„Coś, co uderza mnie w kardynale Grzegorzu, to Franciszkowa pokora wobec Papieża. Dla mnie to trzeci Franciszek” – tak o kardynale Grzegorzu Rysiu powiedział w rozmowie z KAI franciszkanin o. Lech Dorobczyński, proboszcz warszawskiej parafii św. Antoniego z Padwy. Zakonnik przyjechał do Rzymu na konsystorz, na którym dziś rano metropolita łódzki otrzymał insygnia godności kardynalskiej.
O. Dorobczyński poznał przyszłego kardynała 29 lat temu. „Kiedy w 1994 roku rozpoczynałem studia w naszym franciszkańskim seminarium w Krakowie, przychodził do nas na zajęcia z historii Kościoła młody ksiądz. Siadał na stole i opowiadał nam, jak wyglądał Kościół w starożytności i w średniowieczu. Mówił z pasją. Mówił prawdę. Nie owijał w bawełnę. Pokazywał Kościół świętych i Kościół grzeszników, i widać było, jak bardzo kocha ten Kościół. Nie trzeba było dużo czasu, żeby z wykładowcy stał się dla nas przewodnikiem. Wielu z nas pisało u niego pracę magisterską” – wspominał warszawski proboszcz.
„Nowi kardynałowie pokazują uniwersalność i powszechność Kościoła, który w swojej różnorodności tworzy wspólnotę”
„Nowi kardynałowie pokazują uniwersalność i powszechność Kościoła, który w swojej różnorodności tworzy wspólnotę”
Nowi kardynałowie pokazują uniwersalność i powszechność Kościoła, który w swojej różnorodności tworzy wspólnotę – podkreślał w rozmowie z Radiem Watykańskim i Vatican News kard. Grzegorz Ryś, który dziś podczas konsystorza otrzymał z rąk Papieża Franciszka biret kardynalski.
Zauważył, że nominacja biskupia ks. Rysia została ogłoszona 16 lipca – w dniu rocznicy kanonizacji św. Franciszka z Asyżu, zaś w dniu nominacji kardynalskiej Kościół czytał 11. rozdział Ewangelii Mateuszowej, którą czyta się przy grobie św. Franciszka w Asyżu: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”. „Św. Franciszek przewija się przez ważniejsze wydarzenia w życiu kard. Grzegorza. Jako mediewista czyta go bezbłędnie. I pewnie dlatego dostrzega ten charyzmat św. Franciszka w Żyjącym Franciszku – Papieżu” – wskazał o. Dorobczyński.
„Mówimy o księdzu, który kocha Kościół-rodzinę i widzi poszczególnych członków tej rodziny. Mówimy o kardynale, który nie tylko opowiada, jak bardzo mamy być otwarci na biednych, ale sam jest otwarty na biednych (o pewnych rzeczach wiemy, bo piszą o nich media, a o wielu innych nie wiemy – i dobrze!). Mówimy o biskupie, który jako pierwszy spośród całego episkopatu Polski zorganizował nabożeństwo pokutne za grzechy wykorzystywania seksualnego. Kiedy osoby skrzywdzone przez ludzi Kościoła opowiadały swoje dramatyczne historie, klęczał on i klęczało całe łódzkie Prezbiterium. Mówimy o człowieku, który patrząc na ludzi, myśli o tym, żeby byli zbawieni i bardzo mu na tym zależy” – wyliczał franciszkanin.
Zaznaczył, że każdy, kto rzeczywiście zna kard. Rysia „powie to samo”, że jest to „człowiek, który kocha Słowo Boże i żyje nim; czyta je bardzo głęboko – nie tylko dzięki znajomości łaciny czy greki. Kardynał dostał niezwykły dar wnikania w sens Słowa i łatwość jego tłumaczenia”.
„Kiedy został biskupem, poprosił kard. Stanisława Dziwisza, by obok zleconych mu zajęć, mógł pielęgnować ekumenizm. Jednym z mocniejszych obrazów w tym wymiarze było mandatum, którego w zeszłym roku udzielili sobie nawzajem abp Ryś i bp Marek Izdebski z Kościoła Ewangelicko-Reformowanego. Nie sposób nie wzruszyć się, kiedy widzisz, jak ci biskupi umywają sobie nogi. I że nie ma w tym żadnego udawania” – zauważył o. Dorobczyński.
Na placu św. Piotra w Watykanie 30 września Franciszek przeprowadził zwyczajny konsystorz publiczny, podczas którego kreował 21 nowych kardynałów: nałożył im birety, wręczył poświęcone pierścienie oraz tytuły i diakonie w Rzymie. Wśród nowych kardynałów jest metropolita łódzki kard. Grzegorz Ryś.
„Mamy wielu wspaniałych biskupów. Ale cieszę się, że papież we Franciszkowym patrzeniu na świat rzeczywiście wybiera «opłotki». Potrafi pominąć – ku zgorszeniu niektórych – tradycyjnie «kardynalskie» stolice biskupie, i mianuje kardynałem arcybiskupa najtrudniejszej diecezji w Polsce. Papież widzi to, co małe – tak jak św. Franciszek. I w tym, co małe, widzi wielkość” – zaznaczył franciszkanin.
„Mam wrażenie, że Papież, wybierając imię Franciszek, otrzymał jego charyzmat. Kard. Ryś często powtarza, że św. Franciszek z Asyżu chodził po śladach św. Benedykta. Po ośmiuset latach historia zatoczyła koło: po Benedykcie nastał Franciszek. I kiedy ks. Ratzinger ponad 50 lat temu w wywiadzie dla niemieckiej rozgłośni radiowej powiedział: «Kościół będzie ubogi i stanie się Kościołem ubogich» – papież Franciszek zaraz po wyborze, na pierwszym spotkaniu z dziennikarzami, mówi: «Jak bardzo chcę Kościoła ubogiego i dla ubogich!». Niebywałe! Na naszych oczach spełnia się proroctwo. Coś, co uderza mnie w kardynale Grzegorzu, to Franciszkowa pokora wobec Papieża. Często powtarza: «Nie roszczę sobie praw do krytykowania Papieża. Wolę go słuchać». Dokładnie tak samo czynił św. Franciszek z Asyżu. Kard. Grzegorz to dla mnie trzeci Franciszek” – zakończył o. Dorobczyński.
Za: gość.pl