Będzie to druga świątynia na terenie Krakowa, w której wierni będą mogli modlić się i prosić o łaski dla siebie i bliskich. Obecnie relikwie I stopnia tajemniczego mnicha znajdują się już w kościele Świętego Krzyża, a nabożeństwa do św. Charbela gromadzą tłumy wiernych. W najbliższym nabożeństwie uczestniczyć będzie Raymond Nader, inżynier, dyrektor libańskiej telewizji katolickiej, który podzieli się z wiernymi swoim świadectwem dotyczącym obecności w jego życiu Św. Charbela.
– Ludzie przyjeżdżają na nabożeństwa nie tylko z Krakowa, ale nieraz z bardzo daleka. Zainteresowanie jest bardzo duże, bywa, że w nabożeństwie uczestniczy ponad tysiąc osób – powiedział KAI ks. Paweł Kubani, proboszcz parafii Świętego Krzyża, który będąc w 2014 roku na wycieczce w Libanie, przywiózł relikwie św. Charbela do Krakowa.
Ci, którzy przychodzą na specjalne nabożeństwo modlą się przede wszystkim o uzdrowienia, uwolnienia, ale również przybywają po to, aby dziękować. – Wierni pielgrzymują do św. Charbela, aby prosić o łaski dla siebie i swoich bliskich. Najwięcej jest próśb o uzdrowienia, ale też wiele podziękowań. Słyszymy wiele świadectw, że ludzie otrzymują łaski. Ostatnio usłyszałem, że ktoś wybudził się ze śpiączki, a jedna z Pań powiedziała mi, że miała guza mózgu, czekała ją operacja, podczas badań okazało się, że nie ma po nim śladu. Świadectw jest wiele – mówi ks. Kubani.
Nabożeństwo do św. Charbela w kościele św. Krzyża odbywa się każdego 30 dnia miesiąca. Rozpoczyna się różańcem i czytaniem próśb i podziękowań, które można składać do koszyka przed ołtarzem, a także wcześniej telefonicznie lub mailowo na adres parafii. Później sprawowana jest Msza św. którą wieńczy błogosławieństwo olejem św. Charbela. Po nabożeństwie wszystkie prośby są zbierane i zawożone do Libanu, podczas pielgrzymki, która co roku organizowana jest z parafii Świętego Krzyża. W kościele wierni mogą otrzymać również olej św. Charbela. W kościele znajduje się mały ołtarzyk, na którym znajdują się relikwie św. Charbela oraz jego ikona, którą w maju br. poświęcił abp Marek Jędraszewski, metropolita krakowski.
Zdaniem proboszcza parafii Świętego Krzyża kult św. Charbela bardzo się rozwija, a tajemniczy mnich fascynuje ludzi. – Św. Charbel bardzo się u nas zadomowił, chociaż nie było to planowane. Kiedy ogłosiłem, że będzie nabożeństwo, podczas którego do kościoła wprowadzone zostaną relikwie św. Charbela, przyszło bardzo dużo ludzi. Pomyślałem, że trzeba coś z tym zrobić skoro jest takie zapotrzebowanie. Od tej pory spotykamy się co miesiąc – opowiada ks. Kubani. – U św. Charbela fascynuje pewna aura tajemniczości, milczenia. Był on niezwykle oddany Bogu i zjednoczony z nim. Już za życia był bardzo skuteczny – wyjaśnia ks. Kubani.
W najbliższym nabożeństwie, które odbędzie się 30 lipca uczestniczyć będzie Raymond Nader, inżynier, dyrektor libańskiej telewizji katolickiej, który podzieli się z wiernymi swoim świadectwem. W lipcu 1995 r. Nader idąc w procesji do klasztoru Annaya zobaczył starego księdza, który przekazał mu komunikat wzywający do modlitwy, pokuty i miłości bliźniego. Było to pierwsze z serii orędzi przypisywanych świętemu Charbelowi. Orędziom zawsze towarzyszy chwilowe pojawienie się znaku – odciśniętej dłoni na ramieniu Raymonda Nadera. Fakt ten został badany naukowo. Wszystkie przesłania, które otrzymał Nader od św. Charbela są spisane w książce pt. “Orędzia z Nieba”.
Drugą świątynią w Krakowie, w której wierni będą mogli modlić się przy relikwiach św. Charbela będzie Sanktuarium św. Jana Pawła II na Białych Morzach. 23 lipca przywiozą je libańscy pielgrzymi, którzy chcą modlić się w miejscu związanym z papieżem Polakiem.
– Św. Charbel to w Polsce postać mało znana, ale to podobnie jak św. Jan Paweł II – patron rodzin. W naszym sanktuarium znajdują się relikwie wielu świętych, dlatego chcemy, aby również św. Charbel był wśród nich, ponieważ ludzie przybywają tutaj, aby modlić się za wstawiennictwem tych, którzy byli blisko Pana Boga – mówi ks. Paweł Kummer z Sanktuarium św. Jana Pawła II, z którego inicjatywy pielgrzymi podczas wizyty w Polsce przekażą do sanktuarium relikwie świętego. – Kult świętych w naszym sanktuarium jest bardzo istotny, chcemy, aby wszystko służyło rodzinie, by tu odnajdywała pomoc i wsparcie, ponieważ Janowi Pawłowi II bardzo na tym zależało i to jest wpisane w misję sanktuarium – dodaje ks. Kummer.
Charbel Makhlouf urodził się 8 maja 1828 w Bika Kafra w północnym Libanie w rodzinie chrześcijańskiej. Już jako dziecko odznaczał się wielką pobożnością i zamiłowaniem do samotności. Gdy jako chłopiec na co dzień pasał bydło, sam urządził sobie kaplicę w jednej z grot, gdzie zawsze w południe modlił się w samotności. W wieku 23 lat wstąpił do maronickiego klasztoru św. Marona w miejscowości Annaja, gdzie otrzymał zakonne imię Charbel. Przebywał w nim do 1875 roku. Wówczas przeniósł się do znajdującej się w pobliżu klasztoru pustelni pod wezwaniem świętych Piotra i Pawła.
Żył w odosobnieniu prowadząc niezwykle ascetyczny tryb życia, pościł i większość czasu spędzał na modlitwie i praktykach religijnych. Umartwiał się, sypiał trzy godziny na dobę, a za poduszkę służył mu kawałek drewna owinięty w starą sutannę. Pracował fizycznie mimo ciężkiej choroby nerek i odczuwanego bólu. W pustelni spędził ostatnie 23 lata swego życia. 16 grudnia 1898 roku podczas odprawiania Mszy św. dostał udaru mózgu. Zmarł w Wigilię Bożego Narodzenia – 24 grudnia 1898 roku. Został pochowany na klasztornym cmentarzu. Zgodnie z zakonną tradycją niezabalsamowane ciało ubrane w habit zostało złożone w grobie bez trumny.
Po pogrzebie ojca Charbela miało miejsce niezwykłe zjawisko. Nad jego grobem przez 45 nocy roztaczała się jasna poświata. Łuna ta spowodowała, że ludzie zaczęli przychodzić i prosić o łaski za jego wstawiennictwem i wielu zostało wysłuchanych. Gdy po kilku miesiącach władze klasztoru dokonały ekshumacji pochówku okazało się, że ciało ojca Charbela jest w doskonałym stanie, zachowało elastyczność i temperaturę ciała osoby żyjącej oraz wydzielało ciecz o niezwykłym zapachu. Po umyciu i przebraniu zwłoki zostały złożone w drewnianej trumnie i umieszczone w klasztornej kaplicy. Mimo osuszenia z ciała zmarłego dalej sączyła się substancja, która została uznana za relikwię.
Do klasztoru w miejscowości Annaja zaczęły przybywać tłumy pielgrzymów z Bliskiego Wschodu. Miały też miejsce liczne uzdrowienia.
W 1926 roku Kościół maronicki rozpoczął starania o uznanie go błogosławionym. W 1927 zwłoki zostały jeszcze raz dokładnie zbadane i złożono je do nowej metalowej trumny, którą zamurowano w grobowcu w niszy kaplicy. W 1950 roku miało miejsce kolejne niezwykłe zjawisko. Pielgrzymi odkryli bowiem, że z kamiennego grobowca znowu zaczęła sączyć się lepka ciecz, z którą spotkali się świadkowie ekshumacji zwłok sprzed kilkudziesięciu lat. 22 kwietnia 1950 roku komisja kościelna otworzyła trumnę i odkryła, że ciało ojca Charbela jest w doskonałym stanie. W 1965 r. papież Paweł VI ogłosił ojca Charbela błogosławionym, a w 1977 świętym. Płyn z ciała Charbela wydobywał się do jego kanonizacji.
Pośród licznych cudów świętego z Libanu jest także Ojciec uratowanie sparaliżowanej kobiety Nochad al Hami, Libanki, u której stwierdzono niedrożność tętnicy szyjnej. Lekarze nie dawali jej żadnych szans. Jeden z synów kobiety udał się do grobu świętego. Wtedy przyśnił jej się św. Charbel, który wraz z innym zakonnikiem zoperował jej szyję i odzyskała zdrowie. Na szyi uzdrowionej Libanki pozostały rany i blizny.
Za życia święty z Libanu nigdy nie został sfotografowany. W maju 1950 roku gdy przybyła do jego grobu grupa zakonników-pielgrzymów, zrobili sobie pamiątkowe zdjęcie. Po wywołaniu okazało się, że poza pięcioma osobami, które pozowały do zdjęcia, na pierwszym planie jest jeszcze postać mnicha. Najstarsi zakonnicy rozpoznali w niej ojca Charbela.
Do grobu zakonnika co roku przybywają ponad cztery miliony pielgrzymów. Do dziś zostało udokumentowanych kilkadziesiąt tysięcy uzdrowień za pośrednictwem świętego Charbela.
KAI/pk
Za: www.deon.pl