Home WiadomościZ kraju S. Michaela Rak: hospicjum to szkoła życia i bliskość ludzi

S. Michaela Rak: hospicjum to szkoła życia i bliskość ludzi

Redakcja

Hospicjum to szkoła życia i bliskość, a nie łzy. Ludzie żyją tam obok ludzi radośnie, tak aby choroba była uśmiechem i spełnieniem. To lekarz, który przytuli i zagra z pacjentem w pokera lub pielęgniarka, która porozmawia. A mogłoby być tak, że chory leży i patrzy w biały sufit – mówi Michaela Rak. Współzałożycielka hospicjów w Gorzowie Wielkopolskim i Wilnie jest bohaterką wywiadu-rzeki przeprowadzonego przez Małgorzatę Terlikowską. Prezentacja książki „Mężczyźni mojego życia. O miłości, miłosierdziu i dobrym pomaganiu” odbyła się w czwartek w Warszawie. Patronem medialnym publikacji jest Katolicka Agencja Informacyjna.

Spotkanie prowadzone przez red. Dawida Gospodarka (KAI) odbyło się sali konferencyjnej Zgromadzenia Sióstr Uczennic Boskiego Mistrza – Paulistek przy ul. Żytniej 11 w Warszawie.

Na początku spotkania Małgorzata Terlikowska, etyczka i publicystka, prywatnie żona Tomasza Terlikowskiego i mama pięciorga dzieci, zaznaczyła, że prace nad książką miały się rozpocząć dwa lata temu, ale zostały wstrzymane przez wybuchem pandemii koronawirusa. Do spotkania z siostrą Michaelą w Wilnie wreszcie jednak doszło a rozmowa przekształciła się w wywiad-rzekę. Patronem medialnym publikacji jest Katolicka Agencja Informacyjna.

– Towarzyszyłam siostrze w Wilnie przez jakiś czas w jej codziennym życiu. Obiecano mi, że będę miała siostrę „na wyłączność”, ale nie było to możliwe, więc wyrywałyśmy ten czas. To było też dla mnie potwierdzeniem, że wszystko, o czym w książce mówi siostra, nie jest wymysłem a rzeczywistością. Dotknęłam tej niezwykłej rzeczywistości, oddychając powietrzem miejsca, o którym słyszałam, że jest niesamowite – mówiła Terlikowska.

– Czytając tę książkę, miałem wrażenie, że uczestniczę w rozmowie przyjaciółek – powiedział red. Gospodarek. – Nie znałyśmy się wcześniej, znałam siostrę tylko z przekazów medialnych, ale chyba bardzo szybko między nami zaiskrzyło. Siostra zaproponowała: traktujmy się jak rodzina, mówmy sobie po imieniu – odpowiedziała Małgorzata Terlikowska. Z kolei s. Rak przyznała: – Małgosia emanuje „ogniem zapalnym”, którego ciepłem się dzieli i za to Ci dziękuję – dodała, zwracając się do współautorki książki.

W książce „Mężczyźni mojego życia. O miłości, miłosierdziu i dobrym pomaganiu” wydanej właśnie nakładem wydawnictwa Esprit, s. Michaela Rak opowiada Małgorzacie Terlikowskiej poruszającą historię, w tym trudne dla niej kwestie dzieciństwa i dorastania w domu z problemami. Mówi też, jak ukształtowało się jej powołanie zakonne i co skłoniło ją oraz wciąż daje siłę do pomaganiu innym ludziom.

– Proszę sobie wyobrazić, że w 18. urodziny zwykle jest spotkanie rodzinne, są przyjaciele i tort, a ja od mojej mamy otrzymuję w prezencie siekierę. Robię wielkie oczy. Mama mówi: „Czekałam właśnie do dnia twojej pełnoletniości, żeby ci tę siekierę dać”. Historia siekiery jest opisana w książce, nie będę jej tu przytaczać – rozpoczęła s. Michaela.

– Mówię też w książce o moich bardzo trudnych relacjach z tatą, relacjach pełnych krzyża, ale jednak skłaniających mnie do powiedzenia „Tato, kocham cię”. Pochodzę z wioski. Przy szkole, do której chodziłam, stał krzyż. Każdego majowego wieczoru pod tym krzyżem były kwiaty, palone świece, litania do Matki Bożej. Gdy w domu rodzinnym były sytuacje, w których krzyż był czymś namacalnym w moich dziecięcych latach, mama brała mnie za rękę, przychodziłyśmy pod krzyż, a ona mówiła: „Popatrz na Niego i zawołaj Jego Matkę – Maryjo, pomóż!”. W tych przestrzeniach wsparcia Maryi i tych, którzy w codzienności są obok siebie, rodziło się podążanie z Tym, który, jak w tytule książki, jest Mężczyzną mojego życia – mówiła siostra.

Przyznała, że historia jej życia rodzinnego jest trudna, ale być może każdy czytelnik odnajdzie w niej „małe odcinki swoich trudnych wyzwań w codzienności”. Podziękowała przy tym Małgorzacie Terlikowskiej, że książka pokazuje, że „nasze życie jest nieustannym podążaniem, nawet jeśli trudno jest wystartować”. – Start następuje, jeśli się powie: Jezu, ufam Tobie! – dodała.

Mówiąc o swoim powołaniu do pomagania innym, nawiązała do zamordowanego w Dachau słów bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego: „Jestem księdzem na dziś, na teraz, nie na przyszłość”. – Ta chwila, teraz, ten człowiek, to wydarzenie, jest wołaniem, że mam być księdzem dla… To przenoszę w swoją codzienność. Każdy człowiek, każda chwila jest momentem podążania do sadzawki, gdzie ten człowiek dostanie ożywienie. To jest dla mnie siła w codzienności hospicyjnej i zakonnej – podkreśliła s. Rak.

W książce s. Michaela opowiada o wielu tytułowych „mężczyznach swojego życia”, którymi są przede wszystkim pacjenci hospicjum, młodsi lub starsi ludzie, w zawracający w swojej chorobie z drogi zwątpienia na drogę nadziei i sile, którą daje Chrystus. Tych wszystkich mężczyzn Pan Bóg postawił na drodze Michaeli Rak.

Samo hospicjum zaś s. Michaela Rak nazywa szkołą życia, wiary i miłości. – Hospicjum to życie i bliskość, a nie łzy. W hospicjum są ludzie, którzy obok ludzi żyją radośnie tak, aby choroba była uśmiechem i spełnieniem. Dziś, na spotkaniu z państwem, jestem wzrokiem, dotykiem i głosem tych, wobec których misja hospicyjna na co dzień się dokonuje. To personel medyczny i wielozadaniowy oraz wolontariusze. Ja sama bym nie dała rady. Idea hospicyjna pokazuje, że ponad wszelkimi procedurami medycznymi najważniejszy jest człowiek. Lekarz, który przytuli i zagra z pacjentem w pokera lub pielęgniarka, która włączy wiadomości i o nich porozmawia. A mogłoby być tak, że chory leży i patrzy w biały sufit – powiedziała siostra.

Siostra Rak przyznała, że gdyby książka dotyczyła wyłącznie jej pracy w hospicjum, zgoda na publikację byłaby natychmiastowa. Plany obejmowały jednak także opowieść o życiu s. Rak, także jako współsiostry w jej zgromadzeniu, zatem potrzebna była akceptacja samej wspólnoty. – Życie zakonne jest procesem i wyzwaniem, przenikaniem przez codzienność, która jest pełna uśmiechu, ale bardzo często jest też wezwaniem do krzyża. A tego krzyża na drodze zakonnej jest bardzo dużo. Z tego krzyża płynie też iskra zapalna do miłości Boga i człowieka. Dziękuję też moim władzom zakonnym za to, że ta książka mogła powstać – dodała s. Rak.

Siostra Michaela Rak jest polską siostrą zakonną ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego. Ukończyła Akademię Teologii Katolickiej oraz studia prawnicze na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. W Gorzowie Wielkopolskim była jedną z założycielek Hospicjum im. św. Kamila, którym też kierowała. Pomagała w zakładaniu hospicjów w Mińsku, Kaliningradzie i w Berlinie. W 2008 r. wyjechała do Wilna, gdzie przyjęła propozycję arcybiskupa wileńskiego Audrysa Bačkisa zorganizowania pierwszego stacjonarnego hospicjum na Litwie.

Została odznaczona m.in. Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski i Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości. Jest także laureatką m.in. nagrody „Miłosierny Samarytanin” i nagrody „Chluba Litwy” przyznanej z okazji Dnia Odrodzenia Niepodległości Litwy.

lk / Warszawa
KAI

SERWIS INFORMACYJNY KONFERENCJI WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH W POLSCE

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda