W weekend 4-6 czerwca w Czarnym Dunajcu na Podhalu odbywa się Zlot Stowarzyszenia Polska Szkoła Surwiwalu, które świętuje 10-lecie istnienia. W ramach zlotu odbyło się m.in spotkanie z podróżnikiem Jackiem Pałkiewiczem oraz różnego rodzaju warsztaty. Jednym z uczestników jest paulin o. Euzebiusz Grądalski.
– Propagujemy zasady bezpieczeństwa w lesie, pokazujemy różnego rodzaju formy wypoczynku na świeżym powietrzu i spędzania wolnego czasu. Zwracamy uwagę, że przebywanie na terenach zielonych musi odbywać się w bezpieczny sposób, tak by nie niszczyć przyrody – mówi Wioletta i Krzysztof Domareccy, którzy współorganizowali zlot w Czarnym Dunajcu.
Wśród uczestników zlotu w Czarnym Dunajcu jest paulin o. Euzebiusz Grądalski. – Z wykształcenia jestem technikiem i leśnikiem, trochę mi tych sfer życia brakowało. W surwiwalu odnalazłem je, ale także traktuję surwiwal jako takie dojrzałe harcerstwo, harcerstwo dla dorosłych. Można tu sporo rzeczy się dowiedzieć, np. w kwestiach przyrodniczych czy zdrowotnych. Niedawno nauczyłem robić się sok z brzozy czy klonu, doskonałe w diecie – śmieje się zakonnik.
O. Grądalski podkreśla, że do wiary w surwiwalu nie trzeba nikogo przekonywać. – To jest każdego indywidualna sprawa, dla mnie w moim życiu Bóg zawsze stanowił taki wentyl bezpieczeństwa – podkreśla paulin.
Nad zlotem honorowy patronat objął Polski Komitet Paraolimpijski. – U nas mogą odnaleźć się także osoby niepełnosprawne. Zresztą głównym celem surwiwalu jest to, by każdy w każdych warunkach potrafił przeżyć – podkreśla Krzysztof Domarecki.
Gościem honorowym zlotu był podróżnik Jacek Pałkiewicz, można było nabyć jego książki. Znany dziennikarz zachęcił do ciągłych wypraw, nie tylko tych dalekich, ale i tych bliskich.
W programie zlotu było też spotkanie z ratownikami wodnymi. – W surwiwalu liczą się wszystkie dziedziny życia, bo tak naprawdę nie wiemy, co kiedy będzie potrzebne. Każdy nas członek może się wykazać w dziedzinie, w której pracuje zawodowo, albo ma jakąś życiową pasję – dodaje Krzysztof Domarecki.
Poprzednie zloty odbywały się m.in. w okolicach Pilicy, czy Poznania. – Staramy spotykać się w różnych częściach Polski i doświadczać piękna naszej ojczyzny – podkreśla Wioletta Domarecka.
KAI