Listy Tomasza Mertona – słynnego mnicha trapisty do Czesława Miłosza, Borysa Pasternaka, Jacqueline Kennedy i wielu innych osób zawiera książka „Thomas Merton. Życie w listach”.
Wybór z ponad 10 tys. listów jakie postawił po sobie autor „Siedmiopiętrowej góry” opublikowało właśnie dominikańskie wydawnictwo „W drodze”. 31 października odbyła się Warszawie prezentacja książki.
Merton uchodzi za jednego z najbardziej płodnych i prowokujących epistolografów XX wieku. Korespondował z wieloma innymi zakonnikami z różnych części świata, z ludźmi kultury, politykami i działaczami społecznymi, wyznawcami innych religii czy ludźmi określających siebie jako agnostycy czy niewierzący.
Tematyka listów trapisty jest niezwykle różnorodna. Pisał o Biblii, Bogu, teologii, życiu monastycznym, wielkich mistykach Kościoła, problemach Ameryki Łacińskiej i Azji, o ekumenizmie, islamie, buddyzmie, taoizmie, o kulturze, literaturze, o własnej twórczości.
Listy Mertona – piszą autorzy wyboru – pomagają nam dostrzec jego „ewoluujące rozumienie życia monastycznego i tego, co oznacza być mnichem, jego budzenie się świadomości społecznej, doskonalenie swego warsztatu pisarskiego, coraz większą odwagę, gdy zabierał głos jako krytyk społeczeństwa i kultury, podejmowane u samych podstaw wysiłki, aby promować dialog ekumeniczny i międzyreligijny”.
We wstępie do ponad 400 stronicowego tomu zwraca się uwagę, że choć Merton wybrał życie w samotności, to równocześnie kochał ludzi i tęsknił za kontaktem z nimi: korespondował, przyjmował ich w klasztorze, a nawet otrzymał od przełożonych zgodę na podróż do Azji, której duchowość bardzo go inspirowała.
„Tam, gdzie w atmosferze trwającej wówczas zimnej wojny Merton poświęca się walce o pokój, jego pisarstwo jest nieco nieaktualne” – przyznał podczas prezentacji książki jezuita o. Jacek Bolewski. Zdaniem teologa i pisarza, sam trapista zrozumiał po jakimś czasie, że ruchy pacyfistyczne w znaczącej mierze były sterowane przez służby komunistyczne. Według jezuity, na uwagę zasługują zaś np. ważne w listach Mertona wątki dotyczące dialogu z innymi religiami i z niewierzącymi.
O. Bolewski zauważył też znamienną dla Mertonowskiej osobowości niepewność co do tego, czy ważniejsze są odpowiedzi, czy może jednak pytania. Choć – jak dodał teolog – nie oznacza to, iż słynny trapista odpowiedzi nie odnajdywał i nie wyrażał ich w swoich listach.
Anna Sosnowska z kanału religia.tv zwracała uwagę na te wątki listów Mertona, w którym podkreśla on znaczenie samotności w duchowym rozwoju człowieka, podczas gdy – jak zauważyła – człowiek współczesny przed samotnością ucieka i boi się jej.
„Dla Mertona nie było osób nieważnych” – mówił z kolei redaktor naczelny dominikańskiego miesięcznika „W drodze”, o. Roman Bielecki. Przypomniał, że kiedy pewna szóstoklasistka, przygotowując się do lekcji o monastycyzmie, napisała do trapisty prosząc o „jakiekolwiek informacje”, którymi mogłaby się podzielić ze swoją klasą, zakonnik bynajmniej nie zignorował jej prośby.
Merton odpisał Susan m.in., że mnisi to ludzie, którzy pragną cały swój czas poświęcić Bogu by Go lepiej poznać i bardziej kochać. A następnie „(…) zdajesz sobie sprawę, że warto zadać sobie trud i odejść tam, gdzie nie musisz mówić i robić dużo szumu i robić z siebie durnia pomiędzy innymi ludźmi, którzy biegają w kółko bez celu. Myślę, że chyba dlatego mnisi odchodzą od świata i żyją w odludnych miejscach. Jak ja teraz żyję sam w lesie z wiewiórkami i zającami, i sarnami, i lisami, i dużą sową, która przylatuje do mojej chaty i robi hałas w nocy, od którego człowiek się trochę boi, ale jesteśmy przyjaciółmi i wszystko jest OK.”
Thomas Merton (1915–1968), trapista, działacz na rzecz pokoju i obrońca praw człowieka, był jednym z najbardziej wpływowych pisarzy religijnych naszych czasów. Obdarzony wielkim talentem literackim sławę zyskał nie tylko dzięki pionierskim dziełom o duchowości kontemplacyjnej, próbom zrozumienia myśli Dalekiego Wschodu i zintegrowania jej z duchowością Zachodu, lecz także dzięki niezachwianej wierze w wartość chrześcijańskiej aktywności społecznej. Duchowa autobiografia Mertona, „Siedmiopiętrowa góra”, przetłumaczona na ponad 15 języków, osiągnęła nakład przekraczający milion egzemplarzy.
Thomas Merton zginął tragicznie w 1968 roku w Bangkoku, rażony prądem w hotelowym pokoju.
KAI/dominikanie.pl