Męczennicy orędują za Polską. Nie odstąpił od wiary

Znany historyk Zakonu Braci Mniejszych Reformatów, śp. o. dr Salezy Bogdan Brzuszek, w artykule „Polscy Bracia Mniejsi Reformaci jako świadkowie Chrystusa” (2018), odnotowuje świetlaną postać męczennika, o. Epifaniego Wołka. Zakonnik oddał życie za wiarę 9 czerwca 1657 r. w Pułtusku, był ofiarą potopu szwedzkiego. Cytując kroniki, o. Brzuszek podkreśla, że męczennik ten, „który według nazwiska prawdziwym w znoszeniu jarzma Chrystusowego stał się wołkiem, […] pracując na chwałę Boską, w kazaniach apostolski urząd pilnie odprawiał. Podczas wojennych rozruchów w Polsce, za Jana Kazimierza króla, przez Szwedów pojmany, więzienie, naigrywania, bicie i szyderstwa mężnie ponosił, co widząc nieprzyjaciele, że nic przedłużeniem mąk nie wskórają by od swej od wiary świętej odstąpił, umyślili okrutnie śmiercią zgładzić go ze świata”.

Śmierć zadana męczennikowi była naprawdę okrutna: „Postanowili jednostajnie, aby do pala ojca Epifaniego przywiązać, i oplótłszy kosz na głowie jego, armatniego prochu weń nasypali, który po zapaleniu głowę mu i oczy wypalił i tęgością swoją karka nadłamał. W nieznośnych boleściach, z Bogiem zjednoczony, męczennik do Niego nabożnie wzdychał […]. I na ostatek, przeszedłszy przez ogień i wodę utrapienia, wyczyszczoną duszę Bogu oddał”.

Prośmy Pana Boga, aby i za naszych dni, gdy kontestuje się obecność krzyża w przestrzeni publicznej, nie zabrakło w Rzeczpospolitej świadków wiary, brzydzących się odstępstwem od niej i gotowych – jak o. Epifani Wołek OFM – przypieczętować ją nawet męczeńską śmiercią.

o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD

Nasz Dziennik, 28.05.2024, s. 11.


o. Epifani Wołek.
Rys. karmelitanki bose z Islandii

Wpisy powiązane

Przewodniczący Komisji Episkopatu ds. Misji apeluje o udział w misyjnej Akcji św. Krzysztof – 1 gr za 1 km

Pamięci bohaterskich sióstr nazaretanek z Nowogródka

Z nadzieją – przyszli pątnicy „od paulinów” z krakowskiej Skałki