„Niebo chodzi różnymi drogami”, czyli o pielgrzymowaniu na Wniebowzięcie

O tym, że miłość Boga do człowieka jest porywająca, gwałtowna i niecierpliwa przypomina nam uroczystość Wniebowzięcia Maryi z duszą i ciałem do nieba – mówi o. Michał Legan, paulin. Piesze pielgrzymowanie, szczególnie przez trud i determinację, jest dla wierzących w jakimś stopniu próbą odpowiedzi na tę miłość, jest również nie tylko obrazem chrześcijańskiej drogi do Niebieskiej Jerozolimy, ale realnym połączeniem tego, co ziemskie z tym, co duchowe.

Uczę się kochać…

Aneta z tegorocznego „Wędrowiska”, czyli Pielgrzymki Młodzieży Różnych Dróg i Kultur „szuka jedności z sobą, jedności z innymi, w dzisiejszym podzielonym świecie, szuka Boga”. W tej pielgrzymce – jak przyznaje – doznaje otwartości, przyjaźni, akceptacji. – I tak idę piąty rok. Uczę się kochać – mówi pątniczka. Pod tym wyznaniem podpisałoby się wielu pielgrzymów.

– To co szczególnie cieszy to duchowa strona pielgrzymki, było wiele rozmów, wiele spowiedzi. zauważył ks. Wiesław Ołowski, który czuwał nad całością pielgrzymki łomżyńskiej.

Ważną szkołą miłości Boga i człowieka stały się tegoroczne programy pielgrzymek pomagające przede wszystkim odkrywać znaczenie i piękno Mszy św. i Eucharystycznej Obecności Chrystusa. „Więcej adoracji Najświętszego Sakramentu” – tak można scharakteryzować wiele grup.

Jezusowe zapewnienie „Jestem tylko dla Ciebie” w Eucharystii usłyszeli w drodze m.in. pielgrzymi diec. kieleckiej. – Jestem, bo chcę do kogoś należeć, a wiem, że mogę należeć do Boga i Maryi – tak hasło wyjaśniła Renata, która po raz 35. przyszła na Jasną Górę. – Ta pielgrzymka to prawdziwe przytulenie do Jezusowego Serca – dodała pątniczka.

Także w pielgrzymce radomskiej nie zabrakło codziennej wieczornej adoracji Najświętszego Sakramentu. W grupie ze Skarżyska-Kamiennej w ten sposób Jezus szedł z pątnikami przez jeden pielgrzymkowy dzień.

– Ponieważ mamy świadomość, że w czasach w czasach ograniczeń, lockdownu, zamkniętych kościołów ludzie pragnęli bycia właśnie z Chrystusem i tak też program pielgrzymki został ułożony, by każdy dzień kończył się adoracją – wyjaśniał ks. Tomasz Płukarski z pielgrzymki wrocławskiej.

Przez częstą adorację Jezusa w Najświętszym Sakramencie, także w drodze, zapraszali Go do swojego życia, do codzienności i nie tylko „by Go zatrzymać tylko dla siebie, ale oddać innym”.

Pielgrzymi uczyli się w drodze medytować słowo Boże w ciszy. Tak było m.in. w diec. pelplińskiej, – Proszę zobaczyć – zapraszamy na pielgrzymkę – jak młodzież medytuje słowo Boże w całkowitej ciszy przez kilkanaście minut młodzież. Rewelacja! Oni tego w domu nie doświadczają. Oni wielu rzeczy w domu nie doświadczają. Przychodzą na pielgrzymkę i są inni. Nie dlatego że są tam źli, a tu dobrzy. Nie, tylko dojrzewają – podkreśla ks. Antoni Bączkowski, który do Częstochowy pielgrzymuje od 1975r. Zwraca uwagę na wielką rolę formacyjną pieszych pielgrzymek na Jasną Górę – To dojrzewanie w wierze, w łasce, nauka, by być wdzięcznym Bogu i ludziom – podkreślił ks. Bączkowski.

– W dzisiejszych czasach szczególnie potrzebne jest nam męstwo w wyznawaniu wiary – zauważa paulin brat diakon Paweł Sidun z grupy włodawskiej. – Łaska wiary rodzi się ze słuchania słowa Bożego i tego nam najwięcej potrzeba – mówił br. Paweł a nawiązując do pielgrzymkowej piosenki, w której pod wpływem ludzkiej wiary nawet góry się rozstępują zauważył, że dziś „tymi górami, które stoją przed nami są różne media, różne słowa, które często są mylące. Dlatego warto, żeby przechodzić przez te góry, iść na sam szczyt słowa Bożego – Jezusa Chrystusa, który nam objawił swoje bóstwo, człowieczeństwo, właśnie przez słowo – Ja Jestem – wyjaśniał paulin.

Pokuta, wdzięczność i wolność…

Mimo wielkiej radości i entuzjazmu, widocznych zwłaszcza przy wejściu, pielgrzymka ma charakter pokutny, jest wielkim wysiłkiem fizycznym i duchowym. Wśród intencji w tym roku jest też wynagrodzenie za odejścia od Kościoła, apostazje i porzucanie kapłaństwa. To nie zniechęca młodych, których na szlak wyruszyło wielu.

– Pielgrzymia droga oczyszcza, jest pokutna, ale przede wszystkim jest wdzięcznością za to, co Bóg nam daje – mówili pątnicy, zwłaszcza Ci, którzy pokonali najdłuższe trasy.

Ks. Zenon Ptak z grupy olkuskiej grupy młodzieżowej podkreślił na wielki entuzjazm w tegorocznym pielgrzymowaniu, ale i skupienie, swego rodzaju „przejęcie” wynikające też jego zdaniem z tęsknoty za tą formą modlitwy, rekolekcji, ale i wolności. – Wręcz słyszało się te głosy serc: Mamo pomóż, my chcemy być wolni! – mówił kapłan.

– „Pielgrzymka to jest styl życia i nawet gdyby nie wiem jakie ograniczenia były, pielgrzymka to właśnie takie oddolne działanie Ducha Świętego. A wiemy że powiewu Ducha Świętego nie da się zatrzymać” – tłumaczył z kolei bp Jacek Kiciński, który po raz kolejny przeszedł szlak pielgrzymki wrocławskiej.

Martyna Lesińska z Biskupca w pielgrzymce warmińskiej pielgrzymowała po raz piętnasty. – Warto wyjść z domu. Warto się modlić także o to, by ta pandemia ustała. Jest w nas dużo tęsknoty – przekonywała pątniczka.

Z kolei dla Agnieszki Rutkowskiej także z Warmii pielgrzymowanie to wielka łaska, podziękowanie za dar macierzyństwa. W tym roku przyszła z trójką dzieci. – Obiecałam kiedyś Matce Bożej, że jeżeli będę miała kiedyś dzieci, jeżeli da mi potomstwo, to przyprowadzę ich na Jasną Górę w podziękowaniu, więc jesteśmy – wyznała.

– Miłość przelewa się pomiędzy rękami – tak swoje doświadczenie pielgrzymkowe opisała Martyna Kotarska z pielgrzymki ełckiej Młoda pątniczka przyznała, ze pielgrzymka to dla niej „wielka sprawa”. Podkreślił, że młodzi pielgrzymujący pragną pokazać swoim rówieśnikom, że wiary nie trzeba się wstydzić, ona umacnia. – Idąc w pielgrzymce ze starszymi i młodszymi, czujemy taką wspólnotę Kościoła. Mamy nadzieję, że z każdym rokiem będzie nas coraz więcej – mówiła pątniczka.

Ze wzruszeniem pielgrzymi dziękowali wszystkim za okazywaną w drodze serdeczność. – Nie brakowało nam niczego. Przez tych ludzi Bóg pokazuje jak wielką ma do nas miłość – mówili. Wielu określało ten wymiar ludzkiej dobroci „skrawkiem nieba na ziemi”.

Do zobaczenia w…niebie

– Myślenie o niebie powinno być czymś oczywistym dla chrześcijanina – zauważa bp Adrian Galbas. – Czas pandemii jeszcze bardziej pokazał nam kruchość ludzkiego życia i oczywistość śmierci, ale to jest jedna z największych pociech, które płyną z naszej wiary, że nie jesteśmy w spotkaniu ze śmiercią bezradni, jakoś zgubieni w tym wszystkim. Piesze pielgrzymowanie nazwał bp Galbas piękną i prawdziwą przypowieścią o pielgrzymce naszego życia.

– A święto Wniebowzięcia jest dla mnie osobiście wezwaniem, by troszczyć się o piękno swojego życia – podpowiada bp Galbas. – Nie wolno niszczyć piękna w żadnym ludzkim życiu – podkreślił.

A jasnogórscy pielgrzymi często mówią sobie na pożegnanie: „Do zobaczenia w niebie”.

Biuro Prasowe @JasnaGóraNews/mir / Częstochowa

Za: KAI

Wpisy powiązane

Kraków: podopieczni Dzieła Pomocy św. Ojca Pio potrzebują zimowej odzieży

Halina Frąckowiak gościem specjalnym tegorocznej Żywej Szopki w Krakowie

Pola Lednickie: 9. rocznica śmierci o. Jana Góry OP