Tymczasem nie rzadko zdarza się, że ludzie „nie zdają sobie z tego sprawy, że święci naznaczyli nie tylko historię, ale również geografię ludzką”. Włoski kapucyn podzielił się wspomnieniem posługi w Cupertino w Kalifornii, znanym użytkownikom komputerów jako siedziba Apple, którego mieszkańcy nie potrafili mu odpowiedzieć, skąd pochodzi nazwa ich miasteczka. Rozwiązanie „zagadki” było uroczo proste. Misjonarze, którzy ewangelizowali tamten region, nadawali miastom imiona świętych: San Diego, San Franscisco, San Cupertino (ostatnia nazwa na pamiątkę św. Józefa urodzonego w małej włoskiej wiosce Copertino.
„Świętość jest dla wszystkich!” – to nie jedna oczywista prawda, którą z miłością i pogodą ducha go cechującą przypomniał 81-letni zakonnik z Włoch uczestnikom sesji odbywającej się w ramach Roku Życia Konsekrowanego. „Są święci, którzy byli przełożonymi, także przełożonymi generalnymi, choć są oni nieliczni w porównaniu z tymi, którzy się uświęcili będąc kucharkami czy żebrakami”. Z mądrością przestrzegł równocześnie, że świętości się nie „produkuje”, a przyjmuje się ją jako dar! „Być świętym oznacza więc być w kontakcie z Bogiem”, który jest Święty i jest źródłem wszelkiej świętości. Po wcieleniu Syna Bożego „być świętym oznacza być zjednoczonym z Jezusem”, który nas usprawiedliwia i uświęca.
Kaznodzieja papieski zwrócił uwagę na dar reguł zakonnych, które orientują wyzwanie płynące z powołania do świętości. Odwołał się obrazu z życia: „dziecko nie może nic zrobić, żeby zostało poczęte w łonie matki. Potrzebuje miłości dwojga rodziców. Życie otrzymuje w darze, ale gdy się już urodziło, musi uruchomić swoje płuca i zacząć oddychać. Musi się karmić, bo inaczej życie, które otrzymało, umrze. Dlatego zdanie św. Jakuba: „wiara bez uczynków jest martwa” (Jk 2, 26) oznacza, że jeśli za wiarą nie idą nasz wysiłek i nasze działanie, ona umiera”. Reguły zakonne to środek przewidziany przez Boga, aby uprawiać świętość.
O. Cantalamessa zachęcił zgromadzonych do naśladowania św. Bernarda z Clairvaux. Założyciel cystersów, człowiek bardzo aktywny, angażowany często do zażegnywania sporów, zwalczania herezji itd., kiedy wracał do klasztoru miał sobie stawiać pytanie: „Bernarde, ad quid venisti?”, czyli „Bernardzie, dlaczego tu przybyłeś?”, które każdorazowo miało być dla niego prowokacją do przypomnienia sobie celu życia i zasadniczego powołania: „Przyszedłeś do klasztoru, aby zostać się świętym!”.
To wszystko jest tak oczywiste! Czy trzeba aż kaznodziei papieskiego, by o tym przypominał? A może dobrze, że ów katolicki „starzec z Góry Athos” (na co dzień żyjący w klasztorze kontemplacyjnym jakieś 150 km od Rzymu) przypomniał to, co jest wiecznie wielkie, co jest prawdziwym sukcesem, bo „jeśli umieścimy dobrze cel naszego życia, możemy pomóc także ludziom, którym mamy służyć, by ukierunkowali swoje życie ku temu jedynemu celowi, który jest czegoś wart: ku uczestnictwu w świętości Jezusa”.
Sesja formacyjna dla przełożonych zakonnych i osób odpowiedzialnych za formację nt. „Śluby przeżywane według Ducha” odbyła się w dniach 31 V – 2 VI 2015 r. w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie.
PSz