Abp Polak przewodniczył niedzielnej Mszy św. na Błoniach Gietrzwałdzkich, w której uczestniczyło tysiące wiernych, przedstawiciele Episkopatu, władz państwowych oraz samorządowych. Objawienia z Gietrzwałdu są jednymi z 12 uznanych przez Kościół. Trwały od 27 czerwca do 16 września 1877 r. Gietrzwałdzkie rocznice przypadają w roku 100-lecia objawień w Fatimie i 300-lecia koronacji Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej z Jasnej Góry.
Prymas Polski wskazał w homilii, że kult maryjny trwa w Gietrzwałdzie od XIV w., a 140 lat temu Matka Boża ukazała się wielokrotnie dwóm nastolatkom: Justynie Szafryńskiej i Barbarze Samulowskiej. „Maryja mówiła do nich w miejscowej gwarze, bliskiej językowi polskiemu. Mówiła – jak zapisano we wspomnianych kronikach – w języku takim, w jakim mówią w Polsce. Jak wiemy, był to dla naszej Ojczyzny czas wielkiej próby. Polski nie było wówczas na mapach Europy i świata. Po upadku powstania styczniowego w 1863 roku, naród nasz doświadczał szczególnie bolesnego upokorzenia. W zaborze rosyjskim rozpoczęła się intensywna rusyfikacja i wywózki wielu działaczy społecznych i niepodległościowych na Sybir” – powiedział metropolita gnieźnieński.
„W zaborze pruskim zaczynał się czas okrutnej bismarckowskiej germanizacji ludności polskiej, czyli tzw. kulturkampfu. Także tutaj, na Warmii, i to zaledwie na kilka lat przed maryjnymi objawieniami w Gietrzwałdzie, zakazano we wszystkich szkołach języka polskiego i wyrzucano stąd niepokornych kapłanów i zgromadzenia religijne tak, że wiele parafii na południowej Warmii było pozbawionych duchowej opieki” – dodał.
Abp Polak podkreślił, że słowa wypowiedziane przez Maryję: „nie smućcie się, bo Ja zawsze będę przy was”, stały się źródłem otuchy i nadziei dla wszystkich, którzy doznawali smutku z powodu różnorakich doświadczeń osobistych, rodzinnych i narodowych. Prymas wskazał, że Jan Paweł II określił to przesłanie jako mocne słowa pocieszenia i umocnienia. „Wypowiedziane – jak wskazywał jeszcze Ojciec Święty – wraz z przypomnieniem niezwykłej mocy modlitwy różańcowej i z wezwaniem do odnowy, stały się źródłem ożywienia religijnego nie tylko na Warmii, ale i w całej Polsce” – wskazał metropolita gnieźnieński.
Prymas Polski zaznaczył, że siły płynącej z objawień w Gietrzwałdzie i przesłania Maryi, potrzeba nam także dziś w życiu rodzinnym, osobistym i społecznym. „Siły prawdziwie nas jednoczącej, a przy tym pełnej pokoju. W tylu miejscach i w tylu sytuacjach mówimy, że jesteśmy tak bardzo podzieleni i skłóceni. Tyle razy ostrzegamy siebie nawzajem, że jest to bardzo niebezpieczne i niszczące, niepotrzebne i ośmieszające nas w oczach innych. Tyle razy powtarzamy, że trzeba to zmienić, że musimy postępować inaczej, że dość już tego, byśmy się tak sami z premedytacją i determinacją niszczyli. Uwierzmy zatem jeszcze raz, że w Polsce działa taka Siła, która bez gwałtu i przemocy wszystko uspokaja, jednoczy, raduje. Ona jest tutaj, w Gietrzwałdzie. Jest tutaj od wieków i przez wieki” – powiedział abp Polak.
Publikujemy treść homilii:
Najdostojniejszy Księże Arcybiskupie Józefie, Pasterzu Kościoła Warmińskiego,
Czcigodni Bracia w Pasterskim Posługiwaniu,
Arcybiskupi, Biskupi i Prezbiterzy,
Wszystkie Osoby Życia Konsekrowanego,
Przewielebni Księża Kanonicy, Kustosze Sanktuarium,
Przedstawiciele życia publicznego,
Siostry i Bracia w Chrystusie Panu,
1. Przywołała nas wszystkich do Gietrzwałdu. Nie pytaliśmy o drogi – wszyscy je znają. Jakaż to siła jednocząca, a przy tym pełna pokoju! Niesie radość, wnosi spokój w duszę (…) Aż cieszyć się trzeba, że w Polsce działa taka Siła, która bez gwałtu i przemocy wszystko uspokaja, jednoczy, raduje. Jak trzeba z tej siły korzystać! Jak każdy, kto miłuje swój próg rodzinny, musi biec do tej siły jednoczącej w pokoju, włączając się w świętą rodzinę Dzieci Bożych, zjednoczoną i miłującą.
Umiłowani Siostry i Bracia. Wzięliśmy te słowa kardynała Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia, za nasz duchowy przewodnik, właśnie dziś, w tym świętym miejscu, do którego i nas wszystkich przywołała Matka Boża Gietrzwałdzka.
Przywołała nas Maryja do siebie z rożnych stron naszej Ojczyzny, abyśmy uwielbili Boga w 140. rocznicę Jej cudownych objawień i wspólnie dziękowali, że przed 50 laty, przez dłonie kard. Wyszyńskiego, na Jej skronie, na Twoje skronie Święta Matko Ziemi Warmińskiej – jak wówczas mówił Prymas – nałożyliśmy złote korony, abyś będąc Matką królowała! I za papieżem Franciszkiem, biorąc słowa z jego sierpniowego jasnogórskiego przesłania, i my tutaj zgromadzeni możemy powtórzyć, że i dla nas to wielki zaszczyt mieć za matkę Królową, samą Królową aniołów i świętych (…) i cieszyć się, że Królowa jest matką i że ma się Królową za matkę, że kocha się jak matkę Tę, którą nazywamy naszą Panią! W Niej też widzimy – jak nam wskazał Prymas Tysiąclecia – tę siłę nas jednoczącą, która wszystko uspokaja, jednoczy i raduje, tak przecież, jak matka uspokaja, jednoczy i raduje swoje dzieci.
2. Umiłowani w Panu Siostry i Bracia! Nasze dzisiejsze uroczystości i modlitwa są najpierw dziękczynieniem za szczególną obecność Maryi w tym właśnie zakątku Świętej Warmii. Ona obrała sobie to miejsce przeszło 600 lat temu. To właśnie tutaj, w Gietrzwałdzie, już w drugiej połowie XIV wieku oddawano Jej cześć jako Bolesnej Pani spod Krzyża, a potem, od XVI wieku, modlono się w tutejszym kościele przed Jej świętym wizerunkiem Matki Bożej z Dzieciątkiem. Jak wspominał w dniu koronacji Gietrzwałdzkiej Pani Prymas Tysiąclecia, miejscowe kroniki pod datą 1568 zanotowały, że w Gietrzwałdzie czczony jest przez wiernych obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem. I te same kroniki gietrzwałdzkiego kościoła i sanktuarium dość szeroko opisały wydarzenia, które działy się tutaj od 27 czerwca do 16 września 1877 roku. W tych dniach, 140 lat temu, Matka Boża, Najświętsza Panna Maryja Niepokalanie Poczęta – jak sama wyznała swoje imię – wielokrotnie ukazała się dwóm tutejszym nastolatkom – Justynie Szafryńskiej i Barbarze Samulowskiej. Maryja mówiła do nich w miejscowej gwarze, bliskiej językowi polskiemu. Mówiła – jak zapisano we wspomnianych kronikach – w języku takim, w jakim mówią w Polsce.
Jak wiemy, był to dla naszej Ojczyzny czas wielkiej próby. Polski nie było wówczas na mapach Europy i świata. Po upadku powstania styczniowego w 1863 roku, naród nasz doświadczał szczególnie bolesnego upokorzenia. W zaborze rosyjskim rozpoczęła się intensywna rusyfikacja i wywózki wielu działaczy społecznych i niepodległościowych na Sybir. W zaborze pruskim zaczynał się czas okrutnej bismarckowskiej germanizacji ludności polskiej, czyli tzw. kulturkampfu. Także tutaj, na Warmii, i to zaledwie na kilka lat przed maryjnymi objawieniami w Gietrzwałdzie, zakazano we wszystkich szkołach języka polskiego i wyrzucano stąd niepokornych kapłanów i zgromadzenia religijne tak, że wiele parafii na południowej Warmii było pozbawionych duchowej opieki.
Tak, był to rzeczywiście czas – jak stwierdził pięćdziesiąt lat temu Prymas Tysiąclecia – prawdziwie zaciętej walki z duchem religijnym i rodzimym polskiego ludu. Ale w tych trudnych dniach Bóg nie opuścił swojego ludu. Z ust Niepokalanej padły przecież i te słowa: nie smućcie się, bo Ja zawsze będę przy was. Były to – jak napisał w swoim liście z okazji 125. rocznicy objawień Matki Bożej Gietrzwałdzkiej święty Jan Paweł II – mocne słowa pocieszenia i umocnienia. Wypowiedziane z matczyną miłością stały się źródłem otuchy i nadziei dla wszystkich, którzy doznawali smutku z powodu różnorakich doświadczeń osobistych, rodzinnych i narodowych. Wypowiedziane – jak wskazywał jeszcze Ojciec Święty – wraz z przypomnieniem niezwykłej mocy modlitwy różańcowej i z wezwaniem do odnowy, stały się źródłem ożywienia religijnego nie tylko na Warmii, ale i w całej Polsce.
Często w tym kontekście przytacza się świadectwo tutejszego księdza proboszcza Augustyna Weichsla, który w swoim sprawozdaniu spisanym w 1882 roku odnotował: nie sama tylko moja parafia, ale też cała okolica stała się pobożniejsza po objawieniach. Dowodzi tego wspólne odmawianie różańca świętego po wszystkich domach, wstąpienie do klasztoru bardzo wielu osób, regularne uczęszczanie do Kościoła. Nad Świętą Warmią wzeszła gwiazda nadziei, a jej blask widoczny był nie tylko z najbliższej okolicy, ale i z najdalszych stron. Dlatego przybywali tu pielgrzymi z bliska i z daleka. Polacy odzyskali ducha i wiarę, że z Maryją wszystko jest możliwe. Szli więc do Niej z różnych zakątków podzielonej i porozrywanej przez zabory Polski. Ktoś wspominał, że pierwsza była Ziemia Kujawska, a tamtejsi duszpasterze z nieukrywanym zdziwieniem odnotowywali, że wtedy więcej osób pielgrzymuje do Gietrzwałdu niż na Jasną Górę.
Pielgrzymowali więc Polacy ze wszystkich zaborów, ale też – jak opowiadają kroniki gietrzwałdzkie – Niemcy, Kaszubi, Mazurzy i Litwini. Nie tylko jednak pielgrzymowali. Jak życzyła sobie tego Niepokalana ukazująca się Justynie i Barbarze, brali do swej ręki różaniec i modlili się o odnowę ducha, o nawrócenie serca, o pojednanie i zgodę, o trzeźwość i wolność od pychy, o wzajemne przebaczenie i w wielu innych intencjach osobistych, rodzinnych i narodowych. A Jej własne słowa, wypowiedziane tutaj do dziewcząt: życzę sobie, abyście codziennie odmawiali różaniec, zabierali stąd ze sobą w drogę jako przypomnienie i wskazanie, jako pomoc i zadanie.
W tej modlitwie przedstawiali Bogu przez Maryję swoje prośby, ale też uczyli się ufności i nadziei, pomni na przypomniane i dziś także nam słowa Apostoła Pawła: Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według Jego zamiaru.
3. Siostry i Bracia w Chrystusie Panu! Pięćdziesiąt lat temu, w uroczystym dniu koronacji Obrazu Matki Bożej Gietrzwałdzkiej kardynał Stefan Wyszyński, przywołując historię tego miejsca obecności Maryi i Jej objawień, z prawdziwą troską Dobrego Pasterza zauważył, że za chwilę, gdy skończą się te piękne uroczystości, powrócimy do naszych domów. Owszem, ożywieni tym, czego tutaj wspólnie doświadczyliśmy i tym razem poniesiemy na całą polską ziemię chwałę Maryi Gietrzwałdzkiej, ale – dodawał Prymas Tysiąclecia – musimy z tej uroczystości zabrać coś ze sobą. Cóż zatem weźmiemy – pytał.
A cóż my, umiłowani Siostry i Bracia, którzy właśnie dziś, po 50 latach od dnia koronacji Gietrzwałdzkiej Pani i po 140 latach od dni Jej cudownych objawień w tym miejscu, zeszliśmy się tutaj razem na modlitwę, cóż my stąd weźmiemy? Może więc najpierw jeszcze raz za Prymasem Tysiąclecia powtórzę: przywołała nas wszystkich do Gietrzwałdu. Nie pytaliśmy o drogi – wszyscy je znają. Jakaż to siła jednocząca, a przy tym pełna pokoju! Niesie radość, wnosi spokój w duszę (…) Aż cieszyć się trzeba, że w Polsce działa taka Siła, która bez gwałtu i przemocy wszystko uspokaja, jednoczy, raduje. Jak trzeba z tej siły korzystać!
Tak, Moi Umiłowani, nam przecież tej siły i takiej właśnie siły tak bardzo dziś potrzeba! Potrzeba nam tej siły w naszym życiu rodzinnym, osobistym i społecznym, siły prawdziwie nas jednoczącej, a przy tym pełnej pokoju.
W tylu miejscach i w tylu sytuacjach mówimy, że jesteśmy tak bardzo podzieleni i skłóceni. Tyle razy ostrzegamy siebie nawzajem, że jest to bardzo niebezpieczne i niszczące, niepotrzebne i ośmieszające nas w oczach innych. Tyle razy powtarzamy, że trzeba to zmienić, że musimy postępować inaczej, że dość już tego, byśmy się tak sami z premedytacją i determinacją niszczyli.
Uwierzmy zatem jeszcze raz, że w Polsce działa taka Siła, która bez gwałtu i przemocy wszystko uspokaja, jednoczy, raduje. Ona jest tutaj, w Gietrzwałdzie. Jest tutaj od wieków i przez wieki. Jest tutaj dla wszystkich i dla każdego. Tutaj jest siła dla tego, co Polskę stanowi, i w Tobie i we mnie, i w nas wszystkich razem. Siła Królowej, która jest Matką. Siła Niepokalanej, która nadal mówi, że tak się stanie, jeśli ludzie gorliwie będą się modlić i nawracać, i pokutować, i spowiadać, i dźwigać z nałogów, i podejmować walkę z naszymi wadami i przyzwyczajeniami. I będą z nadzieją wciąż wierzyć i ufać, że siła jest w Bogu, a nie w nas samych. Albowiem my, chrześcijanie – jak uczy nas w swoich katechezach o nadziei papież Franciszek – mocno wierzymy, że na horyzoncie człowieka jest takie słońce, które rzuca światło na zawsze. Wierzymy, że nasze najpiękniejsze dni są jeszcze przed nami. Jesteśmy przecież bardziej ludźmi wiosny niż jesieni. To prawda, że idzie już jesień. Czy jednak moja dusza jest duszą wiosny czy jesieni? Niech każdy sobie odpowie – zachęca papież.
W tajemnicy Narodzenia Najświętszej Maryi Panny wpatrujemy się w Tę, która jest jutrzenką poprzedzającą świt. Wschodem słońca, który zapowiada budzący się do życia dzień. Zwiastunką radosnej nowiny, z której narodził się Jezus zwany Chrystusem. Dlatego w uroczystym dniu święta Pani Gietrzwałdzkiej jeszcze raz za Prymasem Tysiąclecia powtarzamy: Święta Matko Ziemi Warmińskiej! Klękamy przed Tobą w duchu pełnego oddania się Tobie w macierzyńską niewolę, byleby tylko tym aktem wyprosić wolność Kościołowi w świecie i w naszej Ojczyźnie, byleby tylko zabezpieczyć Polsce pokój i ducha jedności. Prosimy Cię, naucz nas poddawać się zawsze władczym mocom Ewangelii miłości Boga i ludzi, wszystkim wymaganiom miłości społecznej. Pragniemy przychodzić ku Tobie ufni, że Ty zawsze czuwasz, zawsze nas przyjmujesz, zawsze nas wysłuchujesz. Amen.
Za: www.episkopat.pl