W kołobrzeskim kościele św. Marcina, którego proboszczem jest ks. dr Marian Subocz, siostry katarzynki prosiły o wsparcie modlitewne i materialne Ośrodka Terapii Uzależnień dla dziewcząt. Dom znajduje się w Siemkach na Mazurach między Kętrzynem a św. Lipką. Zakonnice z przebywającymi tam dziewczętami tworzą Wspólnotę „Razem łatwiej”.
Po każdej Mszy św. 19 czerwca siostry – terapeutki uzależnień były do dyspozycji wiernych, odpowiadały na pytania dotyczące tej problematyki a także informowały o życiu zakonnym i zbierały datki do puszek.
Zakonnice od 13. lat prowadzą ośrodek dla dziewcząt w wieku od 18 do 35 lat. Przez ten czas pomoc uzyskało około stu osób. Plan przebywania w placówce zakłada dwuletni okres a pobyt jest bezpłatny.
Katarzynka s. Faustyna w rozmowie z KAI powiedziała, że dziewczyny, które przetrwały całą terapię wyszły z nałogu dzięki temu, że znalazły sens życia oparty na zaufaniu Panu Bogu. – Najczęściej przyjeżdżają do nas dziewczęta po przebytych różnych terapiach, które chcą spróbować czegoś innego. W terapiach czysto psychologicznych brakuje oparcia w Bogu. Natomiast jeśli zawierzą swoje życie Jemu, to wszystko się zmienia. My uczymy życia z Bogiem – powiedziała s. Faustyna.
Podstawowym warunkiem przyjęcia do ośrodka, w którym przebywać może 10 dziewcząt jest to, żeby chcieć, następnie przechodzą okres próbny i mogą się tylko przyglądać. Gdy podpiszą kontrakt na pobyt wtedy stosują się do określonych zasad.
– Na początku niektóre dziewczęta chcą się nam przypodobać, przyjeżdżają z wielkimi krzyżami na szyjach, różańcami, medalikami. Patrzymy na to z uśmiechem, bo przecież nie o to chodzi. Jeśli dotrwają do końca, wtedy same z siebie się śmieją, bo zrozumiały sens życia. Zdarza się, że po skończonym pobycie zapraszają nas na swoje śluby, chrzciny, a czasem jest zabawnie bo przywożą swoich chłopaków abyśmy określiły czy się nadają na mężów.
Na pytanie o codzienność w ośrodku, s. Faustyna odpowiedziała, że dziewczyny uczestniczą we Mszy św. potem sprzątają, gotują, zajmują się ogrodem, pomagają w pobliskim schronisku dla zwierząt, czasem wykonują prace w lesie. Mają także zajęcia artystyczne, wykonują okolicznościowe kartki czy ozdoby, które sprzedają a pieniądze przeznaczone zostają np. na wyjazdy. Pełnią również dyżury przy otwieraniu bramy.
– Na zakończenie dnia odbywa się spotkanie, podczas którego jest czytanie fragmentów Pisma św. są również rozmowy o minionym czasie, dzielą się doświadczeniami nie tylko duchowymi ale również emocjonalnymi, mówią, co się nie podobało a co było dobre – podkreśla zakonnica.
– Każda dziewczyna po zakończonej terapii otrzymuje w prezencie egzemplarz Biblii. Czasem robimy zjazdy osób, które tu przebywały – powiedziała s. katarzynka.
Na stronie internetowej ośrodka napisano, że dom powstał i funkcjonuje dzięki ofiarom ludzi. Jest tam 10 miejsc, co wg badań jest idealną wielkością interakcyjnej grupy. Wszystko robią razem mieszkają, jedzą, modlą się, pracują i razem rozwiązują problemy.
– Nie ważne jak nisko upadłaś, zawsze możesz zmienić swoje życie na lepsze. W atmosferze przyjaźni, wzajemnego zrozumienia, akceptacji i zaufania, razem z Bogiem i drugim człowiekiem łatwiej wyjść z nałogu – czytamy na stronie placówki.
Tam także podany jest numer konta 03 1020 3639 0000 8002 0186 6524, na które można wpłacać ofiary.
Zgromadzenie Sióstr św. Katarzyny dziewicy i męczennicy powstało w 1571 r. w Braniewie. Założyła je bł. Regina Protmann. Stolica Apostolska zatwierdziła regułę zgromadzenia w 1602 roku. Katarzynki realizują swoje powołanie opiekując się chorymi i biednymi, wychowując dzieci i młodzież oraz troszcząc się o estetykę kościołów, szczególnie ołtarzy i paramentów liturgicznych. W Polsce opiekują się chorymi w szpitalach, w domach opieki dla dorosłych i dzieci, troszczą się o ubogich i samotnych, katechizują w szkołach i przedszkolach. Organizują rekolekcje i spotkania modlitewne dla dziewcząt, wygłaszają prelekcje w parafiach, prowadzą przedszkola i domy samotnej matki.
Opiekują się także księżmi emerytami.
wm / Kołobrzeg
KAI