Brat Moris urodził się w 1928 r w Paryżu. Był bardzo poraniony przez życie. W wieku 23 lat nawrócił się podczas pielgrzymki do Chartres /sanktuarium maryjne znane we Francji/.
Wkrótce potem wstąpił do Trapistów, jednakże zachwycony duchowością św. Karola de Foucault w roku 1953 rozpoczął życie w Zgromadzeniu Małych Braci Jezusa. Pierwsze lata swego życia zakonnego spędził na Saharze i Maroku. Chciał być z Jezusem na pustyni. Później odbył studia filozoficzne – teologiczne w Tuluzie. Od kilkunastu lat żyje na stałe w Polsce. Przez kilka lat mieszkał w najgorszej dzielnicy Warszawy, aby świadczyć o Jezusie wśród alkoholików, narkomanów, złodziei i prostytutek. Mali Bracia Jezusa żyją we współczesnym świecie, prowadząc aktywny tryb życia, a jednocześnie pragną prowadzić intensywne życie duchowe.
Naśladują proste życie Jezusa z Nazaretu. Pracują w świecie, wykonują różne zawody i pokazują, że w życiu modlitwa jest najważniejsza. Po wiele godzin adorują Jezusa w Hostii. Prowadzą życie ukryte na wzór Rodziny z Nazaretu, żeby być blisko Boga nie trzeba zamykać się w klasztorze, ale można odnaleźć Go w codzienności własnego życia. Współczesną pustynią jest mieszkanie w bloku, miejsce pracy, moje miasto, drugi człowiek… tam można spotkać Jezusa.
Brat Moris mówił, że „trzeba nam wracać do Nazaretu. Tam bije prawdziwe źródło Kościoła. Nazaret zawiera w sobie trwałe przesłanie dla wszystkich chrześcijan. Bo przecież Nowe Przymierze nie zaczyna się w Świątyni, ale w domu prostych ludzi, w jednym z zapomnianych miejsc „Galilea pogan”, skąd nikt nie oczekiwał niczego dobrego. To właśnie stamtąd Kościół będzie mógł na nowo wyruszyć i się uzdrowić. Nazaret to znaczy: więcej pokory, więcej otwarcia się na drugiego człowieka, więcej ubóstwa…To po prostu przylgniecie do Jezusa. Jezus kiedy był kuszony na pustyni odrzucił tzw. środki bogate. Szatan proponował Mu sukces: zamienić kamień w chleb- mnóstwo chleba i rozdać ubogim. Albo rzucić się w przepaść i na oczach tłumu dokonać spektakularnego cudu z udziałem Aniołów. Wtedy wszyscy poszliby za Jezusem. Ale On wybrał inną drogę. Całe Jego życie było pełne prostoty. Nie odróżniał się od zwykłych ludzi. Jezus pragnął przyjąć chrzest, bo chciał być naszym bratem. Stał się solidarny z grzesznikami…”
Brat Moris dzieląc się doświadczeniem swojej wiary opowiadał, że przez kilka lat przebywał na pustyni. Był sam na sam z Bogiem i wracał z Sahary do ludzi, aby każdego człowieka umieścić w swoim sercu. Kochać każdego człowieka. Np. w metrze, gdy jest wielki ścisk, czuć bliskość brata, siostry i zanurzać ich w Boskim Sercu. Jesteśmy stworzeni aby zawsze kochać i być kochanym .
Za: Krzysztof Łaszuk