Postulator procesu beatyfikacyjnego: ks. Posadzy mógłby być patronem Polonii

Wielkie wrażenie zrobił na nim (ks. Ignacym Posadzym SChr) pewien artykuł niemieckiego księdza, który pisał o nietypowej sytuacji, kiedy został wezwany do Polki, aby udzielić jej sakramentu namaszczenia chorych, a ona nie mogła się wówczas wyspowiadać, bo nie znała języka niemieckiego, a kapłan niemiecki nie znał języka polskiego. Wtedy, już jako kleryk, postanowił sobie, że kiedy zostanie księdzem, to coś zrobi dla emigrantów, dla Polaków i dla polskiej emigracji – powiedział portalowi polonijnemu polskifr.fr ks. dr Bogusław Kozioł SChr, postulator procesu beatyfikacyjnego ks. Ignacego Posadzego, którego 125. rocznica urodzin przypada 17 lutego br.

Jeszcze w grudniu ubiegłego roku papież Franciszek podpisał dekret o heroiczności cnót ks. Ignacego Posadzego SChr, współzałożyciela i organizatora Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej (Chrystusowców) i założyciela Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej. Od tego momentu przysługuje mu tytuł Czcigodnego Sługi Bożego. Do jego beatyfikacji potrzebny jest jeszcze cud dokonany za jego przyczyną. „Trudno dziś mówić o precyzyjnej dacie, bo po jakimś cudownym wydarzeniu znowu będziemy musieli przeprowadzić podobny proces formalny na podstawie dokumentów medycznych oraz przesłuchań świadków uzdrowienia i modlitwy” – poinformował ks. Bogusław Kozioł, zapytany o datę beatyfikacji ks. Posadzego.

Człowiek modlitwy, kontemplacji i głębokiej adoracji – człowiek wiary

Początkowo ks. Ignacy Posadzy wahał się czy przyjąć propozycję Prymasa Polski kard. Augusta Hlonda, aby tworzyć nową rodzinę zakonną. Charakterystycznym rysem posługi ks. Ignacego były jego głęboka wiara i posłuszeństwo Kościołowi, co pozwoliło mu na udzielenie pozytywnej odpowiedzi Prymasowi mimo początkowych wątpliwości. „Był to człowiek głębokiej wiary – z czego wypływała cnota posłuszeństwa wobec poleceń hierarchów Kościoła. I nie widział w tych decyzjach biskupów czy także swoich przełożonych tylko decyzje wyłącznie człowieka, ale przede wszystkim wolę Pana Boga. To jest bardzo uderzające, właśnie u niego, człowieka głębokiej wiary w połączeniu z posłuszeństwem” – podkreślił postulator procesu beatyfikacyjnego. „Był to człowiek modlitwy, kontemplacji i głębokiej adoracji – krótko mówiąc: człowiek wiary” – dodał. Jego duchowość charakteryzowały trzy rysy: chrystocentryzm, maryjność i patriotyzm.

W nowym zgromadzeniu ks. Posadzy „był pierwszym przełożonym, pierwszym wychowawcą”. Przed podjęciem kluczowych decyzji konsultował je z Prymasem. „To nie było w jego życiu samozwańcze działanie, lecz w duchu posłuszeństwa i rozeznawania ze swoim zwierzchnikiem” – zaznaczył ks. Kozioł.

Już po śmierci kard. Hlonda ks. Posadzy powołał do istnienia nowe żeńskie zgromadzenie – Siostry Misjonarki dla Polonii Zagranicznej. „W 1958 r. powstają Siostry Misjonarki Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej (…). Ojciec współzałożyciel ma w pamięci wolę Prymasa za życia, którą nosił: powołania do istnienia żeńskiego zgromadzenia, które miałoby podobny charyzmat i misję do spełnienia w Kościele dla Polonii, co i Towarzystwo Chrystusowe” – przypomniał postulator procesu ks. Ignacego.

Ks. Ignacy Posadzy był aktywnym duszpasterzem. Jak przypomniał postulator, ks. Ignacy „na ile mógł jeździł, spowiadał na parafiach w czasie wojny. Był rozchwytywanym spowiednikiem, rekolekcjonistą dla sióstr zakonnych w Krakowie, gdzie się ukrywał przez wojnę. Podobne rekolekcje głosił również w okolicach Krakowa, ale i nie tylko – głównie właśnie w Krakowie i okolicach. Gdy w 1968 r. zrezygnował z urzędu przełożonego generalnego, bo siły mu na to już nie pozwalały, nadal wyjeżdżał na różne parafie, by odwiedzać współbraci, a przy okazji służyć duszpastersko. Apostolstwo dla niego było takim oczkiem w głowie”.

W czasach komunistycznych pojawiły się oszczerstwa zarzucające ks. Ignacemu współpracę z UB, która miała rzekomo zaowocować paszportami dla Chrystusowców, umożliwiającymi wyjazdy do pracy zagranicą. Prawda jest jednak oczywista. „Nie było żadnej współpracy – bez dwóch zdań. Była to próba skłócenia z Prymasem Wyszyńskim. Między innymi – z tego tytułu – była przeprowadzona wizytacja prymasowska w naszym Zgromadzeniu, która jednak oczyściła Ojca ze wszystkich zarzutów stawianych mu wcześniej, przez niektóre osoby” – podkreślił postulator procesu beatyfikacyjnego o. Ignacego.

Apostoł Polonii

Ks. Ignacy jeszcze jako student w Niemczech – z powodu trwania I wojny światowej studia filozoficzno-teologiczne odbywał w Münster i w Fuldzie – spotkał się z zagadnieniem i problematyką emigracji, Polonii oraz tzw. robotników sezonowych. „Wielkie wrażenie zrobił na nim pewien artykuł niemieckiego księdza, który pisał o nietypowej sytuacji, kiedy został wezwany do Polki, aby udzielić jej sakramentu namaszczenia chorych, a ona nie mogła się wówczas wyspowiadać, bo nie znała języka niemieckiego, a kapłan niemiecki nie znał języka polskiego. Wtedy, już jako kleryk, postanowił sobie, że, kiedy zostanie księdzem, to coś zrobi dla emigrantów, dla Polaków i dla polskiej emigracji” – opowiedział ks. Bogusław Kozioł SChr.

Po święceniach kapłańskich ks. Ignacy Posadzy, z powodu słabego zdrowia, często jeździł do Niemiec na leczenie do sanatorium. Przy tej okazji posługiwał duszpastersko Polakom tam przebywającym. Praca duszpasterska wobec Polonii stała się ważną częścią jego życia, co dostrzegł kard. Hlond, wysyłając młodego księdza jako swojego wizytatora np. do ośrodków polonijnych w Ameryce Południowej. To wpisuje się w dewizę zakonną Chrystusowców: „Wszystko dla Boga i Polonii Zagranicznej”. „Wszystko to – w 100 proc. – trzeba przełożyć na życie ks. Ignacego, robił bardzo wiele dla Polaków, dla Polonii, aby zapewnić im struktury duszpasterskie” – zaznaczył ks. Kozioł. Postulator nie ma wątpliwości, że ks. Posadzy byłby odpowiednim patronem Polonii, jako jej apostoł za życia.

Jaka jest recepta ks. Ignacego na świętość? „Przede wszystkim Ojciec Ignacy sam pragnął osiągnąć świętość. To jest punkt wyjścia – chcieć! A potem realizacja tej drogi przez wypełnianie woli Boga w swojej codzienności, wsłuchiwanie się w to, co chce ode mnie Bóg – myślę, iż to jest właśnie recepta na świętość. Taka postawa, jest również ważna dla nas księży, zakonników, ale także dla małżeństw, rodzin i dla wszystkich: żyć w pełni swoim powołaniem – tym, co Bóg wobec każdego z nas zamierzył, przewidział, właśnie w duchu posłuszeństwa” – powiedział postulator.

Proces beatyfikacyjny szansą na lepsze poznanie ks. Posadzego

Proces beatyfikacyjny przyczynił się do wzrostu zainteresowania życiem i przesłaniem ks. Posadzego nawet w samym zgromadzeniu, które współtworzył. „Współczesne pokolenie Chrystusowców sięga bardzo chętnie po tę spuściznę. Jest to kultywowane w naszym seminarium i niejako wpisane w formację. Jest też comiesięczna modlitwa za Ojca – przy jego grobie – o jego rychłą beatyfikacje. To pokazuje, nawet w wymiarze wewnętrznym zgromadzenia, iż ten kult jego osoby i pragnienie poznawania życia, na pewno ogromnie wzrosły. Jest to – myślę – jeden z czytelnych owoców procesu beatyfikacyjnego, który został w pełni osiągnięty. Osoba Ojca została wydobyta z jakiejś tam przestrzeni, nie szarej, ale niekoniecznie w pełni rozświetlonej” – zaznaczył rozmówca polskifr.fr.

Już w trakcie pracy nad doktoratem ks. Bogusław Kozioł SChr zgłębiał przesłanie ks. Ignacego Posadzego, a powołanie na stanowisko postulatora procesu beatyfikacyjnego pozwoliło mu jeszcze lepiej poznać Ojca Współzałożyciela Chrystusowców. „Rzeczywiście, ta postać mnie zafascynowała, podobnie jak osoba kard. Hlonda, którego procesu beatyfikacyjnego jestem wicepostulatorem. Wszystko to pozwoliło mi wejść w ich życie i zobaczyć jak naprawdę wielcy oni byli” – wspominał ks. Bogusław.

Każdy proces beatyfikacyjny toczy się na dwóch etapach: na etapie diecezji i na etapie rzymskim. Na etapie diecezji jest to zbieranie dokumentacji, przesłuchiwanie świadków, gromadzenie tego, co napisał, zostawił po sobie Sługa Boży. „Początkowo ktoś inny był postulatorem procesu Ojca, ale z tej funkcji zrezygnował. Byłem wówczas na studiach w Warszawie i pisałem doktorat z duchowości Towarzystwa Chrystusowego według o. Ignacego. Wtedy przełożony generalny wyznaczył mnie, abym poprowadził proces diecezjalny. Doktorat i prowadzenie procesu pozwoliło mi wejść głębiej w poznanie życia i duchowości Ojca. Mimo, że były to dwie różne prace, to mówiąc żartobliwie – jedno pomogło drugiemu! Dzięki procesowi miałem dostęp do kompletnej dokumentacji życia i duchowości Ojca, a dzięki pisaniu pracy doktorskiej mogłem później pewne elementy wykorzystać przy opracowywaniu podstawowego dokumentu procesowego, tzw. Positio” – opowiedział ks. Bogusław, który doprowadził etap diecezjalny do końca, a następnie przekazał dokumenty do Rzymu i jest postulatorem również na etapie rzymskim.

Ks. Ignacy Posadzy urodził się 17 lutego 1898 r. w Szadłowicach (dziś województwo kujawsko-pomorskie). 19 lutego 1921 r. przyjął święcenia kapłańskie w katedrze gnieźnieńskiej. Na początku lat 30. XX w. Prymas Polski kard. August Hlond powierzył ks. Posadzemu misję zorganizowania nowego zgromadzenia zakonnego. W latach 1933-1968 ks. Ignacy był przełożonym generalnym Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej. Śluby zakonne złożył 16 października 1933 r. Zmarł 17 stycznia 1984 r. w Puszczykowie. Spoczywa w Domu Generalnym Towarzystwa Chrystusowego w Poznaniu. Jego proces beatyfikacyjny rozpoczął się 17 lutego 2001 r. 17 grudnia 2022 r. papież Franciszek podpisał dekret o heroiczności cnót ks. Posadzego, nadając mu tytuł Czcigodnego Sługi Bożego.

Polskifr.fr

Wpisy powiązane

Dominikanie komentują przeszukanie lubelskiego klasztoru

Generał Paulinów na Pasterce: narodzony Bóg-Człowiek przypomina o pięknie i godności naszego człowieczeństwa

REKOLEKCJE: ODCINEK 5 „Jak zadbać o dziś”I ks. Piotr Pawlukiewicz & ks. Jerzy Jastrzębski