Pierwszym punktem ostatniego pożegnania była śpiewana Jutrznia za zmarłych. Przewodniczył jej o. Marcin Kozdrach w asyście braci nowicjuszy.
Pogrzebowej Mszy świętej przewodniczył ks. abp Józef Michalik w koncelebrze o. bpa Damiana Muskusa, zgromadzonych kapłanów diecezji przemyskiej oraz współbraci. Na pogrzeb przybyło wielu braci z klasztorów naszej prowincji oraz siostry zakonne na czele z s. Beatą, rodzoną siostrą o. Anzelma, ze Zgromadzenia Sióstr Sercanek z Krakowa. Bazylikę szczelnie wypełnili również wierni: rodzina, penitenci i przyjaciele zmarłego, przedstawiciele Franciszkańskiego Zakonu Świeckich i parafianie.
Zgromadzonych powitał Kustosz Sanktuarium, o. Sylwester Skirliński. W pierwszych słowach podziękował lekarzom i służbie medycznej leżajskiego szpitala i ośrodka zdrowia, którzy przez ostatnie lata otaczali swą opieką śp. o. Anzelma. Przedstawił również krótki życiorys zmarłego.
Homilię wygłosił o. Kazimierz Stec.
„Pochwalony bądź Panie mój przez siostrę naszą śmierć cielesną, której żaden człowiek żywy uniknąć nie może.” Św. Franciszek ujrzał w śmierci wielką wartość. Ona przenosi człowieka do strefy życia wiecznego. – rozpoczął kaznodzieja.
Następnie odwołując się do osoby św. Jana Pawła II wskazał na trzy szczególne przymioty kapłana.
Pierwszą najważniejszą sprawą dla kapłana jest głosić Dobrą Nowinę, głosić słowo Boże. (…) Kolejnym zadaniem jest udzielanie sakramentów świętych. (…) Ważnym dla kapłana jest też tworzenie wspólnot. (…) To co św. Jan Paweł II mówił o życiu kapłańskim można przyłożyć do życia śp. o. Anzelma. To również on czynił w swoim życiu. To jego życie może bardziej zrozumiemy, gdy odczytamy słowa św. Pawła: „Nikt nie żyje dla siebie i nie umiera dla siebie”. On żył dla ludzi. Dziś dziękujemy za jego posługę we wszystkich miejscach gdzie był. A tutaj jest zapamiętany jako ten kapłan, z którego posługi w konfesjonale tak często można było korzystać w ciągu ostatnich 20 lat. Tą najprostszą posługą spełniał oczekiwanie Chrystusa wobec niego. Ojcze Anzelmie, chcemy powiedzieć to najprostsze słowo: dziękujemy! Żyj w pokoju z Chrystusem, bo wytrwałeś do końca!
Na zakończenie pogrzebowej Eucharystii głos zabrał Prowincjał, o. Teofil Czarniak. Podziękował za obecność i modlitwę przybyłym biskupom, kapłanom, współbraciom i licznym wiernym.
W sposób szczególny pragnę podziękować wspólnocie klasztoru leżajskiego. Wiemy ze przez ostatnie lata o. Anzelm chorował i tutaj znalazł braterską opiekę, cierpliwość, miłość, rodzinną atmosferę. Służyli mu, opiekowali się nim bracia nowicjusze, wiele pokoleń nowicjuszy. Kiedyś jeden z ojców prowincjałów powiedział o jednym starszym ojcu, że to był Profesor Miłości. Myślę, że takim Profesorem Miłości i Miłosierdzia był o. Anzelm dla naszych najmłodszych. – zauważył o. Prowincjał.
Kondukt pogrzebowy pod przewodnictwem o. bpa Damiana udał się na pobliski zakonny cmentarz, na którym spoczęło ciało zmarłego.