Księże Robercie, ad multos annos!

Skromność, cichość i pokora – te cechy dostrzega każdy, kto choć przez chwilę z nim rozmawiał. Dziś 100 lat życia kończy ks. Robert Harder – najstarszy saletyn w naszej prowincji i zgromadzeniu.

W uroczystościach jubileuszowych w Mörschwil wzięli udział asystent prowincjalny ks. Bogdan Kadłuczka MS i ekonom prowincjalny ks. Józef Piela MS, współbracia ze Szwajcarii oraz bliscy ks. Roberta.

Ks. Harder urodził się 7 kwietnia 1914 r., na krótko przed wybuchem pierwszej wojny światowej. Kiedy miał 9 lat, przeczytał życiorys św. Teresy – wtedy zapragnął być księdzem. W 1934 r. rozpoczął naukę w prowadzonej przez szwajcarskich saletynów szkole apostolskiej w Untere Waid. Do nowicjatu we Fryburgu Szwajcarskim wstąpił w 1936 r. Także tutaj w 1944 r. ukończył studia teologiczne. Święcenia kapłańskie przyjął 29 czerwca 1943 r.

Na przedniej stronie obrazka prymicyjnego, w miejscu, w którym zwyczajowo znajdują się wizerunki świętych bądź symbole eucharystyczne ks. Robert zamieścił słowo Boże. Był to cytat z Ewangelii wg św. Mateusza, największe i pierwsze ze wszystkich przykazań – przykazanie miłości: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem”.

Trzy lata po święceniach wyjechał na misje do Angoli. Był misjonarzem w Caluquembe, w Tchindjendje i Hanha. Bolesnym tłem jego pracy misyjnej było 14 lat wojny partyzanckiej i 19 lat wojny domowej w Angoli.

Wielokrotnie narażał własne życie dla dobra powierzonych mu ludzi. Jak sam kiedyś powiedział, z wojną jest już oswojony. Ewangelię mieszkańcom Afryki głosił przez ponad czterdzieści lat. Nie przeszkadzały mu bieda, głód, cierpienie i wojna.

Misje, które zakładał, kilka razy bombardowano, jego samego wielokrotnie ostrzeliwano, nawet podczas niesienia pomocy chorym i rannym. Jednak, jak sam podkreśla, to Pan Bóg działał w jego życiu, nie on sam, dlatego przeżył. W niesieniu pomocy najuboższym i pokrzywdzonym w czasie wieloletnich wojen wspierały go siostry św. Katarzyny ze Sieny – ze zgromadzenia, którego jest założycielem i dla którego napisał regułę zakonną.

Ze względu na stan zdrowia w 2004 r. ks. Robert powrócił do Szwajcarii. Obecnie mieszka we wspólnocie zakonnej w Untere Waid.

Ks. Harder jest wielkim czcicielem Matki Bożej. Rzadko widuje się go bez różańca w ręku. Często modli się we własnym pokoju przed wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej. Obraz ten otrzymał przed laty od jednego z polskich współbraci.

Księdzu Robertowi Harderowi MS, naszemu czcigodnemu współbratu, życzymy jeszcze wielu lat w dobrym zdrowiu i pokoju ducha. Ad multos annos, księże Robercie!

(gz / ks. Łukasz Nowak MS)

Za: www.saletyni.pl.

Wpisy powiązane

Kapituła warszawskich redemptorystów m.in. o statutach prowincjalnych i atakach na Radio Maryja

Indie: 8 milionów pielgrzymów złoży hołd relikwiom misjonarza Azji

Ukraiński jezuita wzywa Europę i Watykan do przemyślenia wojny Rosji z Ukrainą