To w Drui (województwo wileńskie przedwojennej Polski) nastąpiło odrodzenie mariańskiego zgromadzenia, powstało tam gimnazjum mariańskie. Na białoruskiej ziemi posługiwali świadomi duszpasterze mariańscy – w tej właśnie miejscowości biedna białoruska młodzież mogła się uczyć w duchu wiary i narodowości białoruskiej. W tym gimnazjum uczył się błogosławiony Jerzy Kaszyra, który przyszedł na świat w niewielkiej miejscowości Aleksandrowszczyzna, w powiecie Dzisna, na Białorusi. 4 kwietnia 1904 r. był dniem jego narodzin i jednocześnie chrztu w prawosławnej cerkwi, ponieważ jego rodzice byli tego wyznania. Po 3 latach matka Jerzego przyjęła rzymski katolicyzm. Młody Kaszyra ukończył w szkołę powszechną w Drui, gdzie pracowali marianie. Jeden z nich, ks. Witalis Chamionek, zwrócił uwagę na dorastającego chłopca. Prawdopodobnie spotkanie to przesądziło o decyzji Jerzego, który zgłosił się do marianów i w 1935 roku przyjął święcenia kapłańskie.
Błogosławiony Antoni Leszczewicz urodził się natomiast 30 września 1890 r. w Abramowszczyźnie (Wileńszczyzna). 13 kwietnia 1914 przyjął świecenia prezbiteratu i został wysłany na daleki Wschód – najpierw do Irkucka, na Syberii, gdzie w sercach wiernych żyła jeszcze pamięć o o. Krzysztofie Szwernickim, marianinie, niezwykle gorliwym apostole tych ziem. Ważnym miejscem był Harbin w Mandżurii, gdzie zrodziło się powołanie zakonne, najprawdopodobniej zafascynowany przykładem ojców Cikoto i Abrantowicza wstąpił do marianów. Obchodząc 25-lecie święceń złożył pierwsze śluby zakonne w 1939 roku. Wkrótce jednak wybuchła wojna i ks. Antoni został kierownikiem misji w Rosicy, gdzie dołączył do niego ks. Jerzy.
We wtorek 16 lutego 1943 r. rozpoczęła się akcja pacyfikacyjna. Wojsko niemieckie paliło domostwa, a ich mieszkańców gromadziło w kościele. Tam księża marianie przygotowywali ludzi na śmierć spowiadając i udzielając innych sakramentów. W drugim dniu pacyfikacji zabrano ks. Antoniego i zawieziono na miejsce kaźni – do drewnianej stajni, którą polano benzyną, wrzucono do środka granaty i podpalono. Całą następną noc ks. Jerzy spędził na modlitwie, klęcząc i leżąc krzyżem. Następnego dnia zabrano także jego na pierwsze sanie jadące na miejsce egzekucji. Zdążył pożegnać się z siostrami eucharystkami, również posługującymi w Rosicy i prosić je o modlitwę. Wraz z kilkudziesięcioma osobami został zamknięty w drewnianej chacie, która wkrótce stanęła w płomieniach.
Po czasach sowieckich parafia w Rosicy się odrodziła. 13 czerwca 1999 papież Jan Paweł II beatyfikował obu księży marianów. Rosicka parafia stała się ośrodkiem kultu męczenników Jerzego Kaszyry i Antoniego Leszczewicza. Dziś Rosica zasiedlona jest przez ludzi napływowych, a parafia liczy około 30 osób. – Ważnymi wydarzeniami w rosickiej parafii jest spotkanie modlitewne w rocznicę męczeńskiej śmierci błogosławionych księży i sierpniowa uroczystość ku czci błogosławionych męczenników mariańskich. Wtedy do parafii przychodzą piesze pielgrzymki z Połocka i Drui. Przyjeżdżają również parafianie z okolicy, nie brakuje licznych delegacji z mariańskich parafii. Rosicka parafia buduje dom rekolekcyjny, organizuje czuwania dla rodzin i mężczyzn – opowiada ks. Robert Krzywicki MIC, dyrektor Centrum Pomocy Rodzinie i Osobom Uzależnionym przy Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej, który był świadkiem rodzenia się kultu męczenników w rosickiej parafii. – Męczeństwo marianów ma ogromne znaczenie dla Białorusinów, narodu, który wiele wycierpiał. Dzięki nim też zgromadzenie pozostało w Białorusi. Rosiccy męczennicy odmienili życie setek ludzi dzięki swojemu poświęceniu, ich heroiczna postawa jest inspiracją dla przyszłych pokoleń, innych ośrodków duszpasterskich. Dziś wspólnota marianów cieszy się nowymi powołaniami, Białorusini prowadzą żywe duszpasterstwo, a nawet wyjeżdżają na misje do Kazachstanu – mówi ks. Krzywicki.
W bazylice Matki Bożej Licheńskiej Bolesnej Królowej Polski znajduje się kaplica błogosławionych 108 męczenników, główne miejsce ich kultu w Polsce, wśród których znajdują się rosiccy męczennicy.
Licheń Stary, 17 lutego 2019 r.
Amelia Siuda-Koszela
Biuro Prasowe Sanktuarium