Zraniona miłość oczekuje na gesty przeproszenia, na dar bezinteresownej ofiary, oddania. Nie może być pustki tak w naturalnej rzeczywistości, jak również w życiu duchowym. Grzech jest raną, powoduje spustoszenie. Trzeba więc tę ranę zagoić, spustoszenie zlikwidować.
Serce Jezusa, jest przebłaganiem. Tak, to On, Syn Boży w duchu posłuszeństwa mówi Ojcu, że On pójdzie na ziemie, On podejmie życie posłusznej miłości, aby spłacić dług człowieka, który okazał się nieposłusznym w raju i zranił Serce miłującego Ojca.
„Oto idę” oraz „Oto jestem poślij mnie” Te słowa towarzyszyły Jezusowi przez całe ziemskie życie. Był konsekwentny w realizacji tej gotowości. Cokolwiek mówił i czynił w Swoim ziemskim posłannictwie, to wszystko miało jeden cel: przebłagać za grzech, za nieposłuszeństwo, za ranę jaką był i jest grzech nieposłuszeństwa, grzech braku miłości.
Życie Jezusa od Betlejem, aż po Krzyż i Zmartwychwstanie stało się jednym wielkim wynagrodzeniem, jedną wielka miłością, jednym wielkim posłuszeństwem. A wszystko w tym celu, aby przebłagać, zadośćuczynić.
Dziś w kolejny Pierwszy Piątek miesiąca adorując Najświętszy Sakrament, uczestnicząc we Mszy św. dziękujmy z całego serca za Jezusową Miłość, za Jego gotowość i dyspozycyjność. Dziękujmy, że On w naszym imieniu i za nas przebłagał, spłacił należny dług. Dziękujmy, że Jego śmierć i męka, poniesiona ofiara otworzyła nam drogę do nieba zamkniętą przez zło i nieposłuszeństwo. To Jezusowe Serce pełne posłusznej miłości woła w ostatniej chwili życia: „w ręce Twoje oddaję ducha mego”. Dziękujmy z całego serca, bo grzech wymaga tak wielkiej miłości i tak wielkiej ofiary.
Jezus, który jest przebłaganiem, każe dziś skupić uwagę na grzechach, które zdarza się nam wciąż popełniać. Idziemy przed Pierwszym Piątkiem miesiąca do spowiedzi, chcemy żałować i postanawiamy poprawę, wracamy z ufnością i nadzieją w sercu, jest w nas chęć do dalszej pracy nad swoim sumieniem, nad silną wolą, która przy pomocy łaski Bożej kształtować będzie naszą świętość. To piękny owoc naszej pobożności pierwszopiątkowej. Ale dzisiejsze wezwanie z Litanii zachęca nas do czegoś więcej. Warto dziś uświadomić sobie, że Jezus, który jest przebłaganiem za grzechy nasze, daje nam przykład, zachęca nas, abyśmy także i my w miarę naszych możliwości starali się być takim przebłaganiem.
Po pierwsze adoracyjna modlitwa za tych, którzy grzeszą bez opamiętania, którzy są źródłem zła, krzywdy, nieprawości itd. Każdy grzech ma wymiar społeczny, umniejsza poziom świętości Kościoła, wspólnoty wierzących itd. Stąd wrażliwość nasza na zło grzechu, stąd wielka miłość zakorzeniona w Jezusie, która będzie przebłaganiem.
Obok modlitwy żarliwej za grzeszników, o nawrócenie i opamiętanie konieczne jest nasze dobro. Krzywdę bowiem i pustkę wywołaną grzechem naprawić możemy tylko pomnażanym dobrem, czynionym codziennie z intencją przebłagania i wynagrodzenia.
W czynionych dobrych uczynkach ważna jest nasza dyspozycyjność i gotowość wypełniania tego, czego chce od nas Miłość Boża. Tak bowiem czynił nasz Mistrz Jezus! Te gotowość niech potwierdza codzienny akt ofiarowania swego życia Najświętszemu Sercu Jezusa. Ten akt ofiarowania odmawiany najlepiej codziennie rano, nada całemu naszemu dniowi, naszym pracom i modlitwom, radościom i cierpieniom sens przebłagania i wynagrodzenia. A jak wiemy, jest to najpiękniejsza cecha Czcicieli Serca Jezusowego, upodobniać się do Serca Jezusowego, które oddane Ojcu stało się przebłaganiem za nasze grzechy. Amen.