– Poświęcenie komuś życia nie oznacza pseudomęczeństwa z zaciśniętymi zębami. Poświęcić to sprawić, żeby życie drugiego mogło być święte. To daje niesamowitą radość – pisze s. Małgorzata Chmielewska.
Na facebookowym profilu wspólnoty Chleb Życia jej przełożona podzieliła się poruszającą historią starszego mężczyzny, który został przywieziony do jednego ze schronisk prowadzonych przez wspólnotę.
poster
„Służby miejskie przywiozły starszego mężczyznę. Stan potworny. Pan nie mógł utrzymać nawet łyżki w ręce, więc Piotr musiał go nakarmić. Po ostatniej łyżce mój pracownik zapytał: „Może chce pan jeszcze zupki?”. Przywieziony przez służby Dziadek się rozpłakał, a Piotrek zgłupiał. Szybko jednak poznał wyjaśnienie: „Byłem w wielu placówkach i szpitalach. Nikt nigdy nie zapytał mnie, czy chcę jeszcze zupy. Rzucano mi talerz i po sprawie” – opisała sytuację.
Chodzi o to, by służyć, to jest sukces dla Boga
Jak dodała, sukces w kontekście Królestwa Bożego i jego wartości to coś zupełnie innego, niż się nam zazwyczaj wydaje. „Mycie bezdomnej śmierdzącej kobiety zarezerwowane jest dla ministra w Królestwie Bożym. „Minister” po łacinie to znaczy „sługa”. Poświęcenie komuś życia nie oznacza pseudomęczeństwa z zaciśniętymi zębami. Poświęcić to sprawić, żeby życie drugiego mogło być święte. Co robimy w naszych domach? Próbujemy pokazać, że dla nas słaby jest święty. A to daje niesamowitą radość” – napisała s. Chmielewska.
Za: www.deon.pl