat, by potem poddać go pod głosowanie. Podobnie ma się sprawa ze zmianami w dyrektorium (czyli vademecum Inspektorii).
Wcześniej przejrzano cały dokument. Przygotowano całą serię zapisów, które należy przedyskutować, zaktualizować, sprawdzić czy dodać. Pracowano w sektorach. Rozpoczęto od zagadnień związanych z formacją. Kolejne były zagadnienia młodzieżowe. Sterta kartek z uwagami i pytaniami rosła na wyznaczonym stole. Głosy były niekiedy czytelne, innym razem bardziej zawoalowane, spokojne i konstruktywne bądź bardzo emocjonalne. Tak naprawdę dostarczono materiał do opracowania, nad którym praca trwa nadal. I będzie trwała. Mimo, że żurek stygnie… Ale to tajemnica.
ks. Grzegorz Chmieliński SDB