S. Kowalska NDS: żydowskie święto Jom Kipur przypomina, że Boże przebaczenie jest dla każdego

„Jom Kippur kończy się posiłkiem, często wspólnym, by wyrazić wiarę, że Boże przebaczenie jest dla każdego, że można doświadczyć pokoju i radości. Boża Opatrzność czuwa nad każdym” – mówi s. dr Katarzyna Kowalska NSD, teolożka i religioznawczyni, od lat zaangażowana w dialog chrześcijańsko-żydowski. W rozmowie z KAI wyjaśnia znaczenie trwającego właśnie żydowskiego święta Jom Kipur oraz opisuje jego celebrację.

Dawid Gospodarek (KAI): Trwa Jom Kipur. Co to za święto?

S. dr Katarzyna Kowalska NDS: Dzień Wielkiego Przebłagania, Jom Kipur, to żydowski dzień wspólnotowego i osobistego przebłagania za błędy, wykroczenia i przeoczenia (grzechy) popełnione w ostatnim roku (por. Kpł. 16). Dzień ten jest tak ważny dla Żydów, że nawet ci, którzy niewiele praktykują, w ten dzień poszczą i nie pracują.

KAI: Jak wygląda taki dzień?

– Większość Żydów spędza ten dzień w synagodze ozdobionej w biel, kolor wyrażający pragnienie czystości – niektórzy całe prawie 25 godzin, a inni większość dnia. Jest to wyzwanie, gdyż post jest całkowity – nie spożywa się niczego ani nawet nie pije wody. W Izraelu temperatura może osiągać nawet 40 stopni. Oczywiście osoby chore, kobiety w ciąży lub karmiące, a także dzieci poniżej 12/13 roku życia są zwolnione z tego obowiązku postu. Tak więc wspólnotowa i osobista modlitwa oraz post są centralnymi elementami tego dnia.

KAI: W trakcie nabożeństwa w synagodze praktykowana jest np. spowiedź. Jak wygląda to nabożeństwo?

– Synagogalne nabożeństwo od poprzedzającego wieczoru z „Kol Nidrei” (‚Wszystkie ślubowania” – modlitwy odmawiane przed rozpoczęciem Jom Kipur) po „Neila’ („Zamknięcie” – ostatnie modlitwy w Jom Kipur) wypełnione jest modlitwami błagalnymi.

W ciągu tego czasu aż osiem razy dokonuje się publicznej spowiedzi (heb. „widui”), która jest recytowana na głos lub śpiewana, by pomóc w skupieniu i osobistej refleksji. Całe zgromadzenie wymienia wszelkie możliwe grzechy, sformułowane w pierwszej osobie liczby mnogiej, by z jednej strony nie zawstydzić i napiętnować publicznie kogoś, a z drugiej strony taka forma podkreśla wymiar wspólnotowy – na pewno ktoś, gdzieś, kiedyś popełnił takie wykroczenie i jako wspólnota, Izrael, teraz błaga się Boga o przebaczenie i podejmuje odpowiedzialność. Nawiązuje do tego werset z księgi Kapłańskiej z rozdz. 26, werset 37: ‘Będą się przewracać jeden na drugiego’. W znanej interpretacji Rasziego (jednego z najważniejszych uczonych żydowskich), który tłumaczy, iż należy go rozumieć jako ‘Będą upadać za grzech swojego brata’.

Bardzo ważny jest ten dwutorowy aspekt „teszuwa” – po polsku nawrócenia. Po hebrajsku słowo to przede wszystkim wyraża zawrócenie do Boga, zwrócenie się ku właściwemu kierunkowi w życiu.

KAI: Przygotowanie do Jom Kipur zaczyna się już wcześniej…

– Najpierw przez cały miesiąc Elul, poprzedzający Rosz Haszana (żydowski Nowy Rok) Żydzi przygotowują się poprzez „cheszbon hanefesz” („rachunek sumienia”), prosząc o przebaczenie i wynagradzając tym, których skrzywdzili. W praktyce spotykają się i rozmawiają, lub dzwonią do przyjaciół, nawet jeśli nie pamiętają o jakimś wyrządzonym złu, by prosić o przebaczenie. Takie momenty pamięta się na długo i to one pobudzają do refleksji nad własnym podejściem do rozumienia pokuty i pojednania.

KAI: W dzisiejszych czasach prośby o przebaczenie zobaczyć można nawet w mediach społecznościowych żydowskich znajomych.

– Wspólnota staje przed Bogiem jak owce – co przywołuje dobrze nam znany obraz z Mt 25, 32-33 – by zostać osądzonym w tym dziesięciodniowym okresie również zwanym Dniami Trwogi, który kończy się w Jom Kipur. Jednakże Bóg to nie tylko Władca i Sędzia, ale przede wszystkim to Rodzic, stąd modlitwy przeplatane są wzruszającą i wpadającą w ucho pieśnią „Awinu Malkenu” („Nasz Ojcze, nasz Władco”, por. Iz 63:16) oraz tekstem biblijnym tzw. Trzynaście Atrybutów Miłosierdzia Boga (por. Wj 34, 6-7), recytowanym w niektórych tradycjach nawet 26 razy. To stanowi również szczyt ostatniego nabożeństwa Jom Kipur- Neila.

KAI: Ze świętem kojarzy się też dźwięk rogu…

– Tak. A zanim skończy się Jom Kipur wydłużonym dźwiękiem szofaru – to jest właśnie ten róg barani – czytana jest Księga Jonasza i odmawiana jest „Awoda” – specjalne nabożeństwo, z charakterystycznym gestem przebłagania – prostracją, który w liturgii żydowskiej jest obecny właśnie w Jom Kipur.

KAI: Po synagogalnych celebracjach jest kolejny element wspólnotowego przeżywania tego świątecznego czasu.

– Dzień Jom Kippur kończy się posiłkiem, często wspólnym, by wyrazić wiarę, że Boże przebaczenie jest dla każdego, że można doświadczyć pokoju i radości. Boża Opatrzność czuwa nad każdym, stąd już tej nocy podejmuje się budowanie suki – tymczasowego domku/szałasu, w którym Żydzi spędzą (pięć dni po Jom Kipur ) tydzień, pamiętając czasy na pustyni, kiedy Bóg opiekował się Izraelem.

KAI: Co Tobie jako chrześcijance daje towarzyszenie Żydom w przeżywaniu tego czasu? Do czego może inspirować to chrześcijan?

– Obchodzenie Jom Kipur z moimi Żydowskimi przyjaciółmi, gdy jestem do tego zaproszona, pomaga mi głębiej doświadczyć, co dla nich znaczy przebaczenie i pojednanie. Miesiąc Elul, Dni Trwogi i Jom Kipur to czas skoncentrowany na spojrzeniu na siebie i moją relację z innymi i Bogiem. Oczywiście jest to obecne w tradycji chrześcijańskiej, ale część z nas zmaga się z tym i nie potrafi już z różnych powodów odnaleźć sensu Sakramentu Pokuty i Pojednania. Widząc, jak odpowiedzialnie moi przyjaciele podchodzą do postu, jałmużny i pojednania z tymi wokół jak i Bogiem w okresie od Elul do Jom Kipur, pomogło mi odświeżyć i inaczej podchodzić do chrześcijańskich praktyk.

Pamiętam, jak jednego roku otrzymywałam od znajomej rabinki Noemi z Londynu rozważania – Heszbon HaNefesz (rachunek sumienia), w których zastanawiała się nad przewinieniami, które dokonują się w naszych społeczeństwach dzisiaj – na przykład w stosunku do środowiska naturalnego, migrantów, nadużyciami wobec najsłabszych, kobiet etc. Sięgnięcie do „widui” (wyznania grzechów) z żydowskich modlitewników, zwłaszcza tych progresywnych, może zainspirować do zmiany jakiegoś aspektu w moim życiu. Pamiętam, jak pierwszy raz przeczytałam „przepraszamy za przekraczanie ulicy na czerwonym świetle” – takie niby nic, ale konsekwencje mogą być duże i na pewno takie postępowanie wprowadza jakiś nieład w funkcjonowanie społeczeństwa…

KAI: A sam post?

Post jest obecny również w chrześcijańskiej tradycji, ale wydaje mi się, że czasem jego sens został zagubiony i sprowadzony do niejedzenia cukierków. Post Jom Kipur to przypomnienie sobie, Kto jest Źródłem wszystkiego w moim życiu i pamiętanie o jałmużnie dla potrzebujących. Bo Jom Kipur to nie głównie asceza, ale to dzień, który ma zmienić kierunek w moim życiu („teshuva”), by na nowo być nastawionym na innych i Boga.

***

S. Katarzyna Kowalska ze zgromadzenia Notre Dame de Sion – teolożka katolicka, religioznawczyni. Sześć lat studiowała w szkole rabinicznej, obroniła doktorat na żydowskiej uczelni Leo Baeck College w Londynie; mieszkała w Izraelu. Wykłada na Uniwersytecie w Betlejem, w Harare (Zimbabwe), Akademii Katolickiej w Warszawie (Bobolanum); wykładała również w Sion Center for Biblical Formation w Jerozolimie, Sion Centre for Dialogue and Encounter w Londynie. Od 20 lat zaangażowana w działania dialogowe w Wielkiej Brytanii, Polsce i Izraelu.

Dawid Gospodarek / Warszawa
KAI

Wpisy powiązane

Paulini zapraszają do przeżywania świąt na Jasnej Górze

RPO: ks. Michał O. w areszcie był traktowany niehumanitarnie

Franciszkańskie spotkanie na „ojcowiźnie” braci albertynów