Ks. Tomasz Atłas, dyrektor krajowy Papieskich Dzieł Misyjnych w Polsce, podkreślił, że oprócz wielu radości codzienna rzeczywistość kongijskich dzieci nacechowana jest wieloma problemami, jednym z głównych są toczące się wojny i lokalne konflikty zbrojne. „Zdecydowaliśmy się pomóc dzieciom z Republiki Konga i Demokratycznej Republiki Konga właśnie z tego powodu. Nie ma tam pokoju, wiele dzieci musi pracować, żeby pomóc rodzicom w utrzymaniu. Praca, którą wykonują, jest podejmowana za wcześnie, jest zbyt ciężka, niebezpieczna, jak choćby praca w kopalniach. Jest to praca, która niestety naznacza negatywnie dzieciństwo” – mówił ks. Atłas. Stąd pomysł, by w tym roku o sytuacji kongijskich dzieci opowiadały polskie dzieci w czasie kolędy misyjnej, zachęcając do materialnego wsparcia swoich rówieśników. Anna Sobiech, sekretarz krajowy Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci poinformowała, że przed rokiem, gdy kolędnicy zbierali ofiary na rzecz swoich rówieśników z Wietnamu, udało się zebrać 751 tys. 252 zł i 25 groszy. Środki te przekazano na realizację 11 projektów w Wietnamie. Jak większość projektów papieskich, są to projekty o charakterze edukacyjnym, wsparcie w formacji chrześcijańskiej i ochronie życia. Nie inaczej będzie tym razem, gdy zebrane ofiary zostaną przekazane do Republiki Konga oraz Republiki Demokratycznej Konga, gdzie na pomoc czeka 91 tys. dzieci. To grupa najmłodszych, którzy objęci są pomocą misjonarzy, czy projektami prowadzonymi w diecezjach przez zgromadzenia zakonne. Zdaniem Anny Sobiech takich projektów pomocowych będzie kilkanaście.
kolednicy-misyjni-(2).jpgAby kolędnicy misyjni mogli odwiedzić domy Polaków, muszą się do tego przygotować. S. Danuta Ostolska, franciszkanka misjonarka Maryi, animatorka Koła Misyjnego Dzieci z Łęcznej w archidiecezji lubelskiej, przyznała, że przez cały Adwent dzieci starają się przygotować do tego ważnego dla nich wydarzenia. W szkole odbywają się specjalne katechezy, podczas których dzieci poznają sytuację najmłodszych z kraju, na rzecz którego odbywa się kolęda misyjna. Najmłodsi, z pomocą dorosłych, nie tylko przygotowują stroje i elementy dekoracji, ale również modlą się za swoich rówieśników. W parafii w Łęcznej kolęda misyjna cieszy się ogromną życzliwością. 14 lat temu były tam tylko dwie grupy, łącznie 10 osób. W tym roku grup będzie już 27. Z misyjną kolędą chodzą zwykle uczniowie szkół podstawowych oraz gimnazjów i to nie tylko ci należący do Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci. Każda z grup ma własnego opiekuna – osobę dorosłą. Nie bez znaczenia jest fakt, mówiła s. Ostolska, posłania dzieci na kolędę podczas Mszy św. w drugi dzień świat Bożego Narodzenia. Proboszcz parafii udziela specjalnego błogosławieństwa w obecności wspólnoty parafialnej. Dzięki temu wszyscy obecni dowiadują się o tej inicjatywie i tym chętniej otwierają swoje drzwi.
kolednicy-misyjni-(1).jpg>>>Na spotkanie zapowiadające kolędę misyjną zaproszono również misjonarza pochodzącego z Demokratycznej Republiki Konga. Ks. Benjamin Bahashi, pallotyn, studiuje na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Kapłan wspominał, że gdy sam był dzieckiem, mógł spokojnie chodzić do szkoły, uczyć się, a na wsi życie było piękne. „Po wojnie życie stało się bardzo trudne” – mówił ks. Bahashi. Pallotyn powiedział, że sytuacja w Kongo jest obecnie niezwykle trudna. Dzieciom brakuje wielu rzeczy, w tym edukacji. „Mamy jednak nadzieję i prosimy o pokój, modlimy się o ten pokój. Tylko dzięki temu ludzie będą mogli zacząć normalnie żyć” – stwierdził. Zaapelował również o pomoc materialną, ale i duchową, bo jak powiedział, każda pomoc dla dzieci jest bardzo ważna.
rl (KAI) / Warszawa
Internetowy Dziennik Katolicki [IDK 17.12.2013]
Za: InfoSAC 22/12/2013 [43]