Wolność jest darem i zadaniem. I można jej używać dobrze lub źle, a to znaczy, że można przez nią budować lub niszczyć – powiedział abp Wojciech Polak, Prymas Polski 26 sierpnia na Jasnej Górze i dodał za św. Janem Pawłem II, że o Jasną Górę opierało się dążenie Polaków do odzyskania niepodległości.
W homilii podczas uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej Prymas Polski podkreślił: „Sto lat temu Ojczyzna nasza wybiła się na niepodległość. Przyszła dla niej godzina wolności. Na mapie Europy i świata znów pojawiło się słowo Polska. Staliśmy się prawdziwie wolni. Nie tylko więc w wymiarach osobistych, ale i w wymiarach społecznych, my, wszyscy, Polacy, mogliśmy wówczas za Apostołem Narodów do siebie zawołać: nie jesteś już niewolnikiem lecz synem. Jesteś synem i córką wolnego narodu. Jesteś synem i córką Niepodległej”.
Publikujemy pełną treść homilii:
Siostry i Bracia w Chrystusie Panu
1. Po raz kolejny w uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej spotykamy się w Jej jasnogórskim sanktuarium. I ponownie za psalmistą powtarzamy: Tyś wielką chlubą naszego narodu. Ten jasnogórski szczyt, będący miejscem szczególnej obecności naszej Matki i Królowej, wpisywał się bowiem przez wieki nie tylko historie życia konkretnych ludzi, jasnogórskich pielgrzymów, naszych rodzin i wspólnot, ale wpisał się także w dzieje polskiego narodu i naszej umiłowanej Ojczyzny. Kiedy więc w trwającym jubileuszowym roku z radością i wdzięcznością w sercach świętujemy 100-lecie odzyskania niepodległości warto za św. Janem Pawłem II raz jeszcze sobie powtórzyć, że właśnie tutaj, na Jasnej Górze, gdzie mieszka Królowa Polski, w jakiś sposób zawsze byliśmy wolni, i że o to święte miejsce, o Jasną Górę opierała się nadzieja narodu oraz wytrwałe dążenie do odzyskania niepodległości. Tu bowiem – jak mówił nasz wielki rodak – przez wszystkie lata zaborów i niewoli, przez wszystkie późniejsze noce okupacji i zniewolenia, z serc Polaków wyrywało się wspólne wołanie: przed Twe ołtarze zanosim błaganie – Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!
2. Bracia i Siostry! Sto lat temu Ojczyzna nasza wybiła się na niepodległość. Przyszła dla niej godzina wolności. Na mapie Europy i świata znów pojawiło się słowo Polska. Staliśmy się prawdziwie wolni. Nie tylko więc w wymiarach osobistych, ale i w wymiarach społecznych, my, wszyscy, Polacy, mogliśmy wówczas za Apostołem Narodów do siebie zawołać: nie jesteś już niewolnikiem lecz synem. Jesteś synem i córką wolnego narodu. Jesteś synem i córką Niepodległej. A to znaczy, że Ty, Siostro i Bracie, nosisz w sobie całe to bogate dziedzictwo, któremu na imię Polska. To znaczy, że i na Tobie i na mnie – jak przypominał nam wielokrotnie Jan Paweł II – ciąży wielki i święty obowiązek, trudne i odpowiedzialne zadanie, z którego nigdy nie można zrezygnować, a którego celem jest budowanie sprawiedliwej jedności wśród synów i córek jednej Ojczyzny. Dziś oznacza to także, że w tym budowaniu, w tym jednoczeniu się wokół wspólnego dobra, trzeba nam wszystkim pokory i otwarcia serca, trzeba nawrócenia i wzajemnej miłości, przebaczenia i pojednania, trzeba zaniechania wzajemnych uprzedzeń i niechęci, wyzbycia się zawiści i chęci zemsty, bo przecież Ona jako Matka rodziny chce nas strzec razem, wszystkich razem. Przypomniał nam o tym właśnie tu, na Jasnej Górze papież Franciszek i dopowiedział jeszcze, że nasz naród pokonał na swej drodze wiele trudnych chwil w jedności. Prosił więc, aby Maryja, mężna u stóp Krzyża i wytrwała w modlitwie z uczniami w Wieczerniku w oczekiwaniu na Ducha Świętego, zaszczepiła w nas pragnienie wyjścia ponad
krzywdy i rany przeszłości, i pomagała nam żyć w jedności, nigdy nie ulegając pokusie izolowania się i narzucania jedynie własnej woli innym.
3. Umiłowani w Panu Siostry i Bracia! W jednej ze swych homilii papież Franciszek zauważył, że wesele w Kanie Galilejskiej powtarza się w pewnym sensie w każdym pokoleniu, w każdej rodzinie, w każdym z nas i w naszych wysiłkach. Wesele w Kanie Galilejskiej ukazuje bowiem szczególną obecność Maryi, Matki Jezusa, zarówno w radosnych, jak i w trudnych, a często wręcz dramatycznych wydarzeniach i doświadczeniach, jakie przeżywają konkretni ludzie. Ewangelista, rozpoczynając opowiadanie, krótko nas informuje, że Ona była tam obecna: odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Ona jest więc obecna w Kanie Galilejskiej. Jest obecna, czujna i troskliwa. Ona jest obecna w Kanie Galilejskiej, a więc obecna w życiu konkretnego człowieka. Jest obecna w tajemnicy Chrystusa i w tajemnicy Kościoła. Jest obecna pośród swego ludu. Jest obecna także tutaj, na Jasnej Górze. Obecna w swym Cudownym Jasnogórskim Wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej. Obecna w naszych rożnych wydarzeniach i przez to prawdziwie obecna również w dziejach i w historii pielgrzymującego tutaj do Niej swego ludu. Na tej świętej górze Boga jest obecna jako Bogarodzica, jako Matka i Królowa naszego narodu poprzez swój łaskami słynący Wizerunek – mówił Jan Paweł II w czasie obchodów 600-lecia Jasnej Góry. I Jej obecność tutaj, na Jasnej Górze, podobnie jak kiedyś na weselu w Kanie Galilejskiej, wyróżnia to szczególne zatroskanie o tych, którzy się smucą, których trapi ból, lęk i cierpienie, którzy przeżywają różnorakie trudności. Nie mają już wina. Radość gaśnie. Pojawia się niepokój i niepewność. Wychodzą na jaw skrywane wątpliwości. Rodzi się zwątpienie. Kruszy wzajemne zaufanie. Ileż razy, w
takim właśnie duchu, z ciężkim sercem, stawaliśmy w tym miejscu, przybywając po pomoc i pociechę do Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej. Ileż razy wypowiadaliśmy przed Jej łagodnym, matczynym spojrzeniem nasze codzienne troski i zmartwienia. Ile razy powierzaliśmy Jej także nasze prośby i nadzieje, te drobne, zwyczajne i te wielkie, związane również z naszą wolnością, z wolną i niepodległą Ojczyzną. I ileż razy modliliśmy się o dobre zagospodarowanie tej wolności. Chrystus wraz ze swą Matką w polskiej Kanie stawia przed nami z pokolenia na pokolenie wielką sprawę wolności – mówił Jan Paweł II. W roku szczególnej wdzięczności za Niepodległą trzeba więc i naszemu pokoleniu, jeszcze raz, z całą mocą powtórzyć jego słowa: wolność jest dana człowiekowi od Boga jako miara jego ludzkiej godności. Jednakże jest mu ona równocześnie zadana. Wolność jest więc darem i zadaniem. I można jej używać dobrze lub źle, a to znaczy, że można przez nią budować lub niszczyć. Nasza obecność w tym świętym miejscu, w polskiej Kanie, u tronu naszej Matki i Królowej, zobowiązuje nas do dobrego użycia wolności, do budowania, a nie niszczenia. Maryja jest w tym dla nas wsparciem. Uczy oczyszczać nasze intencje, uczy z pokorą stawać wobec nowych wyzwań i czerpać ze stągwi, czyli zawierzyć Słowu Bożemu, aby doświadczać jego światła i jego skuteczności w naszym chrześcijańskim życiu.
4. Drodzy Siostry i Bracia! Wpatrując się dziś w Maryję, Najświętszą Maryję Pannę Częstochowską, obecną w tym miejscu, jak kiedyś w Kanie Galilejskiej, możemy i my wszyscy dostrzec, że wezwanie do budowania i zagospodarowania wolności, do życia w wolności, nie może być zrealizowane bez odkrycia i poznania naszych słabości i braków, po to, aby sam Jezus je oczyszczał i przemieniał, aby jak kiedyś w Kanie Galilejskiej, to nowe wino, to bardzo dobre wino, jak mówił wówczas starosta weselny, rodziło się w stągwiach służących do oczyszczenia, czyli w miejscu, gdzie wszyscy zostawili swój grzech, nawracając się całym sercem do Boga i od Niego otrzymując łaskę i przebaczenie. I jak w Kanie Galilejskiej wiąże się to z naszym pełnym zawierzeniem Jezusowi i zarazem z konkretnym działaniem, z naszą odpowiedzią na Jej słowa: zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie. Maryja uczy nas więc składać nasze życie w ręce Boga. Uczy nas przychodzić do Niego z ufnością, z jaką zwróciła się wówczas do swego Syna: nie mają już wina. Uczy nas – jak przypominał nam kiedyś papież Franciszek – powierzania naszych rodzin w ręce Boga; uczy nas modlitwy, umacniając nadzieję, która wskazuje, że nasze troski są również troskami Boga. Z tego jasnogórskiego szczytu Maryja niezmiennie uczy nas i zachęca, byśmy powierzali w ręce Boga również naszą Ojczyznę. Uczy wołania do Boga, by błogosławił Niepodległej, by nam błogosławił, by przemieniał nasze serca, by otwierał nasze umysły i zaciśnięte dłonie, by w roku 100-lecia niepodległości pozwolił nam jeszcze lepiej odczytać i zrozumieć wezwanie do życia w wolności, wezwanie do solidarności, zwłaszcza z najsłabszymi, wezwanie do budowania a nie niszczenia, wezwanie do życia w jedności i wzajemnym szacunku. Tutaj bowiem – mówił nam jeszcze św. Jan Paweł II – nauczyliśmy się tej podstawowej prawdy o wolności, a mianowicie: naród ginie, gdy znieprawia swego ducha – naród rośnie, gdy duch jego coraz bardziej się oczyszcza. A duch ludzki prawdziwie się oczyszcza, gdy kroczy Bożymi ścieżkami, gdy czerpie z Ducha Jezusa Chrystusa, gdy daje Mu się wyzwolić z egoizmu i słabości. Wiemy, że nie możemy jedynie dziękować za wolność. Nie możemy też poprzestać na wspominaniu chwalebnej przeszłości. Trzeba nam wszystkim odważnie i mądrze angażować się w nasze trudne dziś, w naszą teraźniejszość, czyniąc wszystko dla wspólnego dobra, łącząc ludzi, a nie wciąż dzieląc. Ojczyzna to nasz zbiorowy obowiązek i dobro wszystkich bez wyjątku Polaków. Matka Jezusa z Kany Galilejskiej, nasza Częstochowska Pani i Królowa, uczy nas oddanie siebie do dyspozycji Chrystusowi. Uczy w ten sposób konkretnej miłości i służby. W Kanie Galilejskiej nie pozostała przecież obojętna wobec napotkanej biedy. Nie odgrodziła się od innych zamykając w swoim wybraniu i szczęściu. Przeciwnie. Jej miłość sprawia, że jest dla innych. Niech zatem Ona, nasza Pani i Królowa, Najświętsza Maryja Panna Częstochowska, uczyni nas wszystkich wrażliwymi i otwartymi, w duchu tej wolności, ku której wyswobodził nas Jej Syn, Jezus Chrystus. Amen.
BP KEP
Za: episkopat.pl.