Kościół powinien być oazą wolności

Stanislaus T. Lazar SVD, sekretarz ds. misji w Generalacie w Rzymie zorganizował w kwietniu webinarium pt. „Pandemia i dialog profetyczny”. Św. Arnold Janssen pojmował misje jako ustawiczny dialog Boga z ludzkością. Taki dialog jest od początku wpisany w werbistowską duchowość.

W pierwszej części webinarium miałem okazję zarysować szerszy kontekst problemu wywołanego przez koronawirusa. W przygotowanej prezentacji pt. „Dialog z chorymi, zarażonymi i dotkniętymi rodzinami”zwróciłem uwagę, że zdrowie nie oznacza tylko braku fizycznej choroby. Zdrowie – według definicji Światowej Organizacji Zdrowia – to stan pełnego fizycznego, umysłowego i społecznego dobrostanu. W ostatnich latach dorzucono także wymiar duchowy.

Tak rozumiany dobrostan wskazuje na trzy wymiary zdrowia: biomedyczny, fenomenologiczny lub psychologiczny i socjokulturowy. Dla medycyny kluczowym konceptem jest biologiczny wymiar choroby, ale w rzeczywistości najistotniejszy jest jej subiektywny wymiar. To poczucie dyskomfortu sprawia, że człowiek poszukuje lub nie fachowej pomocy medycznej, która usankcjonuje jego status jako chorego.

Dialog z chorymi nie ogranicza się więc jedynie do niesienia im sakramentalnej posługi. Nie jest nim także tylko otoczenie duszpasterską troską rodzin, które są w żałobie po stracie swoich bliskich, i którzy nie mogli być przy ich odejściu. Problemem jest strach, który paraliżuje wszystkich. Chorzy są więc wszyscy. Przyczynia się do tego informacyjny chaos.

W rozmowie z o. Tadeuszem Michałkiem SVD, misjonarzem w Paragwaju dowiaduję się, że iwermektynę – lek zwalczający choroby pasożytnicze u zwierząt i ludzi – można kupić w tym kraju w prawie każdej aptece. O. Tomasz Trojan SVD, misjonarz z Botswany mówi, że iwermektyna jest dostępna także w tym kraju, a sięgają po nią przede wszystkim Burowie w RPA. Iwermektyna jest dopuszczona do terapii przeciw COVID-19 w kilku krajach na świecie. Pierwszym krajem w Unii Europejskiej była Słowacja.

Leki off-label stosuje się często i nigdy nie wzbudzało to tyle kontrowersji, jak w przypadku COVID-19, gdy jest rządowa presja na szczepienie. Trudno nie zauważyć, że ludzie podzielili się na dwie grupy. Jedna przestrzega restrykcji antypandemicznych z powodu rzeczywistego strachu przed  zachorowaniem, podczas gdy druga grupa, dostosowuje się do tych ograniczeń ze względów finansowych, czyli po prostu, aby nie zapłacić mandatu. Społeczeństwo jest podzielone także w sprawie przyjmowania szczepionek.

W tworzącej się nowej rzeczywistości misjonarz musi odnaleźć swoje miejsce. Nie może stanąć po jednej stronie, ponieważ rzeczywistość jest złożona. Kongregacja Nauki Wiary przypomniała, że szczepienie nie jest obowiązkiem moralnym, stąd też musi być dobrowolne. Hasło „Zaszczepmy się” nie powinno więc pojawiać się w Kościołach. „Kościół nie jest słupem ogłoszeniowym” – ktoś napisał taki komentarz na Twitterze.

Bioetyk, o. dr hab. Jerzy Brusiło OFMConv powiedział, że sprzeciw wobec szczepień jest poważnym problem moralnym. Słowa te padły na franciszkańskiej konferencji naukowej, na której nie było mowy o alternatywnych lekach na koronawirusa. Nie było o ujemnych skutkach lockdownu, który nie ma żadnego naukowego uzasadnienia. Nie było o paszportach covidowych i wolności, która jest zagrożona. Kościół powinien być oazą wolności, gdzie dopuszcza się do głosu ludzi, którzy mają inne zdanie od rządowej narracji.

Dr Sunetra Gupta, profesor epidemiologii teoretycznej na Uniwersytecie Oksfordzkim powiedziała w telewizji BBC, że po zaszczepieniu osób z podwyższonej grupy ryzyka rząd powinien znieść wszystkie ograniczenia. Dziennikarka przerwała i powiedziała, że rząd mówi coś innego. W gorącej wymianie zdań pani profesor udało się jeszcze powiedzieć, że obserwowany spadek zgonów jest nie tylko za sprawą lockdownu i szczepionek, ale także nabytej naturalnej odporności przez większość społeczeństwa.

Profesor z Oxfordu jest zwolenniczką ochrony tylko grupy podwyższonego ryzyka, za którą opowiada się grupa lekarzy skupionych wokół Deklaracji z Great Barrington. „Myślę, że gdyby to zostało wdrożone, widzielibyśmy znacznie mniej zgonów. Lockdowny chronią zamożnych, nie chronią biednych” – dodała na zakończenie brytyjska profesor. Usłyszawszy to, na chwilę wstrzymałem oddech. – Czy Kościół stając po stronie rządu, staje po stronie zamożnych? – powiedziałem sam do siebie.


Komunikaty SVD 6/2021, str. 21-22

Za: www.jacekgniadek.com

Wpisy powiązane

DO POBRANIA: Biuletyn Tygodniowy CIZ 51-52/2024

Paulini zapraszają do przeżywania świąt na Jasnej Górze

RPO: ks. Michał O. w areszcie był traktowany niehumanitarnie