Majówka sióstr zakonnych u św. Andrzeja Boboli

W sobotę, 30 maja 2015 r., w Roku Życia Konsekrowanego, siostry z Archidiecezji Przemyskiej pielgrzymowały do Strachociny. W miejscu narodzenia świętego zakonnika,  podjęły refleksję nad pytaniami, które Ojciec św. Franciszek zadał wszystkim osobom zakonnym: „Co znaczy być zakonnikiem i jak żyć w świecie, a nie dla świata?”.

W spotkaniu wzięło udział blisko 140 sióstr z 15 różnych zgromadzeń zakonnych działających na terenie naszej diecezji. Procesja z relikwiami męczennika ze Strachociny zaczęła się litanią do św. Andrzeja Boboli, a następnie rozważana była Droga Krzyżowa przy stacjach na Bobolówce. Piękne kamienne stacje Drogi Krzyżowej, wzniesione na pamiątkę 25-lecia kultu św. Andrzeja w Strachocinie, umieszczone w plenerze wśród kilkusetletnich dębów i obecność jego relikwii, tworzyły głęboką atmosferę przeżywanego nabożeństwa.  Do sanktuarium siostry powróciły ze śpiewem litanii loretańskiej. Eucharystię sprawował wikariusz biskupi ds. zakonnych, ks. prał. Józef Bar wraz z ks. kustoszem Józefem Niżnikiem i ks. Andrzejem Bienią z krośnieńskiego studia Radia FARA. Homilię wygłosił ks. kustosz. Przedstawiając krótką biografię św. Andrzeja Boboli, zaakcentował dwa etapy w jego życiu – nowicjat i męczeńską śmierć. Zauważył, że choć czasowo odległe od siebie okresy jego życia, były bardzo powiązane duchowo. Otóż trudności w młodzieńczych latach życia zakonnego, zrodziły nowego człowieka, który był gotów później oddać życie za wiarę i nie załamał się mimo okrucieństwa tortur, które zostały mu zadane. – A wytrzymał – zauważył kaznodzieja – bo w życiu zakonnym nie szukał siebie, ale Jezusa i Jego królestwa. Nie pędził za godnościami, ani nie liczył na ludzkie uznanie. W swej pracy duszpasterskiej stosował metodę, do której odwołuje się dziś nowa ewangelizacja, a mianowicie do bezpośredniego kontaktu z ludźmi. Św. Andrzej zapewnia, że kto postawi na Boga, nie będzie zawiedziony.

Niezamierzony, ale wymowny symbol spotkania w miejscu narodzenia męczennika, który zginął z rąk kozackich, wyraził się w tym, że to w jego sanktuarium śpiewał, zaproszony przez siostry, męski kwartet wokalny „Akord” z Ukrainy. Niezwykle piękny śpiew kwartetu z Tarnopola „przykuwał” słuchaczy do kościelnych ławek, ale serca i dusze unosił do samych niebios. Wykonane pieśni były modlitwą i rodziły podziw oraz uwielbienie Boga. „Akord” przedłużył duchową ucztę, gdyż przez ponad pół godziny po zakończeniu Mszy świętej, wykonywał dzieła światowej klasyki sakralnej, a także staropolskie pieśni ludowe, ukraińskie dumki, a nawet chrześcijańskie śpiewy amerykańskie.

Jako, że rok życia konsekrowanego jest dla sióstr zakonnych wielką radością i świętowaniem, kolejnym punktem spotkania była agapa przygotowana przez Siostry Franciszkanki Rycerstwa Niepokalanej. Podczas posiłku siostry przybliżyły historię swojego zgromadzenia i założyciela, Mieczysława Marii Mirochny, a także śpiewały zebranym w języku polskim i japońskim. Pielgrzymka sióstr zakonnych do Sanktuarium w Strachocinie zakończyła się wspólną Koronką do Miłosierdzia Bożego, ucałowaniem relikwii św. Andrzeja i uroczystym błogosławieństwem.

Słowo „zakończyła się” nie jest jednak właściwe, bo duchowe doznania długo pozostaną w sercach uczestniczek pielgrzymki i miejmy nadzieję, że przyniosą błogosławione owoce w ich dalszym życiu. Przykładem są świadectwa sióstr:

“Ludzie podróżują w różne miejsca, szukają wrażeń, nowości, inspiracji. Moje dotychczasowe wyjazdy były dosyć „tuzinkowe”, ale ten wczorajszy do Strachociny zamienił się w jedną z nielicznych pielgrzymek mojego życia. Otóż spotkałam się tam z  Kimś,  kto  poprzez innych ludzi ( rozważania stacji Drogi Krzyżowej, kazanie ks. Proboszcza i wreszcie cała okolica) sprawił, że moje spojrzenie na rzeczywistość zakonną bardzo się zmieniły. Patrząc na  św. Andrzeja Bobolę  widzę człowieka, który mówi: do dzieła, nie poddawaj się, trudności są po to, aby je pokonać, liczy się serce gorące aż po granice męczeństwa…”

“Ta pielgrzymka, to spotkanie na granicy kultur, rozmodlone mury sanktuarium, nie pozwolą mi na jałowość. Trzeba mi na nowo pobiec jak św. Andrzej na moje „Polesie”, aby głosić Chrystusa.”

“Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do mojego powstania z bylejakości. Niech Pan Jezus zapłaci i św. nasz ojciec Franciszek – siostra serafitka”.

“Dziękujemy za zorganizowanie pięknego zakończenia tegorocznych między-zakonnych spotkań w ramach dni skupienia przed wakacjami w Roku Życia Konsekrowanego. Dzień przeżyty w Strachocinie był dla nas ubogacającym duchowo darem nieba, a przybliżona postać świętego Andrzeja Boboli, przez poruszające słowo i świadectwo kustosza sanktuarium księdza prałata Józefa Niżnika, umocniła nasze pragnienie życia bardziej radykalnego i oddania się Panu Jezusowi bez reszty. Dziękujemy za piękną, refleksyjną Drogę Krzyżową na Bobolówce, a także za umilenie czasu koncertem tarnopolskiego kwartetu „Akord”. Wdzięczne siostry służebniczki.”

s. Dawida Ryll CSSMA

Więcej (zdjęcia) na: www.przemyska.pl

Wpisy powiązane

Dominikanie komentują przeszukanie lubelskiego klasztoru

Generał Paulinów na Pasterce: narodzony Bóg-Człowiek przypomina o pięknie i godności naszego człowieczeństwa

REKOLEKCJE: ODCINEK 5 „Jak zadbać o dziś”I ks. Piotr Pawlukiewicz & ks. Jerzy Jastrzębski