Salezjanie – Piła: emocje XV Kapituły Inspektorialnej

Emocje – to podobno zły doradca. I faktycznie, niekiedy tak jest. Chociaż w istocie one nadają życiu smaku. Kolorują nasze wnętrze, barwami podpowiadanymi przez to, co na zewnątrz. Jakie emocje towarzyszyły kolejnemu dniowi XV Kapituły Inspektorialnej?

Rano, podczas jutrzni czy Eucharystii trudno było wyczytać cokolwiek z twarzy. Jednak poranki rządzą się swoimi prawami. Ożywienie przyszło podczas homilii. Ks. Paweł Żurawiński SDB, kustosz sanktuarium bł. kard. Stefana Wyszyńskiego z Kobylanki opowiadał w niej o rozmowie uczniów z Jezusem idącym do Emaus. Tę biblijną scenę odniósł do kontekstu Kapituły, ale też związków Prymasa Tysiąclecia z salezjanami. Te wątki budziły ciekawość, intrygowały, zaskakiwały.

Cisza przed burzą

Pełnia radości widoczna była podczas śniadania i kawy. Wielu śmiało się, rozmawiało, niektórzy jedli w ciszy. Nauczeni doświadczeniem poprzedniego dnia, wiedzieli, że trzeba zbierać siły. Cały dzień obrad to nie lada wyzwanie. Początek obrad, to zamykanie kwestii formalnych z poprzedniego dnia, głosowanie i wprowadzenie w refleksję nad możliwością budowy domu opieki dla starszych współbraci i reorganizacją struktur Inspektorii w kontekście malejącej liczby współbraci.

I wybuchła burza. Niektórym trudno było zachować komentarz dla siebie, inni domagali się przyznania głosu. Wielu cierpliwie słuchało. Te emocje wywołały odpowiedzi nadesłane z poszczególnych wspólnot. Wobec niektórych nie można było przejść obojętnie. Jednak emocje udało się ostudzić. W sumie, to zrobił to Pan Jezus. Kolejna praca w grupach rozpoczynała się od lektury Słowa Bożego. To Ono naświetliło rzeczywistość i ukazało jej prawdziwe barwy. Jakie były efekty prac? Tego nie można zdradzić. Ale na wielu twarzach było widać spokój i opanowanie.

Sztil

Przerwa na obiad była pewnie dla wielu za krótka. Widać już trudy kolejnego dnia obrad. A praktycznie do końca trzeba funkcjonować na pełnych obrotach. Sprawne głosownie nad przyjęciem protokołu z trzeciej sesji plenarnej i wprowadzenie w kolejny temat. Tym razem dotyczący duchowości, życia braterskiego i powołań. Po powrocie z pracy w grupach można było dostrzec przejęcie. Może nawet niekiedy wzruszenie. To były tematy dotykające głębi. Takich najbardziej skrytych, intymnych, chronionych obszarów. Rozmawiano także o relacjach z innymi współbraćmi, o wspólnotach, o odejściach – ten głos pochodził od młodych współbraci.

Cumowanie

Czwarta sesja XV Kapituły Inspektorialnej nie miała szczęścia. Spotkała ojców kapitulnych zmęczonych, nieco sennych, na pewno pełnych dobrych chęci. Jednak bezradnych wobec swojej kondycji. Zapał widoczny na twarzach powrócił, gdy okazało się, że adoracja i następująca po niej kolacja będą wcześniej. I to była dobra decyzja. W ciszy pilskiego kościoła każdy przyniósł Jezusowi swoje serce. A w nim powołanie, wspólnotę, młodzież, parafian, Rodzinę Salezjańską i własną, może zmartwienia, troski. Każdy został przyjęty. I chociaż można się różnić w poglądach, to jednak tym, który jednoczy jest Jezus.

Słówko ks. Pawła Drążyka SDB ze Sztokholmu było niezwykle pilnie słuchane. Mówił o doświadczeniu pracy w Szwecji. Szczególnie zwrócił uwagę na katechezę. Nie trzeba tłumaczyć, dlaczego uważnie go słuchano. Po wspólnej modlitwie zrobiło się jakby ciszej… Nie słychać burczenia. Trwa kolacja, Prezydium powoli zbiera się na spotkanie, a Duch Święty już szykuje kolejny dzień. I opakowuje go w tajemnicę, by dać radość odpakowywania.

ks. Grzegorz Chmieliński SDB

Za: www.pila.salezjanie.pl

Wpisy powiązane

DO POBRANIA: Biuletyn Tygodniowy CIZ 51-52/2024

Paulini zapraszają do przeżywania świąt na Jasnej Górze

RPO: ks. Michał O. w areszcie był traktowany niehumanitarnie