List z okazji 288. rocznicy założenia Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela
Czcigodni Współbracia, kochane Siostry Redemptorystki i drodzy świeccy Współpracownicy!
Przyjmijcie braterskie pozdrowienia z okazji kolejnej rocznicy założenia naszego Zgromadzenia – wspólnoty redemptorystów, misjonarzy głoszących obfite Odkupienie przez tyle już lat, w tylu zakątkach świata, na tak wiele sposobów.
Ojciec święty Franciszek daje nam ważną na obecne czasy podpowiedż – jak wzmocnić możemy naszego ducha: „Trzeba zawsze poszerzać spojrzenie, by rozpoznać większe dobro, przynoszące korzyści wszystkim. Ale trzeba to czynić, unikając pokusy ucieczki, wykorzenienia. Należy zapuścić korzenie w urodzajnej ziemi i w historii własnego miejsca, co jest darem Bożym” (FT 145).
Zatrzymajmy się więc nad intuicjami, które składają się na duchowe źródło istnienia naszego Zgromadzenia.Święty Alfons, dając początek redemptorystom, był przekonany, że pójście za Chrystusem to nade wszystko dzielenie Jego losu. Po ludzku to się nie musi opłacać. Nie oczekujmy więc, a nade wszystko nie szukajmy wymiernych sukcesów. Raczej dbajmy o jeszcze bardziej szczere przylgnięcie do naszej duchowości, pielęgnujmy prawość naszych sumień i wytrwałą wrażliwość w wypatrywaniu śladów Bożej obecności w naszych czasach. Ufność składajmy w Bogu, bo to zawsze rodzi pokój serca, siłę ducha i wiarygodność naszych słów.
Wsłuchujmy się też w głos Kościoła, wierni temu, czego naucza niesiony siłą Ducha Świętego. A jest on dzisiaj, jak zawsze, proroczy. To dzisiaj jednoznacznie brzmiące słowa ojca świętego Franciszka, który często dopomina się o prawa współczesnych nam ludzi ubogich. Zauważa, że: „ludzie nie są już postrzegani jako podstawowa wartość, którą należy szanować i chronić, szczególnie jeśli są ubodzy lub niepełnosprawni, jeśli «nie są jeszcze potrzebni» – jak dzieci nienarodzone – lub «nie są już potrzebni» – jak osoby starsze” (FT 18).
Postawienie się po stronie tych prawd, czyli Ewangelii i nauki Kościoła, wymaga jasnych przekonań i – przyznajmy – niełatwych postaw. W naszych rozmowach coraz częściej mówimy – trudny mamy czas dla ewangelizacji… W czasach naszego Założyciela także nie brakowało różnic i dysput, również w samym Kościele. Jak wiemy, św. Alfons zapoczątkował rozwiązanie zupełnie nowe – drogę wyważonego środka, usytuowaną pomiędzy ówczesną postawą surowego jurydyzmu i liberalizmu.
To nie wszystko, jeszcze bardziej szkodliwe skutki dostrzegał w jansenizmie, który nakazywał utrzymywać ludzi z daleka od Boga, bo są niegodni i zbyt grzeszni. I zapisał swoje przemyślenia na kartach tomów „Teologii moralnej”, wytyczającej na następne stulecia rozumienie m.in. ludzkiego sumienia. Jednocześnie dostrzegał codzienne biedy zwyczajnych ludzi, dla których wymyślił format książeczki, która mieściła się w kieszeni. I w takich właśnie – poniekąd dzisiejszych tweetach – zapalał serca pewnością co do Bożej miłości i koniecznością więzi nieustannej i wprost uczuciowej. Nieprzypadkowo, za jedno z najprzydatniejszych dzieł w zbliżaniu się człowieka do Boga i do bliźnich, uznał swoje maleńkie „O wielkim środku modlitwy”.
Św. Jan Paweł II w roku 1987 pisał po latach: „Święty Alfons był odnowicielem życia moralnego. Stykając się z ludźmi w konfesjonale, zwłaszcza podczas misji, powoli i nie bez trudu modyfikował swój sposób myślenia, dochodząc stopniowo do równowagi pomiędzy surowością a wolnością. Wypowiadając się na temat rygoryzmu stosowanego często przy sprawowaniu sakramentu pokuty, który nazywał «posługą łaski i przebaczenia», zwykł powtarzać: «Jak pobłażliwość podczas słuchania spowiedzi rujnuje dusze, tak zbytnia surowość przynosi im wielką szkodę»”.
Warto w tym momencie wspomnieć św. Klemensa i to nie tylko wyłącznie z powodu jubileuszu. Wielokrotnie nasz „drugi założyciel” w pastoralnej aktywności przekraczał zastane schematy, docierając do środowisk niemających związku z Kościołem. Wiemy, z jakimi trudnościami się spotykał właściwie przez całe swoje życie. Można go – za o. Kazimierzem Piotrowskim – nazwać „misjonarzem Boga wyśmianego”. Żył w czasach, gdy dla „człowieka oświeconego” religia to było „prywatne hobby prymitywnych mas”. A jednak nigdy nie zaprzestał czynić starań, by wychodzić do wszystkich, zarówno do sierot, jak i do inteligencji.
Drodzy Współbracia,
przypominając sobie geniusz św. Alfonsa i św. Klemensa, szukajmy razem dobrych rozwiązań, byśmy zdołali dotrzeć do każdego człowieka ze słowami o miłości Boga. Byśmy byli misjonarzami niosącymi obfite Odkupienie, co wyraża się także „we właściwym sposobie oceniania ludzi i wydarzeń oraz w zdolności podejmowania rozważnych decyzji dotyczących prowadzenia życia apostolskiego” (Statut Generalny 055).
Zechciejmy czerpać z alfonsjańskiej duchowości, tej mądrej wrażliwości, zdolność do właściwego widzenia wydarzeń, a nade wszystko ludzi, których spotykamy w kościele, sali wykładowej, katechetycznej czy na ulicy, widząc w każdym człowieku ukochane dziecko Boże.
Wierzymy, że Bóg da nam właściwe rozeznanie.
Amen, niech tak się dzieje!
A św. Alfons oraz nasi święci i błogosławieni współbracia niech wstawiają się za nami!
o. Janusz Sok CSsR, Przełożony Prowincji
Warszawa, 9 listopada 2020 r.
Za: www.redemptor.pl