Zelżywość, o której dziś będziemy rozważać, to inaczej zniewaga, zhańbienie.
Litania mówi, że tej zelżywości doznał Jezus Chrystus, że zelżywość ta dotknęła Jego Serce.
Owszem, w życiu Jezusa widzimy szacunek, jakim Go otaczano, zachwyt Jego nauką. Wielkie tłumy podziwiały cuda, których dokonywał!
Mamy w Ewangelii wiele scen, które pokazują, jak idące za Nim tłumy, słuchający Go ludzie, doznający Jego mocy byli gotowi na entuzjazm, zachwyt, jak w niedzielę palmową, jak na Górze Przemienienia.
Ale czytając Ewangelię widzimy od samego początku trudności, czarne chmury nad Jego głową, zelżywości, które raz po raz Go dotykały.
To On przyszedł do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli, to Jego nie chcieli słuchać w Nazarecie i rodacy chcieli Go ukamienować, strącić z wysokiej skały.
To od Niego odchodzi wielu uczniów, bo nie rozumieją Jego konsekwentnej nauki.
Można sobie wyobrazić, jak było to dla Jezusa smutne, jak głęboko Jego Serce musiało cierpieć te wszystkie zelżywości.
Szczególnie trudny był ziemski koniec Jego życia. Zdrada Judasza, przygotowywany przez faryzeuszów wyrok śmierci. Niewinne oskarżenia, przechodzenie od Annasza do Kajfasza.
Szczyt zelżywości to cierniem koronowanie, biczowanie, cała droga krzyżowa, śmierć w bólu, samotności, włócznią przebity bok.
Zelżywość, oplucie, obrzucenie złymi słowami, wszystko to co najobrzydliwsze dotyka Jezusa, a On na krzyżu mówi: Ojcze przebacz im!
Czytając dzisiejsze wezwanie do Litanii trzeba nam mieć przed oczyma to wszystko co Jezus przyjął z miłości do nas, co wycierpiał dla naszego zbawienia. Jego Serce zelżywością przepełnione, a On przebacza, okazuje Miłosierdzie.
Zelżywość, o której dziś mówimy to nie tylko historia. To nie jest tylko wspomnienie tego co było kiedyś. Wezwanie to uświadamia nam, że ta zelżywość ze strony człowieka, wymierzona w Boga ma miejsce także dziś, że dokonuje się na naszych oczach lżenie wartości najświętszych.
Ileż każdy z nas może podać przykładów tej zelżywości! Zmasowany atak na świętość, na wartości Boże, na przykazania Boże, na Krzyż i Ewangelię to współczesna zelżywość!
I zapewne tak będzie do końca świata. Był raj i nieposłuszeństwo człowieka. Zaczęta walka dobra ze złem, Boga z szatanem będzie trwała do końca świata. Przeciw dobroci Serca Boga występowało będzie serce człowieka zranione grzechem pierworodnym, wypełnione nieposłuszeństwem.
Dlatego dziś, w Pierwszy Piątek miesiąca wspominając zelżonego Jezusa w czasie Jego działalności ziemskiej, każdy z nas żarliwością modlitwy, czystym sercem, intencją wynagradzającą, czyli miłością największą na jaką nas tylko stać, mamy zadośćuczynić za zniewagi, za zelżywości obecnych czasów.
Oto przed nami, jak w każdym miesiącu, Serce Jezusa pełne miłości posuniętej do końca, Serce życzliwe dla każdego, a szczególnie dla zagubionych, słabych i grzesznych. Jezus, który przeszedł przez życie czyniąc dobrze pochylając się nad każdym potrzebującym.
Po przeciwnej stronie człowiek zdolny niestety do zelżywości.
I oto my zgromadzeni w Pierwszy Piątek miesiąca aby kontemplować Miłość, która cierpliwie przyjęła i przyjmuje wszelkie ludzkie zelżywości. My, którzy podziwiając chcemy Boga uwielbić i podziękować Mu za to, że nieustannie okazuje nam tak miłosierne Serce.
Gromadząc się, róbmy wszystko, by miłość w naszych sercach była większa niż owe zelżywości, którymi ludzie wciąż napełniają Serce Jezusa.
Tylko wielką miłością można pokonać wielkie zło!
Zło dobrem trzeba zwyciężać. I nie tylko w sposób duchowy, modlitewny, kontemplacyjny, ale koniecznie konkretnymi czynami miłości miłosiernej. Nie tylko trzeba nam zapłakać nad zelżonym Sercem Jezusa, ale obowiązkiem Czciciela Serca Jezusowego, jest realizacja takiego dobra wokół siebie, które będzie rekompensatą za zniewagi, zelżywości, zhańbienie, którego dopuszczają się inni.
Nośmy w pamięci zelżywości, ale nie zatrzymujmy się tylko nad nimi. Idźmy odważnie przed siebie by w miejsce zelżywości włożyć w Serce Jezusa wartości przeciwne tym, które zawiera w sobie słowo zelżywość. Amen.