Opactwo benedyktynów w Lubiniu odznaczone medalem

Podczas tegorocznych uroczystości patronalnych Opactwa, nasz klasztor został odznaczony “Medalem 100-lecia Odzyskania Niepodległości” – polską odznaką okolicznościową ustanowioną uchwałą Rady Ministrów z dnia 8 maja 2018 r. dla uczczenia 100-lecia Odzyskania Niepodległości oraz na pamiątkę odrodzenia Państwa Polskiego.

Odznakę nadaje Prezes Rady Ministrów lub osoba przez niego upoważniona. Odznakę stanowi metalowy, posrebrzany medal w kształcie prostokąta o wymiarach 80 mm na 80 mm, mający na stronie przedniej wizerunek orła białego w koronie na głowie zwróconej w prawo, z rozwiniętymi skrzydłami, z dziobem i szponami, wokół którego umieszczone zostały wizerunki Wojciecha Korfantego, Ignacego Jana Paderewskiego, Wincentego Witosa, Józefa Piłsudskiego, Romana Dmowskiego, Ignacego Daszyńskiego oraz Józefa Hallera, a w dolnej, lewej części napis: 100-LECIE ODZYSKANIA NIEPODLEGŁOŚCI.

Od wieków lubiński klasztor działał na rzecz dobra ojczyzny. Początkowo jako fundacja książęca, mnisi lubińscy pełnili funkcję kapelanów nadwornych władców Polski, wspomagali pracę ich kancelarii jako dyktatorzy, notariusze i kronikopisarze. Gdy tylko było to możliwe, lubińscy mnisi wspierali czynnie – choć oczywiście nie zbrojnie – walki o utworzenie silnego państwa Polskiego. Położenie klasztoru blisko południowej granicy ze Śląskiem dostarczało ku temu okazji. Najbardziej spektakularna interwencja mnichów lubińskich miała miejsce za opata Marcina (1300-1304) . W jednym z przywilejów nadanym dla klasztoru przez Bolesława księcia Mazowsza czytamy: “Kiedy w wyprawie polskiej wraz z bratem naszym Władysławem księciem Sieradza, mając walczyć przeciwko Henrykowi III księciu Głogowa, byliśmy w pobliżu grodu krzywińskiego, a jednej nocy cichaczem podeszli pod obozowiska naszego wojska nieprzyjaźni żołnierze owego księcia, Marcin opat lubińskiego klasztoru, we własnej osobie do nas przybywając, wyjawił nam zasadzkę nieprzyjaciół, i sprawił, że czym prędzej stawiliśmy czoło grożącemu niebezpieczeństwu.” Niestety późniejszy potomek głogowskiego rodu Henryk VII, zemścił się na klasztorze podczas wyprawy w 1383 r. gdy nie mogąc zdobyć Wschowy całą okolicę Lubinia. Badania historyków z uznaniem odnoszą się do faktu, że gdy klasztor lubiński posiadał duży majątek , umiał użyć go na dobre cele, na kształcenie młodzieży, na budowę kościołów, szkół, szpitali, hojnie przy tym wspierał królów polskich, ilekroć o pomoc do niego się zwrócono. Tak oddał Lubiń dziesiąty grosz od swojej dziesięciny Kazimierzowi Wielkiemu (1333-1370) na wojnę z Tatarami i Litwinami.

Dowodem wielkiej troski o ojczyznę była od wieków obecność wiecznej lampki świecącej przez Najświętszym Sakramentem, a ozdobionej orłami. Najstarsza z zachowanych po kasacie znalazła do dziś schronienie w … katedrze Poznańskiej. Do dziś lubiński herb i orły przypominają tam każdemu by przed Bogiem wspominał w modlitwach o losach Polski.

Na koniec warto przypomnieć, że sam herb Opactwa Lubińskiego którym od wieków posługują się mnisi ma swoje początki w wyratowaniu króla. Gdy napadnięto Bolesława Chrobrego, wyratowany został za cenę złamania dwóch mieczy, które strzaskane a przedzielone półksiężycem utworzyły herb Trzaska, który nasze opactwo przez trzech opatów tego rodu przejęło, zmieniając jednak górny miecz na gwiazdę – symbol narodzenia NMP, patronki opactwa, a dolny dla uproszczenia rysując jako krzyż. 

Za: benedyktyni.net

Wpisy powiązane

Kapituła warszawskich redemptorystów m.in. o statutach prowincjalnych i atakach na Radio Maryja

Dążenia Sługi Bożego o. Anzelma Gądka OCD do wyniesienia na ołtarze św. Rafała Kalinowskiego

Kokotek: prawie 100 uczestników Zakonnego Forum Duszpasterstwa Młodzieży