Msza św. poprzedzona procesją z kościoła franciszkanów zakończyła Rok Życia Konsekrowanego w archidiecezji gnieźnieńskiej.
Podobnie jak podczas uroczystego otwarcia Roku Miłosierdzia modlitewne spotkanie rozpoczęło się w kościele franciszkanów, skąd duchowni i osoby konsekrowane podążyli w procesji do katedry gnieźnieńskie, przechodząc przez romańskie Drzwi Gnieźnieńskie – najstarszą Bramę Miłosierdzia w Polsce. Te otwarte Drzwi Miłosierdzia – przypomniał w homilii Prymas Polski – są zaproszeniem i potwierdzeniem, że Bóg wciąż na nas czeka, że wciąż do nas przychodzi, że nas kocha i nam przebacza. „Przechodząc przez te drzwi mamy pamiętać, że i nasze serce powinno być otwarte dla innych. To właśnie przez nasze serce, przez każdą i każdego z nas, Jezus pragnie iść do innych. I z tego właśnie Chrystusowego pragnienia zrodziła się i wciąż się rodzi odpowiedź jaką daje temu światu i w tym świecie życie konsekrowane” – przyznał abp Polak.
Metropolita gnieźnieński nawiązał też do zakończonego Roku Życia Konsekrowanego przypominając, że wedle zamysłu papieża Franciszka, miał on być zachętą i impulsem do „spojrzenia z nadzieją w przyszłość”, a więc otwierania umysłów i serc, wspólnot i siebie samych na aktualne potrzeby ewangelizacji i miłosierdzia. „Wpatrujcie się w przyszłość – powtarzał za świętym Janem Pawłem II papież Franciszek rozpoczynając Rok Życia Konsekrowanego. Wpatrujcie się w przyszłość, ku której kieruje was Duch Święty, aby znów dokonywać z wami wielkich dzieł. Wpatrujcie się w przyszłość, to znaczy podejmujcie odważną refleksję, rozeznawajcie stawiając sobie pytania o to, czego dziś żądają od was Bóg i współczesna ludzkość. Wpatrujcie się w przyszłość, to znaczy również niech wasze życie przemawia, niech z niego promieniuje radość i piękno życia Ewangelią i pójścia za Jezusem. W tym przecież wciąż jeszcze tkwi prawdziwa siła i moc życia konsekrowanego” – podkreślił metropolita gnieźnieński, dodając dalej, że prawdziwą i ostateczną przyszłością świata i człowieka jest Jezus Chrystus. „W Nim Bóg wychodzi do nas, abyśmy my mogli iść do Niego. W Nim objawia wszystkim swoje miłosierdzie. W Jezusie Chrystusie sam Bóg czyni nas przybranymi synami. W Nim, przez Jego śmierć i zmartwychwstanie, przez krzyż, uwalnia nas z grzechu i śmierci. W Nim przywraca nam wolność. W Jezusie Chrystusie Bóg otwiera więc przed nami prawdziwie nową przestrzeń” – tłumaczył abp Polak.
Na koniec zachęcał osoby konsekrowane i wszystkich obecnych do otwarcia się na Boże miłosierdzie i odważnego podążania po jego drogach. „W święto Ofiarowania Pańskiego sam Bóg w Jezusie Chrystusie nawiedza swój lud. Trzymające w objęciach małego Jezusa ramiona Maryi są – jak to pięknie opisywał papież Franciszek – niczym schody, po których Syn Boży zstępuje do nas, schody, po których Bóg przybliża się do nas. Przedłużeniem tych matczynych ramion mają być teraz nasze serca. To przez nie, jak przez otwarte drzwi, Jezus pragnie przybliżać się do innych ludzi. Mamy im przecież nieść Jezusa. Takie jest w istocie nasze powołanie. Trzeba nam wiary i odwagi. Trzeba doświadczenia miłości i przebaczenia” – mówił na koniec Prymas Polski.
Mszę św. wspólnie z abp. Wojciechem Polakiem celebrowali m.in. abp senior Henryk Muszyński i bp senior Bogdan Wojtuś. We wspólnej modlitwie uczestniczyli duchowni, ojcowie i bracia zakonni, a także liczne siostry zakonne.
Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej w święto Ofiarowania Pańskiego, Dzień Życia Konsekrowanego, 2 lutego 2016, katedra gnieźnieńska.
Umiłowani Siostry i Bracia,
Osoby Życia Konsekrowanego,
Ewangelista Łukasz opisując scenę ofiarowania Jezusa w świątyni, przedstawia nam Maryję i Józefa, Rodziców Jezusa, którzy wierni starotestamentalnemu Prawu, przynieśli Jezus do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu. Mamy więc przed naszymi oczami – jak nam to przypomniał w jednej ze swych homilii papież Franciszek – obraz Matki idącej z Dzieciątkiem Jezus na ręku. Wnosi Go do świątyni, wprowadza w lud, niesie Go na spotkanie ze swoim ludem. Ten ewangeliczny obraz przemawia dziś do nas z całą swoją mocą, gdy my także, jak idący wówczas do Jerozolimy na spotkanie z Panem Rodzice Jezusa, wyruszyliśmy tego świątecznego poranka od Ojców Franciszkanów w drogę do naszej katedry. Szczególną tym razem procesją osób konsekrowanych nie tylko włączyliśmy się w liturgiczną procesję rozpoczynającą święto Ofiarowania Pańskiego, ale także, przechodząc przez Bramę Miłosierdzia w naszej katedrze, jako osoby konsekrowane dołączyliście i Wy, Moi Drodzy, do wszystkich pielgrzymów, do wszystkich wchodzących w Roku Miłosierdzia do tej jubileuszowej świątyni, by doświadczyć miłości Boga, który pociesza, przebacza i daje nam nadzieję. Jednocześnie dzisiejsza Eucharystia, sprawowana w Ofiarowanie Pańskie, oficjalnie kończy i zamyka Rok Życia Konsekrowanego. Dla wszystkich osób konsekrowanych i dla całego Kościoła Bożego, a w nim także dla naszego Świętowojciechowego Kościoła, był on niewątpliwie wielką szansą nie tylko na wspominanie i rozważanie Waszej chwalebnej przeszłości, ale właśnie na to pełne nadziei spojrzenie w przyszłość. Wpatrujcie się w przyszłość – powtarzał za świętym Janem Pawłem II papież Franciszek rozpoczynając Rok Życia Konsekrowanego – wpatrujcie się w przyszłość, ku której kieruje was Duch Święty, aby znów dokonywać z wami wielkich dzieł. Wpatrujcie się w przyszłość, to znaczy otwierajcie wasze umysły i serca, otwierajcie wasze wspólnoty i was samych na aktualne potrzeby ewangelizacji i miłosierdzia. Wpatrujcie się w przyszłość, to znaczy podejmujcie odważną refleksję, rozeznawajcie stawiając sobie pytania o to, czego dziś żądają od was Bóg i współczesna ludzkość. Wpatrujcie się w przyszłość, to znaczy również niech wasze życie przemawia, niech z niego promieniuje radość i piękno życia Ewangelią i pójścia za Jezusem. W tym przecież wciąż jeszcze tkwi prawdziwa siła i moc życia konsekrowanego.
Siostry i Bracia!
Naszemu wpatrywaniu się w przyszłość towarzyszą dziś, w tej świątecznej liturgii, słowa i znaki. Towarzyszy nam Słowo Boże i towarzyszą symbole: światło zapalonych świec, które niesiemy i z którym idziemy za Chrystusem, światłością świata, a także jubileuszowa Brama Miłosierdzia, a wiec szczególne zaproszenie, aby – jak zachęca nas papież Franciszek – ze wzrokiem utkwionym w Jezusie, w Jego obliczu miłosiernym, zagłębić się w miłość Trójcy Przenajświętszej i w ten sposób doświadczyć łask Roku Jubileuszowego, przede wszystkim daru przebaczenia i pojednania, powrotu do tego, co istotne, do prawdy naszego życia i powołania, do spoglądania w przyszłość z nadzieją, do nowego otwarcia naszych serc na tych wszystkich, którzy miłosierdzia pragną i potrzebują. Ewangelia o ofiarowaniu Jezusa w jerozolimskiej świątyni ukazuje nam, że to właśnie On, Jezus, jest prawdziwą i ostateczną przyszłością świata i człowieka. W Nim Bóg wychodzi do nas, przychodzi do nas, abyśmy my mogli iść do Niego. W Nim bowiem – jak to wychwala prawy i pobożny Symeon – człowiek doświadcza zbawienia, otrzymuje nadzieję i światło. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela. W Nim, w Jezusie, Bóg objawia wszystkim swe miłosierdzie. A miłosierdzie Pana – jak to nam przypominał w czasie jednej ze swych środowych katechez papież Franciszek – czyni człowieka cennym, jak osobiste bogactwo, które On strzeże i w którym ma upodobanie. W Jezusie Chrystusie sam Bóg czyni nas przybranymi synami w swoim Jednorodzonym Synu. W Nim, przez Jego śmierć i zmartwychwstanie, przez krzyż uwalnia nas z grzechu i śmierci. W Nim przywraca nam wolność, albowiem – jak przywołuje nam dziś tę prawdę Autor Listu do Hebrajczyków – przyszedł do nas, aby uwolnić tych wszystkich, którzy przez całe życie przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli. W Jezusie Chrystusie Bóg otwiera więc przed nami prawdziwie nową przestrzeń. Pozwala nam z nadzieją i wiarą wpatrywać się w przyszłość. On bowiem jest tym miłosiernym i wiernym arcykapłanem wobec Boga dla przebłagania za grzechy ludu. Wszystko w Nim jest miłosierdziem, bo Jego osoba – jak to dobitnie przywołuje nam papież Franciszek – jest niczym innym jak tylko miłością i to miłością, która się daje nam za darmo. Jest więc tą miłością dosłownie wydaną za nas.
Umiłowani Siostry i Bracia!
Płomień zapalonej świecy wyraża naszą wolę, aby iść za Jezusem. Przyjmując światło Chrystusa, potwierdzamy wolę naśladowania Jezusa, Jego miłości i miłosierdzia, w całym naszym życiu i w naszym powołaniu. Dlatego w swoim Liście Apostolskim do wszystkich osób konsekrowanych, skierowanym właśnie z okazji dobiegającego dziś końca Roku Życia Konsekrowanego papież Franciszek jeszcze raz nam przypomniał, że każda forma życia konsekrowanego rodzi się z wezwania Ducha, by iść za Chrystusem, tak jak tego naucza Ewangelia i wyjaśniał, że chodzi w tym pójściu za Nim, w tym naśladowaniu Jezusa, o tak głębokie, wewnętrzne przylgnięcie do Niego, aby móc zawsze powiedzieć wraz ze świętym Pawłem: dla mnie żyć to Chrystus. Chodzi więc, by iść za Jezusem właśnie tak, jak tego naucza Ewangelia. Wszyscy potrzebujemy jakiegoś nowego otwarcia na Chrystusową Ewangelię i nawrócenia. Potrzebujemy – jak nam przypomniał w Roku Życia Konsekrowanego papież Franciszek – by to właśnie Ona była naszym codziennym vademecum, by kształtowała nasze życie i nasze decyzje, byśmy po prostu żyli jej słowami. W ten sposób płomień, który niesiemy, stanie się dla tego świata prawdziwym światłem. Trzeba bowiem, by światłem Ewangelii rozświetlać nasze codzienne drogi. I w naszym życiu i w naszej posłudze, a nade wszystko i w naszym świadectwie, potrzeba nam tego światła, które daje Boże Słowo, przynosi Chrystusowa Ewangelia, umacnia się w nas przez wewnętrzne przylgnięcie do Niej, przez przyjęcie Jej w całej pełni.
Siostry i Bracia!
Dzień Życia Konsekrowanego przeżywamy w tym roku również jako jubileuszowy dzień wspólnot konsekrowanych. Nasza droga za Chrystusem poprowadziła nas przez Drzwi Święte. Wyjaśniając w jednej ze swych katechez środowych symbolikę przejścia przez te jubileuszowe drzwi papież Franciszek przypominał nam, że ma być w tym zewnętrznym geście wyrażony ów widzialny znak prawdziwego nawrócenia naszego serca. Gdy przekraczamy tę Bramę – wyjaśniał papież – warto pamiętać, że to my musimy mieć szeroko otwarte drzwi naszego serca. To prawda, że Bóg pierwszy otwiera nam na oścież Drzwi Miłosierdzia. Okazuje nam miłosierdzie i współczucie. Miłosierdzie to przecież najwyższy i ostateczny akt, w którym On sam wychodzi nam na spotkanie. Otwarte Drzwi Miłosierdzia są zaproszeniem i potwierdzeniem, że właśnie tak jest, że wciąż na nas czeka, że wciąż do nas przychodzi, że nas kocha i nam przebacza. Trzeba nam jednak pamiętać – jak upomina nas jeszcze papież – że Rok Święty nie miałby większego wpływu, jeśli drzwi naszego serca nie pozwoliłyby przejść Chrystusowi, który nas pobudza, aby pójść do innych, aby zanieść Jego i Jego miłość. Przechodząc przez jubileuszowe Drzwi Święte mamy więc sami wciąż pamiętać, że i nasze serce, jak te otwarte drzwi, powinno być otwarte dla innych. To właśnie przez nasze serce, przez każdą i każdego z nas, Jezus pragnie iść do innych. I z tego właśnie Chrystusowego pragnienia zrodziła się i wciąż się przecież rodzi odpowiedź jaką daje temu światu i w tym świecie życie konsekrowane. Podobnie więc jak Jezus – przypomniał w swym liście na Rok Życia Konsekrowanego papież Franciszek – poruszony tym współczuciem obdarzał swoim słowem, uzdrawiał chorych, karmił chlebem, ofiarował swoje życie, tak też nasi założyciele i założycielki oddali się na służbę ludzkości, do której posyłał ich na najróżniejsze sposoby Duch Święty: wstawiennictwo, głoszenie Ewangelii, katecheza, edukacja, służba chorym … bo fantazja miłości nie znała i nie zna granic i umiała otworzyć wiele serce i dróg.
Kochani Moi!
Niech to dzisiejsze spotkanie ożywi w nas miłość. Otworzy na Boże miłosierdzie i odważnie prowadzi po drogach miłosierdzia. W święto Ofiarowania Pańskiego sam Bóg w Jezusie Chrystusie nawiedza swój lud. Trzymające w objęciach małego Jezusa ramiona Maryi są – jak to pięknie opisywał papież Franciszek- niczym schody, po których Syn Boży zstępuje do nas, schody, po których Bóg przybliża się do nas. Przedłużeniem tych matczynych ramion mają być teraz nasze serca. To przez nie, jak przez otwarte drzwi, Jezus pragnie przybliżać się do innych ludzi. Mamy im przecież nieść Jezusa. Takie jest w istocie nasze powołanie. Trzeba nam wiary i odwagi. Trzeba doświadczenia miłości i przebaczenia. Prosimy więc Jezusa, aby nas umocnił. Prosimy, aby wskazał drogę nową i żywą, którą jest On sam. A dla was, konsekrowanych – jak wam przypomniał papież Franciszek, a ja za nim pragnę to jeszcze powtórzyć – jest to jedyna droga, którą konkretnie i bez alternatywy powinniście iść z radością i nadzieją. Amen.