Na wstępie abp Jędraszewski powiedział, że możliwość sprawowania pierwszej Eucharystii po ingresie w miejscu, gdzie „dopełniła się ziemska pielgrzymka św. Siostry Faustyny”, to dla niego prawdziwa łaska i źródło wielkiej radości.
„Obejmując wczoraj pasterską posługę w Kościele Krakowskim, tym samym przestałem być metropolitą łódzkim. A właśnie tam, w Łodzi i w jej okolicach, dane mi było nawiedzać zarówno miejsca związane z początkami jej życia na ziemi, jak i te, w których miłosierny Chrystus niejako wyrwał ją z tego świata i skierował do życia w klasztorze” – przyznał.
Hierarcha przypomniał zebranym miejsca związane z życiem Heleny Kowalskiej, począwszy od Głogowca aż do Łodzi, w której jako miejsce związane z początkiem jej drogi zakonnej wskazał Park Wenecja, gdzie podczas zabawy tanecznej latem 1925 roku ujrzała umęczonego Chrystusa.
W czasie homilii abp Jędraszewski odniósł się także do odczytanej Ewangelii o Jezusowych błogosławieństwach z Kazania na Górze. Podkreślił zwłaszcza tak bliskie papieżowi Franciszkowi „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” i zaznaczył, że wymownie wypełniło się ono w życiu św. br. Alberta Chmielowskiego.
„W dziejach tego miasta, na przełomie dziewiętnastego i dwudziestego wieku, Adam Chmielowski zaznaczył się jako człowiek, który w imię ratowania godności Bożego dziecka u ludzi ówczesnego marginesu społecznego: alkoholików, nędzarzy, bezdomnych, gromadzących się w słynnej krakowskiej Ogrzewalni, był gotów zrezygnować z kariery artystycznej i z uznania, jakim powszechnie się cieszył w oczach ówczesnych salonów” – przypomniał.
Arcybiskup podkreślił, że największy duchowy przełom w br. Albercie nastąpił w momencie tworzenia obrazu „Ecce Homo”, kiedy to bardzo osobiście przeżył tajemnicę bezgranicznej miłości Boga do człowieka, którą odkrył w wizerunku sponiewieranego i poniżonego Chrystusa.
„W imię tej właśnie miłości sam zamieszkał w Ogrzewalni, nie tylko dzieląc los przebywających w niej biednych i opuszczonych, ale starając się – poprzez wspólną modlitwę i pracę – ukazać im zupełnie nowe perspektywy godnego, choć ubogiego życia” – opisał, dodając, że br. Albert na zawsze pozostanie w pamięci Kościoła i społeczeństwa polskiego jako „wzór odważnej, a przy tym pełnej wrażliwości i współczucia miłości miłosiernej”.
Hierarcha wspomniał też słowa modlitwy św. Faustyny z jej „Dzienniczka”, proszącej o to, by Jezus przenikał ją całą, aby mogła Go odzwierciedlić w całym swoim życiu. „Módlmy się wraz ze św. Faustyną, aby On nas całych Sobą przenikał – właśnie po to, byśmy odzwierciedlali Go w całym naszym życiu” – zachęcił.
Wezwał również do tego, by jak br. Albert, być dobrym jak chleb. „Byśmy bogaci w wyobraźnię miłosierdzia miłosierdzie innym okazywali. Byśmy sami kiedyś łaski miłosierdzia Bożego dostąpili” – zakończył homilię abp Jędraszewski.