POLSKIE NIEBO. REFLEKSJA Z OKAZJI UROCZYSTOŚCI WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH 2022 ROKU (stan na dzień 31 października 2022)

Doroczna uroczystość Wszystkich Świętych kieruje naszą myśl ku „Polskiemu Niebu” – nazwijmy tę rzeczywistość w ten sposób. Po ubiegłorocznych beatyfikacjach ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, m. Elżbiety Róży Czackiej i ks. Jana Franciszka Machy, a nadto po tegorocznej beatyfikacji s. Marii Paschalis Jahn z dziewięcioma towarzyszkami, siostrami elżbietankami, męczenniczkami z rąk żołnierzy sowieckich na Dolnym Śląsku, to „Polskie Niebo” liczy 275 osób: 218 mężczyzn i 57 kobiet. Spośród tych 218 mężczyzn 28 jest świętymi, i 190 błogosławionymi. Należy doprecyzować, że wśród błogosławionych są grupy: bł. Sadok i 48 towarzyszy, dominikańskich męczenników sandomierskich; to bł. Wincenty Lewoniuk i 12 towarzyszy, męczenników unickich z Pratulina; to 101 kapłanów, zakonników i świeckich w grupie 108 męczenników z II wojny światowej. Zaś wśród 57 wspomnianych kobiet, świętymi jest 5, a błogosławionymi 52. Wśród tych ostatnich jest grupa bł. Stelli z Nowogródka z 10 siostrami nazaretankami, grupa dziesięciu sióstr elżbietanek z Dolnego Śląska z s. Marią Paschalis Jan na czele, oraz 7 kobiet jest też w grupie 108 męczenników hitleryzmu.

Zauważmy, że dla każdego z tych wspomnianych 242 błogosławionych Polek (52) i Polaków (190) istnieje zawsze otwarta możliwość kanonizacji. Imponująca jest nadto liczba polskich kandydatów do chwały ołtarzy – procesy beatyfikacyjne prowadzone są bowiem w odniesieniu do 289 sług i służebnic Bożych. Wielu z nich zaświadczyło o Chrystusie przez męczeństwo, a inni przez heroizm w praktykowaniu cnót. Mówiąc dokładniej, 83 polskich kandydatów i kandydatek na ołtarze oczekuje na udowodnienie heroiczności cnót, a 206 na orzeczenie męczeństwa, zadanego przez niemieckich lub sowieckich okupantów, system komunistyczny w Polsce, czy nacjonalizm ukraiński (pierwszym jest tutaj proces o. Ludwika Wrodarczyka, oblata Maryi Niepokalanej, zamordowanego w 1943 r. na Wołyniu). W kilku przypadkach procesy beatyfikacyjne Polaków wprowadziły diecezje zagraniczne, gdyż tam pracowali i zmarli niektórzy świątobliwi nasi rodacy (np. br. Antoni Kowalczyk, oblat Maryi Niepokalanej, zm. w 1947 r. w Kanadzie, czy słynny o. Marian Żelazek, werbista, zm. w 2006 r. w Indiach). Z kolei archidiecezja krakowska wprowadziła proces beatyfikacyjny Janoša Esterházego, węgierskiego polityka, męczennika komunizmu w Czechosłowacji (zm. 1957), który był wnukiem Stanisława Tarnowskiego, rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Kandydaci dawni i współcześni

Wśród polskich kandydatów na ołtarze znajdujemy zarówno tych, którzy żyli w minionych wiekach, jak i świadków wiary nam współczesnych. Z czasów odległych wspomnijmy chociażby procesy: księcia Henryka Pobożnego (zm. 1241), dominikanki Eufemii Raciborskiej (zm. 1359), kard. Stanisława Hozjusza (zm. 1579), ks. Piotra Skargi (zm. 1612), benedyktynki Magdaleny Mortęskiej (zm. 1631), karmelitanki bosej Teresy Marchockiej (zm. 1652), protoplasty zgromadzenia zmartwychwstańców – Bogdana Jańskiego (zm. 1840), czy założycielki Sióstr Najśw. Imienia Jezus – Franciszki Witkowskiej (zm. 1895). Opóźnienie we wprowadzeniu tych spraw beatyfikacyjnych spowodowane było niekorzystnymi okolicznościami historycznymi: wojnami, potopem szwedzkim, zaborami. Sława ich świętości przetrwała jednak do naszych dni, co jest potwierdzeniem, że – jak powiedział św. Jan Paweł II – święci się nie starzeją, nie ulegają przedawnieniu, ale są zawsze ludźmi jutra, ludźmi ewangelicznej przyszłości człowieka i Kościoła.  

Większość polskich procesów beatyfikacyjnych dotyczy sług Bożych żyjących w XX wieku. Ale mamy także bardzo współczesny proces beatyfikacyjny s. Wandy Boniszewskiej, mistyczki i stygmatyczki, która zmarła w 2003 r., takiż proces wspomnianego już ks. Żelazka (zm. 2006), czy proces dr Wandy Błeńskiej, zmarłej w 2014 r. „matki trędowatych” – jak jest powszechnie nazywana.

Duchowni i świeccy

W gronie polskich sług i służebnic Bożych najwięcej jest osób duchownych, z prymasem polski Augustem Hlondem na czele, a nadto z kilkoma biskupami, m.in. Janem Cieplakiem, Konstantynem Dominikiem, Piotrem Gołębiowskim, Wojciechem Owczarkiem, Janem Pietraszko, Ignacym Świrskim. Są też liczni kapłani diecezjalni i zakonni, choćby wybitny teolog, ks. Wincenty Granat, ks. Franciszek Blachnicki, ks. Aleksander Zienkiewicz, ks. Aleksander Woźny, o. Jacek Woroniecki, dominikanin, czy o. Rudolf Warzecha, karmelita bosy. Nie brak także wśród kandydatów na ołtarze osób świeckich, tak kobiet jak i mężczyzn: małżonków Emilii z Kaczorowskich i Karola Wojtyły – rodziców św. Jana Pawła II; ojca rodziny, inżyniera i wykładowcy politechniki – Jerzego Ciesielskiego; nauczyciela Rudolfa Szostoka; lekarza Antoniego Hołogi; rolnika (wyrobnika) Ignacego Trendy z Lelowa; krawca Jana Tyranowskiego; wiejskiej dziewczyny Julii Buniowskiej; nauczycielki Anny Jenke; położnej z Oświęcimia Stanisławy Leszczyńskiej; pielęgniarki Joanny Woynarowskiej, czy mistyczki Rozalii Celak i prostej góralki z Podbeskidzia – Kunegundy Siwiec. Nadto wśród już beatyfikowanych polskich kobiet jest także teściowa, bł. Marianna Biernacka z Grodzieńszczyzny, która dobrowolnie poszła na śmierć męczeńską z rąk niemieckich, by ocalić swoją synową, która była brzemienna.     

Wykształceni i prości

Zauważmy, że zwłaszcza w grupie wspomnianych wyżej sług Bożych, reprezentujących polski zaangażowany laikat chrześcijański, dostrzegamy wykształconych (ekonomistę, inżyniera, lekarza, nauczycielki), ale także osoby bardzo proste, a nawet niepiśmienne, jak Ignacy Trenda czy Kunegunda Siwiec. By świadczyć z heroizmem o Chrystusie, czy to w życiu, czy w męczeństwie, nie potrzeba bowiem studiów, ale wielkoduszności serca i otwarcia na Ducha świętego.  

Założyciele zgromadzeń zakonnych i osoby konsekrowane

Stosunkowo dużą grupę wśród polskich kandydatów do chwały ołtarzy stanowią osoby konsekrowane, tj. zakonnice i zakonnicy. Najliczniejsze są założycielki i założyciele zgromadzeń zakonnych (np. Aniela Róża Godecka, Kazimiera Gruszczyńska, Antonina Marcjanna Mirska, Paula Zofia Tajber, Anzelm Gądek, Józef Małysiak, Adolf Szelążek), ale nie brak też zwykłych braci i sióstr zakonnych, wcielających w swe codzienne życie charyzmaty zgromadzeń, do których wezwał ich Pan (np. Franciszek Taranek, Alojzy Kosiba, Wenanty Katarzyniec, Zofia Babiak, Maria Dulcissima Hoffmann, czy Leonia Nastał). 

Sędziwi i dziecko jeszcze nienarodzone

Wśród polskich kandydatów do chwały ołtarzy znajdujemy sędziwego, ponad 90. letniego ks. Wojciecha Piwowarczyka z Kielc oraz wielu sług Bożych, którzy doczekali 85 lat, a nawet je przekroczyli (o. Bernard Łubieński, ks. Ignacy Posadzy, ks. Stanisław Sudoł). Jednak pośród tychże kandydatów nie brakuje też dzieci. Chodzi o siedmioro potomstwa Wiktorii i Józefa Ulmów z Markowej pod Łańcutem. Najstarsza córka, Stasia, liczyła 8 lat, a najmłodsza, Marysia, zaledwie półtora roku. Pomiędzy nimi była jeszcze Basia, Władziu, Franuś i Antoś. Wszyscy oni, rodzice i dzieci, zostali zamordowani przez Niemców 24 marca 1944 roku za pomoc udzielaną Żydom. Wiktoria była wówczas w zaawansowanej ciąży i najmłodsze, siódme, bezimienne dziecko zaczęło się rodzić podczas śmiertelnych konwulsji matki. Gdy w dzień po zbrodni współmieszkańcy wioski chcieli godnie pochować pospiesznie przysypane ziemią ciała, zauważyli martwe niemowlę z główką i tułowiem na zewnątrz narządów rodnych Wiktorii. Kościół – modlimy się o to – ukaże nam na ołtarzach małżeństwo Ulmów z siedmiorgiem dzieci, opowiadając się tym samym w obronie życia poczętego, w czym przecież nauczanie Kościoła jest bardzo jasne. To prawda, że siódme, jeszcze nienarodzone, a zatem nieochrzczone dziecko Ulmów nie miało kościelnej osobowości prawnej, którą nabywa się w chwili chrztu. Możemy tu jednak mówić o chrzcie krwi, czerpiąc przykład z rzezi Świętych Młodzianków – Niewiniątek, czczonych w liturgii Kościoła w oktawie Bożego Narodzenia.

Męczennicy komunizmu

Mamy już na ołtarzach licznych męczenników hitleryzmu i przodują im św. Maksymilian Kolbe i bł. Michał Kozal. W czerwcu 1999 r. św. Jan Paweł II beatyfikował 108 męczenników z rąk niemieckich, w ub. roku odbyła się w Katowicach beatyfikacja ks. Jana Franciszka Machy. Zmierzają też do tej chwały inni męczennicy, w tzw. procesie pelplińskim (ks. Henryk Szuman i 69 towarzyszy), a nadto męczennicy salezjańscy (ks. Jan Świerc i 8 towarzyszy) i augustiańscy (o. Wilhelm Gaczek i 3 towarzyszy), zaś oblaci Maryi Niepokalanej wprowadzili w ub. roku sprawę beatyfikacyjną kleryka Alfonsa Mańki, męczennika obozu Mathausen-Gusen.

 Ale nie wolno nam pominąć męczenników reżimu komunistycznego. Po bł. ks. Władysławie Findyszu ze Żmigrodu i ks. Jerzym Popiełuszko, oraz po wspomnianych już siostrach elżbietankach, beatyfikowanych 11 czerwca br. we Wrocławiu, męczennicach z rąk żołdaków sowieckich, w drodze do beatyfikacji są liczni inni kandydaci. Niektóre diecezje, jak np. warmińska wprowadziły procesy beatyfikacyjne męczenników z rąk żołnierzy Armii Czerwonej. Pierwszy z nich dotyczy s. Christophory Klomfas i 15 towarzyszek ze zgromadzenia sióstr katarzynek, drugi zaś obejmuje 30 osób: księży, zakonników i świeckich. Na czele grupy stoi ks. Józef Steinki, który stanął w obronie napastowanych przez sowieckich żołnierzy pielęgniarek, za co został śmiertelnie skatowany. W grupie tej jest także 8 kobiet. Wszystkie zostały zamordowane, broniąc swej czystości.

W fazie przygotowawczej od 2009 r. w diecezji drohiczyńskiej znajduje się proces Męczenników Wschodu z lat 1917-1989, a dobiegają końca procesy beatyfikacyjne zamordowanych przez polskich komunistów księży Michała Rapacza (archidiecezja krakowska) i Stanisława Streicha (archidiecezja poznańska); w diecezji zaś radomskiej trwa proces ks. Romana Kotlarza, którego władze komunistyczne zaliczyły do tzw. „radomskich bandytów” po strajkach z 1976 r., i poprzez wyrafinowane nękania doprowadziły do śmierci.

Warto wspomnieć, że proces męczenników komunizmu otwarła także diecezja moskiewska. Na ich czele postawiono bp. Antoniego Małeckiego (zm. 1935 w Warszawie „ex aerumnis carceris). Z grupy tychże męczenników wyłączyli swoich współbraci zakonnych Fabiana Antonowicza (zm. 1946 w więzieniu na Butrykach) i 4 towarzyszy księża marianie, otwierając ich proces beatyfikacyjny w archidiecezji warszawskiej. Podobnie uczynili wobec swego współbrata, ks. Stanisława Szulińskiego (zm. 1941 w łagrze Uchta), polscy pallotyni – jego proces zmierza ku zwieńczeniu w diecezji warszawsko-praskiej.

Konwertyci z judaizmu

W końcu na ołtarze zmierzają także kandydaci, którzy mieszkali w Polsce, wywodząc się z rodzin żydowskich już nawróconych, lub wręcz konwertyci z judaizmu. Są to s. Magdalena Epstein, dominikanka rodem polsko-żydowskiej rodziny z Pilicy, a zwłaszcza ciesząca się już papieskim dekretem heroiczności cnót s. Emanuela Chaie Kalb, ze zgromadzenia sióstr duchaczek z Krakowa. Jako młoda Żydówka, leżąc w szpitalu w Jarosławiu, zauroczona postawą pielęgniarek – sióstr zakonnych, pytała je dlaczego są takie dobre. A gdy usłyszała od nich o Jezusie i Jego ewangelii, poprosiła o chrzest, uwierzywszy, że Pan Jezus jest obiecanym Mesjaszem. Wstąpiła do zakonu i nazywana jest polską Edytą Stein. W czasie wojny złożyła akt ofiarowania za naród żydowski, „by – jak napisała – poznał światło wiary, którym jest Chrystus”. Utrzymywała kontakt z o. Danielem Rufeisenem, karmelitą bosym, też konwertytą. Zmarła w opinii świętości w Krakowie w 1986 r.

Czekający „w kolejce”

W bieżącym 2022 r. rozpoczęły się w Polsce dwa kolejne procesy beatyfikacyjne: 25 marca w Rzeszowie Jacka Krawczyka, studenta KUL-u (zm. 1991) i 8 września w Niepokalanowie br. Innocentego Wójcika, franciszkanina (zm. 1994). W diecezji bielsko-żywieckiej trwają bardzo zaawansowane przygotowania do wprowadzenia sprawy ks. Jana Marszalka, proboszcza z Łodygowic (zm. 1989). Archidiecezja krakowska przygotowuje się do otwarcia procesu Heleny Kmieć, wolontariuszki zamordowanej w Boliwii (2017). Diecezja opolska podjęła już stosowne kroki do rozpoczęcia dochodzenia diecezjalnego zmierzającego ku beatyfikacji bp. Józefa Marcina Nathana (zm. 1947), a diecezja tarnowska ks. Jana Czuby, misjonarza zamordowanego w Kongu (1986). W diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej wydaje się dojrzewać idea rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego bp. Czesława Domina, jej ordynariusza (zm. 1996), w diecezji bydgoskiej ks. Zygmunta Trybowskiego (zm. 2002), proboszcza parafii Matki Boskiej Królowej Męczenników przy bydgoskiej Dolinie Śmierci, a w archidiecezji lubelskiej ks. Zygfryda Berezeckiego (zm. 1963), odważnego duszpasterza w czasie prześladowania komunistycznego w Chełmie.

O wprowadzenie procesów beatyfikacyjnego swoich sióstr i braci w powołaniu zakonnym podejmują stosowne starania liczne polskie zakony, zgromadzenia i instytuty świeckie. Np. benedyktyni – o. Leandra Henryka Kubika, męczennika z rąk niemieckich (1942), siostry boromeuszki – 6. sióstr, męczenniczek z rąk żołnierzy sowieckich w Świebodzinie (1945), chrystusowcy – ks. Pawła Kontnego, także zamordowanego przez sowietów za bronienie kobiet przed zgwałceniem na Śląsku, jezuici – ks. Józefa Andrasza (zm. 1963), spowiednika św. Faustyny, dominikanie – br. Gwali Tobińskiego (zm. 1999) i o. Kazimierza St. Badeniego (zm. 2010), salwatorianie – ks. Tadeusza Stycznia (zm. 2010), a członkinie świeckiego instytutu życia konsekrowanego „Elianum” – o. Cherubina Pikonia, swego założyciela, karmelity bosego (zm. 2003).

Nadmieńmy, ze niektóre środowiska wiernych świeckich, zwłaszcza kręgi lekarskie, postulują wprowadzenie sprawy beatyfikacyjnej Edmunda Wojtyły (zm. 1932), starszego brata św. Jana Pawła II, proponując by proces przebiegał w kluczu nowej drogi na ołtarze, tj. drogi dobrowolnego oddania życia, jaką wprowadził papież Franciszek listem apostolskim „Maiorem hac dilectionem” z 11 lipca 2017 r. Edmund Wojtyła podjął się bowiem leczenia chorej na szkarlatynę, w świadomości że zagraża to nawet jego życiu.

Najbliżej aureoli

Kto z polskich sług Bożych dostąpi najwcześniej chwały ołtarzy, czy też kto z 242 naszych błogosławionych zostanie najwcześniej wpisany do katalogu świętych? Nie chcemy uprzedzać decyzji, jakie może podjąć tylko Ojciec Święty. Zaznaczmy jednak, że 27 polskich kandydatów do beatyfikacji jest już „czcigodnymi”, co oznacza, że zostały zatwierdzone ich cnoty heroiczne i do beatyfikacji brakuje im tylko cudu. Są to: kard. August Hlond, s. Małgorzata Ludwika Banaś, s. Kolumba Białecka, ks. Franciszek Blachnicki, s. Jadwiga Borzęcka, Jerzy Ciesielski, s. Maria Teresa Dudzik, o. Melchior Fordon, s. Jadwiga Jaroszewska, s. Emanuela Kalb, o. Serafin Kaszuba, o. Wenanty Katarzyniec, s. Anna Kaworek, s. Teresa Kierocińska, br. Alojzy Kosiba, o. Bernard Łubieński, Wanda Malczewska, s. Laura Meozzi, s. Leonia Nastał, bp Jan Pietraszko, o. Paweł Smolikowski, ks. Robert Spiske, Jan Tyranowski. W ostatnim czasie dołączyli do nich: Rozalia Celakówna, s. Aniela Róża Godecka, s. Kazimiera Gruszczyńska i Janina Woynarowska. Cud też jest potrzebny do kanonizacji każdego z polskich błogosławionych. Wypraszajmy u dobrego Boga te nadprzyrodzone znaki, a mając na uwadze fakt, że Ojciec Święty Jan Paweł II szczególnie promował świętość wiernych świeckich, prośmy o ten cud za przyczyną Jana Tyranowskiego czy Jerzego Ciesielskiego, tak bardzo bliskich św. Janowi Pawłowi II! 

*   *   *

To panoramiczne spojrzenie uświadamia nam, że przyszli święci polscy reprezentują wachlarz wszystkich powołań, stanów życia i zawodów. Są pośród nich ludzie różnego wieku, zdobytej wiedzy i stanowisk zajmowanych w społeczności ludzkiej czy we wspólnocie Kościoła. Jest położna, są pielęgniarki, mistyczki, lekarz, inżynier, krawiec, rolnik i ekonomista; są księża, biskupi, kardynałowie i prymas Polski; są siostry i bracia zakonni, rodzice i dzieci, obrońcy Żydów i konwertyci z judaizmu, prawdziwi polscy patrioci i obrońcy Ojczyzny. Wszystkich łączyło kierowanie się zasadami Ewangelii w ich zmaganiu się z okolicznościami życia, często trudniejszymi niż nasze. Wszyscy przypominają o istnieniu innej, nadprzyrodzonej rzeczywistości. Uczą nas poprawnego zaangażowania w pełnienie obowiązków „tego świata”, w wewnętrznym pokoju i doskonałej harmonii z Bożą wolą, w dążeniu do ewangelicznej doskonałości, która jest powołaniem każdego chrześcijanina. Są gwarancją ustawicznej młodości Kościoła i świeżości Jezusowej Ewangelii; są świadkami chrześcijańskiej tożsamości naszego Narodu. Jak kwiaty, których różnorodność i piękno ozdabia na wiosnę nasze ogrody, tak oni ozdabiają naszą polską ziemię i ukierunkowują naszą myśl ku Bogu, który pozostaje „przedziwny w swoich świętych” (Lumen Gentium, 50).

o. dr hab. Szczepan T. Praśkiewicz OCD

Wpisy powiązane

Skąd się biorą święci? Historia, wiara i droga do świętości

Klaretyni: 50 lat Domu zakonnego we Wrocławiu

Najobszerniejszy komentarz do „Reguły” św. Benedykta w Polsce