Plac Męczenników Warszawskiej Woli

6 sierpnia 1944 roku, w szóstym dniu Powstania Warszawskiego, klasztor redemptorystów przy ul. Karolkowej 49 w Warszawie uległ całkowitej zagładzie. Zginęli wszyscy członkowie wspólnoty będący wtedy na miejscu: 15 ojców, 9 braci koadiutorów, 5 kleryków, 1 nowicjusz. Najstarszy brat zakonny Jozafat Bednarz miał 78 lat, najstarszy kapłan o. Józef Palewski liczył 77 lat, a najmłodszym był kleryk Marian Dzierzgwa, który miał niespełna 20 lat życia.

Większość z nich wyprowadzono z klasztoru nad ranem w niedzielę 6 sierpnia i przed południem rozstrzelano na placu w składzie narzędzi rolniczych w pobliżu kościoła św. Wojciecha przy ul. Wolskiej. Na tę zbrodnię musiał patrzeć przełożony klasztoru, o. Józef Kania CSsR, którego zastrzelono jako ostatniego z grupy zakonników.

Ciała zabitych redemptorystów zostały spalone razem z setkami rozstrzelanych mieszkańców Warszawy. Zebrane później resztki prochów redemptorystów zostały złożone we wspólnej mogile na cmentarzu wolskim w Warszawie. Postarali się o to współbracia, którzy po kilku miesiącach, końcem stycznia 1945 r., przybyli do zniszczonej Warszawy. Tak opisuje to w swoich wspomnieniach o. Jan Igielski, ówczesny członek warszawskiej wspólnoty, który ocalał, gdyż w okresie Powstania pełnił posługę duszpasterską u sióstr zakonnych pod Warszawą:

„Pozbierane cząsteczki złożyliśmy do trumny, w której spoczywały zwłoki o. Górskiego, a tę z kolei położyliśmy za wielkim ołtarzem w kościele św. Klemensa. 25 marca, w Niedzielę Palmową, po Gorzkich Żalach o. przełożony Jan Biłko wygłosił okolicznościową mowę o zamordowanych. Po kazaniu ruszył kondukt żałobny, kierujący się w stronę cmentarza wolskiego. Trumnę, ułożoną na platformie, wiozły konie ze szpitala przy ul. Płockiej. Za nią szły siostry szarytki i felicjanki, redemptoryści oraz około dwustu ludzi. Jak na te czasy był to wspaniały pogrzeb. Skromny krzyż i tabliczka oznajmiały, że tu spoczywa 30 redemptorystów zamordowanych podczas Powstania Warszawskiego. Na jesieni, gdy byliśmy wolni od robót budowlanych, zrobiliśmy wysoki na 8 metrów, dębowy krzyż, z dużą koroną wykonaną z drutu kolczastego. Umieściliśmy na nim napis: tu zamordowano i spalono wielu ludzi, między nimi 30 redemptorystów. Ustawiliśmy go na miejscu stracenia, tuż przy ul. Wolskiej, naprzeciw kościoła św. Wojciecha. Na cmentarzu natomiast postawiona została tablica z nazwiskami pomordowanych”.

Po odnowieniu kwatery cmentarnej redemptorystów tak obecnie wygląda ta tablica.

W celu przybliżania tej ofiary z życia współczesnym ludziom oraz uczczenia pamięci redemptorystów i mieszkańców Woli zamordowanych w Powstaniu Warszawskim, na odnowionym placu przed kościołem św. Klemensa Hofbauera przy ul. Karolkowej, w 2000 roku stanął granitowy pomnik w kształcie krzyża z napisem: „Pamięci 50.000 mieszkańców Woli zamordowanych w sierpniu 1944 r. podczas Powstania Warszawskiego – Wolność krzyżami się mierzy”.

Na poszczególnych ścianach przebudowanego muru otaczającego plac umieszczono szereg tablic poświęconych zamordowanym przez Niemców mieszkańcom Woli. Trzy z nich podają wykazy ulic, przy których dokonano zbrodni, dwie przypominają nazwiska 30 redemptorystów, jedna wymienia 7 sióstr samarytanek benedyktynek, następna mówi o 11 harcerkach, kolejne dwie przypominają ofiarę tramwajarzy i pracowników służby zdrowia, a ostatnia podaje dedykację placu: „Męczennikom Warszawskiej Woli”.

5 sierpnia 2000 r. plac poświęcił Prymas Polski kard. Józef Glemp. Każdego roku na tym miejscu organizowane są uroczystości rocznicowe poprzedzone Mszą św. w kościele św. Klemensa. Celebransi i wierni podkreślają, że ofiary męczenników z Woli nie wolno zapomnieć. Bowiem ofiara męczenników jest jak ziarno, które obumiera, aby wydać plon stokrotny.

Redemptoryści z Karolkowej zbierają świadectwa osób, które przeżyły tamte tragiczne dni. Można do nich zgłaszać swoje wspomnienia.

Nie chcemy dopuścić, aby w niepamięć poszła ofiara 50 tys. istnień ludzkich. Chcemy choć w minimalnym stopniu spłacić dług wobec nich. Wszak nasza dzisiejsza wolność wyrasta z tamtej krwi – podkreślał o. Andrzej Rębacz CSsR, inicjator stworzenia Placu Męczenników Warszawskiej Woli.

Trzy lata temu Plac Męczenników Warszawskiej Woli został odrestaurowany i uzupełniony o nowe tablice i opisy.

W obecnym roku ponownie można też zapoznać się ze znajdującą się wzdłuż ogrodzenia przed placem wystawą poświęconą zagładzie 30 redemptorystów oraz 34 sióstr sakramentek.

o. Sylwester Cabała CSsR, Warszawa

Za: www.redemptor.pl


W naszym stuleciu wrócili męczennicy. A są to często męczennicy nieznani, jak gdyby „nieznani żołnierze” wielkiej sprawy Bożej. Jeśli to możliwe, ich świadectwa nie powinny zostać zapomniane w Kościele – tymi słowami św. Jana Pawła II z listu Tertio Millennio Adveniente o. Damian Simonicz, proboszcz parafii pw. św. Klemensa Hofbauera i Aniołów Stróżów w Warszawie, rozpoczął przywitanie gości, którzy przybyli na uroczystą Eucharystię w 80. rocznicę zamordowania 30 redemptorystów z ulicy Karolkowej.

Mszy Świętej przewodniczył i słowo Boże wygłosił kardynał Kazimierz Nycz. We Mszy Świętej uczestniczyli także o. Dariusz Paszyński, przełożony Prowincji Warszawskiej Redemptorystów, kapłani z dekanatu wolskiego, rycerze Kolumba oraz parafianie i wierni z całej Warszawy. Obecna była także rodzina o. Józefa Kani, rektora klasztoru redemptorystów w roku 1944. Uroczystość rozpoczęła się od wspólnego odśpiewania hymnu Polski.

W homilii podczas Mszy Świętej celebrans najpierw podziękował wszystkim uczestnikom uroczystości za świadectwo pamięci: Dziękuję, że jesteście świadkami modlitwy i pamięci tego, co wydarzyło się 80 lat temu w Warszawie, a zwłaszcza tutaj na Karolkowej. Następnie kardynał poprosił, abyśmy byli nie tylko świadkami pamięci, ale byśmy przekazywali tę pamięć młodym pokoleniom. Nawiązując do historycznej pamięci, kaznodzieja zauważył, że pamięć chrześcijanina to nie tylko modlitwa za pomordowanych, ale to też modlitwa za ojczyznę. Na zakończenie homilii zwrócił się do zebranych z dwiema prośbami. Pierwsza to ta, aby dzisiejszy Kościół był otwarty dla każdego człowieka szukającego pomocy i schronienia, tak jak otwarty był kościół redemptorystów przy Karolkowej w sierpniu 1944 roku.

Druga prośba to prośba o modlitwę w intencji powołań zakonnych i kapłańskich, aby nigdy nie zabrakło tych, którzy odpowiedzą na głos powołania; aby na miejsce zamordowanych redemptorystów Bóg posyłał nowych braci i kapłanów.

Na zakończenie Eucharystii głos zabrał o. Dariusz Paszyński, przełożony Prowincji Warszawskiej Redemptorystów. Dziękując za pamięć i obecność, ukazał trzy obrazy z tamtych czasów. Na początku, mówiąc o świadkach, których jest coraz mniej, zaznaczył, że jest jeden świadek tamtych czasów: to Matka Boża Nieustającej Pomocy. Następnie przypomniał historię nowicjusza br. Antoniego Szymskiego, który dzień przed śmiercią złożył profesję zakonną. Trzeci obraz to pogrzeb, który miał miejsce w marcu 1945 roku. O. Paszyński zakończył przemówienie modlitwą  św. Jana Pawła II:

Królowo Polski! Wspominam dziś – wraz z rodakami – Powstanie Warszawskie. Przynoszę przed Twoje Oczy tę walkę, ofiarę i śmierć, i błagam: Ocal mój naród przed podobnym wyniszczeniem! Ocal młode pokolenie! A równocześnie: daj nam zachować tę samą miłość ojczyzny, tę samą gotowość służenia sprawie jej niepodległości i pokoju, jaka objawiła się w tamtym pokoleniu. Po zakończeniu Eucharystii, w imieniu wszystkich redemptorystów o. Dariusz Paszyński złożył na Placu Męczenników kwiaty, a następnie odmówiona została modlitwa za ojczyznę.

Tekst i zdjęcia: parafia św. Klemensa Hobauera w Warszawie

Za: www.redemptor.pl

Wpisy powiązane

Kapituła warszawskich redemptorystów m.in. o statutach prowincjalnych i atakach na Radio Maryja

Dążenia Sługi Bożego o. Anzelma Gądka OCD do wyniesienia na ołtarze św. Rafała Kalinowskiego

Kokotek: prawie 100 uczestników Zakonnego Forum Duszpasterstwa Młodzieży