Pomóżmy naszym Zmarłym
Od stuleci w pierwszych dniach listopada, gdy przyroda na naszej północnej półkuli zamiera i przygotowuje się do zimowego letargu, Kościół, idąc niejako pod prąd, zaprasza nas do spoglądania w niebo i stawia nam przed oczy jego mieszkańców, tj. świętych – zbawionych wszechczasów, którzy właśnie w niebie, oglądając Boga twarzą w twarz, cieszą się wiecznym szczęściem. Równocześnie Kościół, „matka i mistrzyni” (jak zatytułował swoją pamiętną encyklikę św. Jan XXIII), jest świadomy, że nie wszyscy zmarli osiągnęli już chwałę nieba i liczni z naszych braci i sióstr w wierze, niczym złoto w tyglu (por. Mdr 3,6) doświadczają oczyszczającego cierpienia w czyśćcu. Dlatego też nazajutrz uroczystości Wszystkich Świętych Kościół obchodzi szczególny dzień modlitwy, by przyjść im z pomocą.
Nieco historii
Przypomnijmy, że początki uroczystości Wszystkich Świętych sięgają IV wieku, kiedy to w Antiochii czczono pamięć wielu bezimiennych męczenników. Na Zachodzie uroczystość pojawiła się dopiero w VII wieku (610 r.), kiedy papież Bonifacy IV poświęcił w Rzymie pogański panteon, czyniąc go kościołem ku czci Bogurodzicy oraz wszystkich męczenników, co Grzegorz IV w 831 r. rozszerzył na innych świętych Kościoła, nie tylko męczenników, ale i wyznawców.
Z kolei u genezy powstania Dnia Zadusznego stoi opat benedyktynów z Cluny, św. Odylon, który zapoczątkował jego obchodzenie w 998 r., co spotkało się z powszechnym uznaniem w całym Kościele. Pod koniec XV wieku dominikanie hiszpańscy zapoczątkowali zwyczaj odprawiania w Dniu Zadusznym przez każdego kapłana trzech Mszy św. za zmarłych, co Benedykt XV w 1915 r. zalecił księżom na całym świecie. Zwyczaj ten przetrwał do dziś i mszał oraz lekcjonarz zawierają na dzień 2 listopada trzy formularze mszalne z własnymi modlitwami i czytaniami biblijnymi.
Wymowa teologiczna
Celebrowana 1 listopada uroczystość Wszystkich Świętych ma głęboką wymowę teologiczną. W czasach komunistycznych chciano tę uroczystość całkowicie pozbawić głębi nadprzyrodzonego wymiaru i teologicznego przesłania, nazywając ją „dniem zmarłych”. Tymczasem Kościół – jak czytamy we wprowadzeniu do tej uroczystości w Mszale Rzymskim – „oddaje w niej cześć wszystkim, którzy już weszli do chwały niebieskiej, a nam, wiernym pielgrzymującym na ziemi wskazuje drogę, która naszych starszych braci zaprowadziła do świętości”. Kościół, poprzez tę uroczystość „przypomina nam również prawdę o naszej wspólnocie ze Świętymi, którzy otaczają nas opieką”.
Uroczystość Wszystkich Świętych została szczególnie uhonorowana przez posoborową reformę liturgiczną. Sobór, przypominając wszystkim o powszechnym powołaniu do świętości, uroczystość Wszystkich Świętych zaliczył do świąt nakazanych, tj. tych, w których wierni są zobowiązani do tego, aby „uczestniczyć we Mszy świętej oraz powstrzymać się od wykonywania tych prac i zajęć, które utrudniają oddawanie Bogu czci, przeżywanie radości właściwej dniowi Pańskiemu oraz korzystanie z należytego odpoczynku” (kan. 1247).
Wymowa teologiczna tej uroczystości najlepiej wynika z jej tekstów liturgicznych. Dogłębna analiza tychże tekstów pozwala stwierdzić, że podczas niej Kościół oddaje cześć nie tylko świętym kanonizowanym i powszechnie znanym, ale także i przede wszystkim sprawiedliwym i prawym, którzy otrzymali już zasłużoną nagrodę nieba. Wszyscy oni, pochodzący z każdego pokolenia, języka i narodu, jako nieprzebrana rzesza stoją dokoła tronu i wysławiają Boga na wieki (por. Ap 7,9). Co więcej, oni nas tam oczekują i wstawiają się za nami, jeszcze pielgrzymami na tej ziemi, jak i za zmarłymi. Dlatego właśnie nazajutrz uroczystości Wszystkich Świętych obchodzimy Dzień Zaduszny, a we wprowadzeniu do jego liturgii w Mszale Rzymskim czytamy: „Uczciwszy triumf tych wiernych, którzy już weszli do nieba, Kościół wspomina wszystkich, którzy w czyśćcu pokutują za swoje grzechy. Aby im przyjść z pomocą, przedstawia Panu Bogu modlitwy i odpusty (…), a przede wszystkim składa ofiarę Chrystusa”. Kościół wyraża przez to wiarę w tajemnicę Obcowania Świętych, którą wspaniale tłumaczy Katechizm Kościoła Katolickiego: „w komunii świętych między wiernymi, czy to uczestnikami niebieskiej ojczyzny, czy to pokutującymi w czyśćcu za swoje winy czy to pielgrzymującymi jeszcze na ziemi, istnieje trwały węzeł miłości i bogata wymiana wszelkich dóbr. W tej przedziwnej wymianie świętość jednego przynosi korzyść innym o wiele bardziej niż grzech jednego może szkodzić innym. I tak odwołanie się do komunii świętych pozwala skruszonemu grzesznikowi wcześniej i skuteczniej oczyścić się od kar za grzechy” (nr 1475).
Podkreślmy jeszcze, zwłaszcza w odniesieniu do tekstów liturgicznych Dnia Zadusznego, że są one przesycone paschalną nadzieją przy całkowitym odejściu od przedsoborowych form przepełnionych lękiem, nastawionych na straszliwy sąd i grzeszność człowieka, co przebijało choćby z hymnu „dies irae dies illa” (dzień on Boży, dzień on grozy) śpiewanym w tym dniu dawniej. W obliczu Bożego Miłosierdzia, którego prawdę przypomniała nam św. Faustyna Kowalska, zawierzamy temuż Miłosierdziu wszystkich zmarłych, zwracając się w modlitwie z ufnością, by Miłosierny Bóg dał im udział w chwale Chrystusa Zmartwychwstałego.
Specyficzna kwarantanna
W czasie pandemii, której nadal doświadczamy, wiele osób musiało odbyć kwarantannę, przeżywając określony czas w odosobnieniu. Jeden z autorów (ks. P. Descouvemont), idąc za intuicją św. Jana Marii Vianney’a, który nazywał czyściec „Bożą izbą chorych”, użył w odniesieniu do tejże „izby” właśnie określenia „kwarantanna”. Bo tak, jak w czasie kwarantanny odizolowane osoby były zdane na pomoc innych chociażby w robieniu zakupów czy w zaspokajaniu innych życiowych potrzeb, tak dusze, które zostały dopuszczone do czyśćca, jako skażone zarazą grzechu i nie do końca oczyszczone z jego konsekwencji, zdane są jedynie na naszą modlitewną pomoc, by mogły osiągnąć pełnię zbawienia. Ta właśnie nasza modlitwa, do której zachęca nas Kościół jest najlepszym dla dusz czyśćcowych prezentem.
Prezent dla dusz
W słowiańskiej tradycji, o wiele słabszej w krajach Zachodu, czymś bardzo powszechnym jest nawiedzanie w pierwsze dni listopada cmentarzy i przyozdabianie grobów kwiatami oraz zapalanie na nich zniczy. Jest to zwyczaj chwalebny, jakkolwiek należałoby chyba rozważyć stosowność produkcji i przynoszenia na cmentarz, w miejsce kwiatów naturalnych, tych sztucznych z plastiku, zanieczyszczających środowisko. Nadto o wiele ważniejszą od tych zewnętrznych wyrazów naszej pamięci, jest modlitwa za zmarłych. Oni przede wszystkim na nią liczą i jej oczekują! Tak jak pamiętamy o imieninach lub urodzinach rodziców, krewnych, czy przyjaciół za ich życia, tak samo winniśmy pamiętać o nich po śmierci. Wiemy, że życie ludzkie nie kończy się wraz ze śmiercią, ale wkracza ono w wieczność. Niewłaściwe są więc często za naszych dni słyszane stwierdzenia, że ktoś żyje dopóty, dopóki trwa o nim pamięć. Jest to sprzeczne z prawdą wiary o życiu wiecznym, która jest zasadniczą dla katolika. Wierząc więc w pośmiertne życie naszych bliskich, winniśmy nadal czynić im nasze prezenty, z których najbardziej dla nich miłe będą te modlitewne, a mianowicie:
Msze święte
Modlitwę za zmarłych praktykowali już Żydzi (por. 2 Mch 12,45; Tb 4,16; Syr 7,33), a Kościół bardzo wcześnie włączył ją do liturgii eucharystycznej. Duszom przede wszystkim może pomóc Najświętsza Ofiara – Eucharystia, która jest szczytem modlitwy (por. Redemptor Hominis, nr 20) gdyż uobecnia się w niej Chrystus, który jest jedynym Zbawicielem. Możemy podarować naszym zmarłym najpiękniejszy prezent Mszy św. zamówionej w ich intencji, np. w rocznicę ich śmierci, z racji rocznicy ich urodzin, czy w dniu imienin. I jeśli to możliwe, byłoby dobrze w tej zamówionej Mszy św. w pełni uczestniczyć, tj. przyjąć Komunię św., ofiarując ja właśnie za zmarłych.
Msze św. gregoriańskie
Msza święta gregoriańska oznacza 30 Mszy św. odprawianych w kolejnych dniach, ofiarowanych za jedną osobę zmarłą. Zwyczaj ten został zapoczątkowany przez papieża Grzegorza Wielkiego (zm. 604), który polecił w taki sposób modlić się za zmarłego mnicha benedyktyńskiego. Jak podaje pobożny przekaz, trzydziestego dnia zakonnik miał się objawić papieżowi i dziękować za wyświadczone mu w ten sposób miłosierdzie. Zwyczaj odprawiania gregorianki, opiera się na przekonaniu wiernych o skuteczności tej formy modlitwy. Istotne elementy dotyczące Mszy gregoriańskiej, na które wskazuje Deklaracja Kongregacji ds. Duchowieństwa z 24 lutego 1967 r. są następujące: jest ona sprawowana w intencji jednej osoby; może być sprawowana tylko za zmarłych; winna być celebrowana przez 30 dni bezpośrednio następujących po sobie.
Odpusty
Nauka Kościoła o odpustach wypływa z jego wiary w Boże Miłosierdzie. Wiemy, że w sakramencie pokuty grzesznik otrzymuje przebaczenie grzechów, które jednak nie uwalnia od kar doczesnych za życia lub po śmierci, tj. w czyśćcu. Uwolnieniu od tych kar służy właśnie obfity skarbiec odpustów Kościoła. Odpust nie jest bowiem czym innym, jak darowaniem przez Boga kary doczesnej za popełnione grzechy, odpuszczone już co do winy. W swym miłosierdziu Bóg czyni to za pośrednictwem Kościoła, który jako szafarz owoców odkupienia rozdaje i prawomocnie przydziela zadośćuczynienie ze skarbca zasług Chrystusa i Świętych. Kościół wierzy bowiem, że modlitwy, zasługi i dobre uczynki Najświętszej Maryi Panny i Wszystkich Świętych, którzy idąc śladami Chrystusa, dzięki Jego łasce uświęcili nie tylko samych siebie, ale zgromadzili duchowe dobra, stanowiące skarbiec Kościoła. I z okazji uroczystości Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego, Kościół, pragnąc przyjść z duchową pomocą wiernym zmarłym, czerpie dla nich z tegoż skarbca i zachęca żyjących do ofiarowania za nich odpustów (mogą to być osoby nam bliskie, ale także nieznane; wystarczy ofiarować odpust w intencji osoby zmarłej, która tego odpustu potrzebuje).
Co więcej, Kościół w swej trosce o zbawienie wszystkich wiernych, rozszerza możliwość uzyskania odpustu dla dusz czyśćcowych na czas od 1 do 8 listopada, a w ubiegłym i w bieżącym roku, z racji pandemii, na 8 dowolnych dni listopada. Warunkiem jest nasz stan łaski uświęcającej, brak przywiązania do jakiegokolwiek grzechu, modlitwa w intencjach Ojca Świętego oraz nawiedzenie kościoła, kaplicy lub cmentarza.
Warunkiem jest nasz stan łaski uświęcającej, brak przywiązania do jakiegokolwiek grzechu, modlitwa w intencjach Ojca Świętego oraz nawiedzenie kościoła, kaplicy lub cmentarza.
Odpusty za zmarłych mogą być także ofiarowane w innym czasie roku liturgicznego pod zwykłymi warunkami. Nie można ich natomiast ofiarować za innych żyjących, jak tylko za siebie samych i za zmarłych (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, nr 1471-1479).
Wypominki
Chwalebnym zwyczajem przekazanym nam przez poprzednie pokolenia jest także zamawianie za drogich nam zmarłych wypominek (w niektórych regionach zwanych wymieniankami). Kiedy zamawiamy wypominki to tak jakbyśmy dawali naszym zmarłym kolejny prezent, pamiętając imiennie o każdym z nich. A jeśli ta bliska nam zmarła osoba, za którą się modlimy jest już zbawiona, to nasza modlitwa, mówiąc po ludzku, „nie marnuje się”, ona – zgodnie z nauką Kościoła – idzie do wspólnego skarbca jego zasług i jest pomocna duszom tych osób, za które nikt się nie modli, o których nikt nie pamięta i znikąd nie mają ratunku.
Modlitwy osobiste i wspólnotowe
Nie sposób nie przywołać w końcu różnego rodzaju innych form modlitwy za zmarłych i praktykowania w różnych środowiskach nabożeństwa do dusz czyśćcowych. Znane jest przede wszystkim krótkie wezwanie „Wieczny odpoczynek” odmawiane po modlitwie „Anioł Pański” czy przy codziennym pacierzu, istnieją inne wezwania, jak np. „A dusze wiernych zmarłych, przez Miłosierdzie Boże niech odpoczywają w pokoju”, czy też litanie za zmarłych, nowenny i septenny, jakimi posługują się niektóre bractwa. Nadto św. Józef, patron dobrej śmierci, przyzywany jest także jako orędownik dusz czyśćcowych. Przywołuje się ewangeliczne wydarzenie trzydniowego poszukiwania przezeń Pana Jezusa, który jako dwunastoletni został w Jerozolimie (por. Łk 2,41-46), i porównuje się tęsknotę św. Józefa jaką wówczas odczuwał, by jak najszybciej zobaczyć Syna Bożego, z tęsknotą dusz cierpiących w czyśćcu i pragnących oglądania Bożego Oblicza. Dlatego też uważa się, że niejako „z własnego doświadczenia” św. Józef spieszy przed Bożym tronem z pomocą tymże duszom, by rychło były wprowadzone przed oblicze Boga.
* * *
Niech więc tegoroczna uroczystość Wszystkich Świętych i Wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych, przeżywane w klimacie listopadowej zadumy nad smutną często rzeczywistością „tego świata”, przypomną nam – za autorem Listu do Hebrajczyków – że „nie mamy tutaj trwałego miasta, ale do przyszłego dążymy” (Hbr 13,14), i niechaj celebrowanie tych dni inspiruje nas do wielbienia dobrego Boga, który zawsze pozostaje „przedziwny w swoich świętych” (por. Lumen Gentium, 50) i zaprasza nas do wstępowania w ślady, abyśmy sami byli „świętymi i nieskalanymi przed Jego obliczem” (por. Ef 1, 4).
dr hab. Szczepan T. Praśkiewicz OCD