Dzień i noc, deszcz i słońce, lato i zima, smutek i radość – oto rzeczywistość naszego życia. To krąg w którym obraca się nasza codzienność.
Mając oczy szeroko otwarte widzimy jak wiele smutku, cierpienia, jak wiele płaczu i łez. Zamiast zdrowia choroba, zamiast życia śmierć, zamiast pokoju wojna, zamiast zgody nienawiść. A w tym wszystkim chyba najtrudniejsze jest to, że człowiek z tym co bolesne i smutne zostaje sam. Wtedy te doświadczenia dotykają boleśniej, mocniej i wydaje się, że samemu nie dam rady udźwignąć tego ciężaru.
Czytamy dziś, że Serce Jezusa jest źródłem wszelkiej pociechy. Czytamy, aby zawołanie to mocno utkwiło nam w pamięci i w sercu, aby brzmiało w nas wtedy, gdy wydaje się, że zgasła wszelka nadzieja, gdy wydaje się, że jest tylko smutek i płacz.
Serce, które kocha, zawsze pociesza, zawsze pokaże inną perspektywę rzeczy nawet najtrudniejszych. Serce kochające w największej ciemności zobaczy światło choćby na samym końcu tunelu.
Serce, które kocha pocieszy, uspokoi, doda otuchy i rozpali nowego ducha, da nowy zapał do dalszego pokonywania trudności.
Jezus Swoim Sercem widzi dalej i więcej i szerzej. On wie, że obecne cierpienie i smutek nie jest całą rzeczywistością naszego życia. W chwili obecnej nam tak się wydaje, bo tak podpowiada nam nasza ludzka perspektywa. Prawdę zna tylko On. Poznaje ją Jezus Swoim Sercem i z tego źródła czerpać możemy pociechę, w tym źródle zobaczyć możemy inne rozwiązanie, niż w chwili obecnej podpowiada nam to nasze ludzkie wyobrażenie.
Serce Jezusa niesie nam pociechę, bo jest to Jego nieustanną misją. Przeglądając Ewangelię wielokrotnie czytamy o tym, jak pochylał się nad smutnymi, potrzebującymi, biednymi, chorymi. Pochylał się, aby nieść im pociechę. Już u początku Swej publicznej działalności odnosi do siebie słowa Proroka o tym, że Mesjasz jest posłany miedzy innymi w tym celu, aby smutnym nieść radość, aby ocierać łzy sierotom.
Ta misja Jezusa, ten dar Jego Serca nie skończył się z chwilą Jego odejścia z tej ziemi. Ona ciągle trwa, bo ciągle mamy smutnych i potrzebujących pocieszenia.
Dziś w Pierwszy Piątek miesiąca dziękujmy całym sercem za każde pocieszenie, które wlał Jezus w nasze serce, w nasze życie. Dziękujmy za każdą chwile w której minęły ciemne chmury przygnębienia a pojawiło się słońce na horyzoncie naszego życia. Dziękujmy za pocieszenie, którego źródłem jest Jego Kochające nas Serce.
Zobaczmy dziś w modlitewnej zadumie te wszystkie momenty, w których zostało wysłuchane nasze wołanie o radość, o pokój serca, o jasność i światło na czas mroku i ciemności.
Dziękując, zauważmy także i to, że nadal jest tak wiele smutku, że tylu ludzi nie dostrzega perspektywy radości. Zobaczmy, że wielu zapatrzonych we własny smutek opuszcza ręce i traci nadzieję na lepsze dni. Otóż Czciciele Serca Bożego widząc smutek innych, przeżywając dramat smutku dzisiejszego świata wykorzystują Pierwszy Piątek, by zjednoczyć się z Sercem Jezusa, by czerpiąc z tego Źródła swoim pozytywnym nastawieniem do Boga i do ludzi będą nieść nadzieję, radość, pogodę ducha. Oto nasze powołanie, oto nasze zadanie, oto owoc dobrze przezywanych nabożeństw pierwszopiątkowych.
A gdy po ludzku wszelki nasz wysiłek by nieść radość, by skrócić i osłabić chwile smutku nie przynosi rezultatu, to zawsze ma być żywą idea wynagrodzenia. Wielu bowiem świadomie zasmuca Boga i ludzi poprzez grzech. Wielu świadomie czyni krzywdę powodując smutek. Za tych trzeba wynagradzać napełniając się z tego Źródła, które pociesza nas samych i daje moc do pocieszania smutnych i przygnębionych życiem.
Naszym życiem nieśmy pociechę Jezusowi. Codziennie idźmy do Źródła wszelkiej pociechy aby w radości przeżywać naszą codzienność i z innymi tę pociechę dzielić.
Amen.