ROZWAŻANIE: Św. Brat Albert

Kolejnym Świadkiem Najświętszego Serca Pana Jezusa jest Święty Brat Albert Chmielowski.

W dzisiejszy Pierwszy Piątek miesiąca zobaczmy, jak wielkie bogac- two serca i ducha zawarł Bóg w tym polskim świętym.

Żył na przełomie XIX i XX wieku. Urodzony pod Krakowem w Igo- łomii staje się z czasem studentem Szkoły Rolniczo-Leśnej w Puławach i wtedy bierze udział w powstaniu styczniowym. Jest ranny pod Miecho- wem i w wyniku amputacji bezpowrotnie traci nogę. Wyjeżdża do Francji, rozpoczyna studia malarskie w Paryżu i kontynuuje je w Gandawie i Mo- nachium. Tworzy dzieła, najczęściej o tematyce religijnej. Warto także zaznaczyć, że należał on do grona tak znanych malarzy ówczesnej epoki jak: Maksymilian Gierymski, Józef Chełmoński, Stanisław Witkiewicz, Aleksander Gierymski, Leon Wyczółkowski. Przyjaźnił się także z aktorką Heleną Modrzejewską.

W 1887 roku postanawia porzucić karierę malarza i przywdział w kaplicy loretańskiej u Ojców Kapucynów w Krakowie popielaty habit ter- cjarski Trzeciego zakonu św. Franciszka z Asyżu. Rok później złożył śluby zakonne na ręce kardynała Dunajewskiego, zamieniając popielaty habit na szaro-ziemisty. Wtedy też zmienił dotychczasowe imię i nazwisko ro- dowe na imię BRAT ALBERT. Odtąd poświęca się biedocie krakowskiej. Jego pracownia malarska staje się przytuliskiem dla nędzarzy krakow- skich.

Św. Brat Albert nazwany został „najpiękniejszym człowiekiem swe- go pokolenia”, czyli drugiej połowy XIX i początku XX wieku, a równo- cześnie najwierniejszym naśladowcą świętego Franciszka z Asyżu w swo- ich czasach. Stał się chlebem powszednim dla biednych i opuszczonych, oraz dawał ten chleb krakowskim nędzarzom. W naszych kościołach od czasu Kongresu Eucharystycznego w 1987 roku często rozbrzmiewa pieśń: „Panie dobry jak chleb”. Nie wszyscy wiedzą, że to trafne porów- nanie wyrosło z duszy i serca św. Brata Alberta. Swoim duchowym synom i córkom – założył zgromadzenie Braci Albertynów i Sióstr Albertynek – mawiał: „Powinno się być dobrym jak chleb, który dla wszystkich leży na stole, z którego każdy może kęs dla siebie ukroić, nakarmić się jeśli jest głodnym”. On właśnie był dobrym „jak chleb”, bo naśladował Serce Jezu- sa pełne dobroci i miłości. Gdy udawał się do swoich duchowych protek- torów kardynałów: Albina Dunajewskiego, Jana Puzyny i Adama Sapiehy, przynosił im świeży bochenek chleba wypieczony przez Siostry Albertyn- ki.

Ta wyciągnięta ręka z bochenkiem chleba jest znakiem charaktery- stycznym dla tego Świadka dobroci i miłości Serca Jezusowego. To on najbiedniejszego człowieka widział przez perspektywę Najświętszego Ser- ca Jezusowego, które każdego do końca umiłowało i dla każdego jest otwarte na Krzyżu. Tam wylana Krew i Woda jest symbolem chrztu i Eu- charystii, symbolem sakramentów, które dają życie. Chleb w ręku Brata Alberta jest znakiem tej bezgranicznej dobroci, jaką Bóg obdarza każdego człowieka, a szczególnie tego najbiedniejszego.

Warto rozważyć dziś w I Piątek miesiąca ważne słowa tego Święte- go: „O jak na serio i do końca mnie umiłował Jezus. To z tej miłości bola- ło Go Serce, głowa, nogi i całe ciało. Muszę Go miłować własnym kosz- tem. Od tej miłości powinny mnie boleć głowa, ręce, nogi, serce i ciało. O gdybyśmy mogli przez doświadczenie poznać zachwyt świętych, wtedy kiedy byli upokarzani, wzgardzeni, cierpiący na zewnątrz i wewnątrz, aby tak poznali gorycze Serca Jezusowego, nabylibyśmy prędko umiejętności krzyża. Ale te posiadają tylko serca kochające”.

To w tym celu i my uczestniczymy co miesiąc w pierwszopiątkowym nabożeństwie, aby i nas dawanie miłości innym, dzielenie się dobrem z innymi bolało z miłości do Serca Jezusowego.

Nasza pobożność i cześć dla Serca Bożego nie może zamykać się tylko do konkretnych nabożeństw i pobożnych praktyk, ale jak u św. Bra- ta Alberta przełożona być musi na konkret życia, pomocy, na konkret re- alnego dobra świadczonego innym.

Czerpał ten Świadek Serca całą inspirację do swej działalności z du- chowości Serca Jezusowego. Warto wiedzieć o tym, że tematykę religijną, jaką malował Brat Albert, rozpoczyna obraz „Wizja św. Małgorzaty” z 1880 roku według objawień Pana Jezusa, których doznała św. Małgorzata Maria Alacoque. Obraz ten wzorowany jest na wizerunku Serca Bożego w kościele sióstr Wizytek w Krakowie. Świadczy on, że jej twórca głęboko przeżywał objawienia Pana Jezusa w Paray-le-Monial i niejako usłyszał słowa skierowane do siebie, które usłyszała św. Małgorzata Maria: „Oto Serce, które tak bardzo ludzi ukochało, a które w zamian otrzymuje nie- wdzięczność i zapomnienie”.

Wiemy, że jego najsławniejszym obrazem jest „Ecce Homo” Znajdu- je się on w sanktuarium o tej nazwie w Krakowie, u Sióstr Albertynek.

Brat Albert, rozpoczął go malować we Lwowie w 1879 roku. Przed- stawia on ubiczowanego Chrystusa. Szata czerwona na Jego umęczonym ciele tak bardzo opadła z ramion podczas biczowania, że obnażona pierś Pana Jezusa widoczna jest jako jedno wielkie serce. Cały Chrystus prze- obraża się w to Serce. Jest to przejmujący symbol Jego odkupieńczej i zbawczej miłości do człowieka. Obraz ten wędrował z Bratem Albertem wszędzie tam gdzie on przebywał, aż dotarł do krakowskiej ogrzewalni, gdzie go ukończył. Był dla niego najważniejszym i najpełniej wyrażał jego duchowość i pobożność. Dzięki obrazowi ECCE HOMO jego twórcę uwa- ża się na natchnionego „artystę Bożego Serca”. Namalował jeszcze jedną kopię obrazu Serca Jezusowego znajdującego się w kościele sióstr Wizy- tek w Krakowie. Przy jego malowaniu spędził wiele godzin w tym koście- le. Dziś w tym klasztorze Wizytek, znajduje się siedziba Arcybractwa Straży Honorowej Najświętszego Serca Jezusowego, której był członkiem, i do której został tu przyjęty w 1880 roku.

Umiera Brat Albert w Boże Narodzenie 1916 r. Żegna go cały Kra- ków, gdyż ludzie widzą w nim narzędzie Opatrzności Bożej. Widzą w nim swego dobroczyńcę, szczególnie biedni i bezdomni. To dla nich przede wszystkim był on dobry, jak chleb. Każdy, mógł przyjść i otrzymać cząstkę tej miłości jaką promieniowało i owocowało jego dobre serce.

Jako Świadek Serca Jezusowego od tego Najświętszego Serca Pana Jezusa uczył się Brat Albert tej dobroci. Wewnętrzna kontemplacja ta- jemnicy Objawień, jakich doznała św. Małgorzata Maria, wpatrywanie się w zranione, ubiczowane i cierniem ukoronowane Oblicze Pana Jezusa. Owocem tej kontemplacji jest, jak już wspomniałem Jezusowa szkarłatna szata, tak ułożona, że jej kształt to znak Serca, które tak bardzo, aż do granic bólu, upokorzenia i cierpienia, ludzi umiłowało.

Wielką rolę odegrało także w jego duchowej formacji uczestnictwo w Arcybractwie Straży Honorowej poprzez codzienne, godzinne czuwanie przy Sercu Jezusa.

Święty Brat Albert, jako Świadek Serca Bożego uczy nas, zachęca i daje nam przykład, jak stać się dobrym dla innych. Jak kształtować w szkole Serca Jezusowego taką wrażliwość ducha, aby zobaczyć obok nas ludzi biednych, opuszczonych, potrzebujących nie tylko materialnej po- mocy, ale i duchowej.

Tego Świadka Miłości Bożej nazwano: Szary Brat, Ojciec ubogich, Tercjarz franciszkański, Brat naszego Boga, Artysta malarz, Biedaczyna z Krakowa, Wielki jałmużnik, Patron miłosierdzia czy Człowiek Boga. Żyjąc w Krakowie opowiadał swoim życiem jak żyć Ewangelią ośmiu błogosła- wieństw. To On zapatrzony w Otwarty Bok Jezusa walczył o wolność we- wnętrzną dla ludzi opuszczonych, biednych i uzależnionych przez alkoho- lizm. Uważał bowiem, że tylko ludzie wolni wewnętrznie od różnych na- łogów, będą budować wolną i silną Polskę. Naród bowiem staje się mocny i rośnie w siłę, gdy wyzwala się z nałogów i różnych uzależnień. Takiego narodu żadne siły zewnętrzne nie potrafią zniszczyć. Oto owoc jego oso-bistego nabożeństwa do Serca Bożego.

Św. Brat Albert jest bardzo bliski ludziom naszych czasów. Dzisiaj wiele się mówi o potrzebie budowania „cywilizacji miłości” czy o potrze- bie „opcji preferencyjnej na rzecz ubogich”. On nie pisał uczonych trakta- tów na ten temat. On po prostu pokazał, jak trzeba miłosierdzie czynić. Dlatego dla naszego pokolenia Brat Albert wciąż pozostaje postacią do odczytania.

Niech owocem naszych pierwszopiatkowych spotkań będzie wierne naśladowanie tego Świadka konkretnej miłosiernej Miłości Najświętszego Serca Pana Jezusa

Wpisy powiązane

Paulini zapraszają do przeżywania świąt na Jasnej Górze

RPO: ks. Michał O. w areszcie był traktowany niehumanitarnie

Franciszkańskie spotkanie na „ojcowiźnie” braci albertynów