W lipcu rozważaliśmy dramat grzechu, jego konsekwencje a zarazem odkryliśmy w Sercu Jezusa źródło Jego miłosierdzia dla każdego kto zerwie przymierze miłości i chce wrócić do Boga.
W tym miesiącu zobaczmy jaka jest konkretna pomoc, jakie powinno być nastawienie i jakie nasze praktyki religijne, aby jak najszybciej po odejściu, po grzechu, po popełnionym świadomie i dobrowolnie grzechu, wrócić do Boga, zbliżyć się na nowo do kochającego nas Serca Jezusowego.
Obiecuje Pan Jezus św. Małgorzacie Marii, że grzesznik odchodzący od Boga, zrywający przymierze miłości, odwracający się od źródła życia i szczęścia może zawsze wrócić, odnowić zerwaną więź z Bogiem. Może zawsze zacząć od nowa, może być znów szczęśliwym.
Doskonale czujemy to i wiemy, my którzy praktykujemy uczestnictwo w nabożeństwach pierwszych piątków miesiąca.
Czujemy swą grzeszność i niegodność. Wiemy, że nie zawsze na miłość Serca Jezusowego odpowiadaliśmy miłością. Dlatego raz w miesiącu staramy się przede wszystkim skorzystać z sakramentu pokuty i pojednania, z sakramenty miłosierdzia, czyli ze spowiedzi świętej. Jest to nasza odpowiedź na Jezusową obietnicę. Czujemy się grzesznikami, bo gdyby ktoś mówił, że jest bez grzechu, byłby, według słów św. Jana Ewangelisty kłamcą. Czujemy zło grzechu nawet najmniejszego, nawet powszedniego i regularnie i systematycznie co miesiąc korzystamy z tego sakramentu.
Spowiedź święta i udzielane nam wtedy miłosierdzie Boże jest uwarunkowane po pierwsze naszą wiarą w moc tego sakramentu, a dalej w dobre przygotowanie i przeżycie tego wspaniałego daru Jezusowego Serca.
Wtedy Jezus wyleje na nas miłosierdzia morze, gdy sakrament ten będzie dla nas spotkaniem się z Jezusem. To nie tylko obrzęd, to nie tylko rutynowe spełnienie co miesięcznego przyzwyczajenia wyniesionego z dzieciństwa. To spotkanie z Osobą Jezusa, z Jego przebaczającym Sercem, z Jego łaska, którą On chce wlać w nasze serce na nowo.
Takie nastawienie, takie podejście do tego sakramentu, już od samego początku sprawi, że naszą wiarą pozwolimy Sercu Jezusa otworzyć dla nas źródło przebaczenia i miłosierdzia.
Za nastawieniem wypływającym z naszej wiary iść musi dobre przygotowanie. Jakże wiele łask tracimy przez to, że podejście do spowiedzi jest rutynowe. A przecież konieczny jest rachunek sumienia dokładny. W ciszy serca zobaczyć trzeba i w sumieniu osądzić nasze zaniedbania w miłości. Nazwać po imieniu wszelkie popełnione zło i wymienić dokładnie w szczerej spowiedzi. Iluż wiernych nie pamięta, że warunkiem najważniejszym jest żal za grzechy. To żal doskonały z miłości do Boga. Żal, który jest przeproszeniem za zdradzoną miłość, za niewierność dobrej drodze wyznaczonej przez Boga. Żal który jest płaczem duszy z powodu zła i krzywdy uczynionej Bogu i bliźnim. Taki żal jest podstawą rozgrzeszenia, przebaczenia i otrzymania miłosierdzia.
Aby nasza spowiedź zaowocowała naszym odrodzeniem, nawróceniem, powrotem do pierwotnej miłości musi być także poprawa szczerze obiecana i dopełnione zadośćuczynienie.
Nie kto inny, ale Czciciele Serca Jezusowego powinni nie tylko sami rozumieć istotę sakramentu spowiedzi, ale swoim dobrym przeżywaniem, solidnym przygotowaniem itd. Powinni poprzez dobrą spowiedź własną wynagradzać za tych, którzy spowiedź lekceważą, odprawiają bez koniecznego nastawienia wiary, odciągają w nieskończoność spotkanie z Miłosiernym Sercem Jezusa. Iluż tkwi w grzechach i nałogach. Iluż jest głuchych na prośby najbliższych o zmianę życia, postepowania, o zerwanie z nałogami itd. To za nich mamy wynagradzać naszą gorliwą spowiedzią i naszą wiarą w dar miłosierdzia, którą obiecało Serce Jezusa św. Małgorzacie Marii.
Doświadczymy wszyscy tego daru, jeśli z naszej strony będzie głębokie przeżycie zła jakie niesie ze sobą rzeczywistość grzechu. Dalej jeśli uwierzymy w łaskę zmiłowania Bożego, jaki płynie z sakramentu pokuty. Wreszcie, jeśli też postaramy się co miesiąc dobrze przygotować się do tego sakramentu spełniając wszystkie jego warunki nakazane przez Kościół. Uczyńmy to dziś i za każdym razem gdy przychodzimy na nabożeństwo pierwszo piątkowe.
Miłosierdzia morze nie tylko nam jest potrzebne, ale całemu światu, Ojczyźnie naszej, całemu Kościołowi świętemu. Potrzebne jest naszym rodzinom i naszym najbliższym. Potrzebne szczególnie grzesznikom zatwardziałym.
Słysząc dziś kolejną obietnicę Najświętszego Serca Jezusowego błagajmy w czasie Mszy św. i adoracji, aby nadzieja płynąca z tej obietnicy i jej praktykowania przyprowadziła do Jezusa najbardziej oddalonych grzeszników. To właśnie za nich Jezus przelał Swą Najdroższą Krew, która wypłynęła z Otwartego Boku. Nie pozwólmy, aby ten dar Miłości poszedł na marne. Korzystajmy my i wynagradzając wypraszajmy owoc tej obietnicy wszystkim grzesznikom. Amen.
Ks. Wiesław Pietrzak scj