– Józef nie był człowiekiem biernie zrezygnowanym, ale pełnym inicjatywy, zaangażowanym, mężnie i z nadzieją podejmującym swoje życie – mówi Family News Service s. Magdalena od Miłosierdzia Bożego.
Karmelitanki bose z klasztoru pod wezwaniem Świętej Rodziny – Jezusa, Maryi i Józefa w Gnieźnie zainspirowane listem „Patris Corde” papieża Franciszka postanowiły pogłębić więzi ze św. Józefem, dzieląc się duchowością i jego wstawiennictwem. Teksty stworzyły same i tak powstał śpiewnik – „Powiernik tajemnic Boga”. Kompozytorami muzyki są m.in. Paweł Bębenek, Piotr Pałka oraz Jakub Tomalak.
W rozmowie z Family News Service s. Magdalena od Miłosierdzia Bożego z gnieźnieńskiego Karmelu opowiada m.in. o tym jak wyglądały prace nad tworzeniem śpiewnika, dlaczego św. Józef ich nie zawiódł, jak doświadczają jego obecności oraz dlaczego Opiekun Jezusa i Maryi to niezawodny orędownik, zwłaszcza na współczesne czasy.
Reforma Karmelu za czasów św. Teresy od Jezusa miała swój początek na rekreacji. Podobnie było ze śpiewnikiem i płytą poświęconą św. Józefowi. To była spontaniczna akcja?
S. Magdalena od Miłosierdzia Bożego: Akcja rzeczywiście była spontaniczna, chociaż nie do końca. Wszystko zaczęło się od listu papieża Franciszka napisanego specjalnie na Rok św. Józefa. Podjęłyśmy wówczas decyzję, że co tydzień spotykamy się we wspólnocie i dzielimy się ze sobą opracowaniami dotyczącymi św. Józefa. Punktem wyjścia była pascha w życiu Józefa, następnie Józef jako człowiek Eucharystii. Chciałyśmy odkryć św. Józefa w pięknie jego posłuszeństwa, ducha wiary, ubóstwa, oblubieńczej miłości. Te tematy wydawały nam się bardzo ważne, ponieważ one miały wpływać na zmianę naszego życia oraz głębszą przyjaźń ze św. Józefem.
Od stycznia do marca na cotygodniowych kapitułach karmiłyśmy się duchowymi tekstami przygotowanymi przez jedną z nas, a związanymi ze św. Józefem. Potem było małe Lectio divina, gdzie siostry miały okazję podzielić się tym, co otrzymały w darze, co je dotknęło, co było światłem i łaską.
6 lat temu siostry pracowały nad śpiewnikiem związanym z 500-leciem urodzin świętej Teresy z Avila. Św. Józef nie zawiódł św. Matki Teresy, a wy nie zawiodłyście Opiekuna Świętej Rodziny.
W trakcie rekreacyjnej rozmowy s. Ina rzuciła myśl, że „powinien powstać drugi karmelitański śpiewnik, związany ze św. Józefem!”. Któraś z sióstr od razu zaoponowała: „Nie, nie damy rady! Rok św. Józefa już się zaczął, a my mamy dużo pracy”. Na pierwszym spotkaniu nie zareagowałam. Nie byłam przekonana do tego pomysłu. Prace nad wydaniem śpiewnika związanego z rocznicą urodzin św. Matki Teresy były wyczerpujące. Wiedziałam doskonale jak dużo pracy trzeba było włożyć w realizację tego projektu. Na drugiej rekreacji temat powrócił. Jedna z sióstr zasugerowała nawet, że to, co przeżywamy podczas spotkań jest tak piękne, że warto się tym podzielić z ludźmi. Inna oponowała, a ja na przekór jej powiedziałam: „To Siostra napisze na jutro tekst”. Była nieco zaskoczona, ale nic nie odpowiedziała. Nazajutrz, na porannej modlitwie, widziałam, że coś pisze. Pomyślałam nawet, że zamiast się modlić, robi jakieś notatki w zeszycie. Po południu przyniosła mi pierwszy tekst.
Zaproszenie do przyjaźni ze św. Józefem
I jaka była siostry reakcja?
Byłam ogromnie zaskoczona, ale pomyślałam sobie, że to działanie Ducha Świętego, że coś w tym musi być z Jego ingerencji. Józefie, Tobie drogę oświeca Światło Świata,/ Słup Ognia ścieżkę Ci ukazuje,/ wraca do domu Bóg Jakuba,/ Pasterz idzie już do swoich owiec – to fragment tego tekstu. Siostry ujęte jego pięknem odczuły przynaglenie do pisania i tak powstało ich ponad 30. Teksty, które powstawały były oparte o teksty biblijne, własną modlitwę i światła z dzielenia podczas naszych spotkań.
Potem przyszedł czas na muzykę.
Tak.
Siostry zaprosiły do współpracy kompozytorów. I co było dalej?
W nawiązaniu do poprzedniego doświadczenia realizacji karmelitańskiego śpiewnika poprosiłam o napisanie muzyki tych samych kompozytorów: Piotra Pałkę, Pawła Bębenka, Ulę Rogalę, Jana Krutula, Łukasza Farcinkiewicza. Zaprosiłam również Huberta Kowalskiego oraz Jakuba Tomalaka, ponieważ wiedziałam o jego przyjaźni ze św. Józefem. Kiedy Jakub przesłał nam pierwsze swoje kompozycje, byłyśmy bardzo poruszone i przekonane, że to jest to!
Cuda od św. Józefa
Trudno było zaprosić te osoby do współpracy?
Nie, wszyscy podjęli współpracę z dużą otwartością! Moje osobiste relacje z kompozytorami dawały mi pewność, że oprócz talentu komponowania, są to osoby, które się modlą, mają żywą relację z Jezusem. Byłam pewna, że to dobry wybór.
Jedną z pierwszych kompozycji otrzymałam od Jakuba Tomalaka.. Wszystkie byłyśmy zachwycone harmonią i spójnością tekstu i muzyki. Wyraźnie rozlewało się coś, co przynaglało do modlitwy, co wyciszało, co dawało jakieś niezwykłe ukojenie. Po krótkim czasie Jakub przesłał mi smsa z propozycją czy sugestią by te utwory nagrać na płytę. Był zachwycony tekstami, które dotykały ludzkiego serca, które rozlewały woń świętości św. Józefa, które pozwalały wchodzić w Jego głębokie milczenie i w wołanie o przebudzenie z każdego snu śmierci.
Dotknięte pięknem tych kompozycji przesłałyśmy je do posłuchania siostrom w Gdyni, i w Spręcowie. Wszystkie siostry były pod ogromnym wrażeniem.
Przez wiele miesięcy miałyśmy w chórze ikonę św. Józefa, która była znakiem jego obecności pośród nas. Ta ikona była dla wielu sióstr natchnieniem do modlitwy, przynagleniem do wewnętrznej ciszy, refleksji i zanurzenia się w piękno duszy i serca Józefa.
Doświadczyłyście Jego opieki?
Sytuacja z pisaniem tekstów to cud. Żadna z nas wcześniej nie pisała tekstów do muzyki. Niektóre siostry w latach swojej młodości pisały jedynie skromne wiersze. Wydawało się, że jedynie s. Ina ma dar ujmowania rzeczywistości w sposób poetycki, z pewną lekkością, jakby bawiła się słowami. Nagle jednak okazało się, że Duch spoczął również na innych siostrach, a osoba św. Józefa stawała się w tych tekstach coraz piękniejsza. Siostry odkrywały postać św. Józefa w psalmach, jego obecność była odczuwalna niemalże na wyciągnięcie ręki. Miałyśmy też wrażenie, że św. Matka Teresa jest z nas dumna, że odkrywamy św. Józefa, którego ona w swoim życiu odkryła i wskazała Kościołowi tamtych czasów.
Może siostra o tym opowiedzieć?
Kiedy pracowałyśmy nad śpiewnikiem związanym z 500-leciem urodzin świętej Teresy z Avila byłyśmy przekonane, że św. Józef zatroszczy się o finanse potrzebne by śpiewnik wydać. Obecnie towarzyszyła nam podobna pewność wiary, że św. Matka Teresa zatroszczyła się również o śpiewnik św. Józefa i wydanie płyty. Śpiewnik dotarł do nas w dzień wspomnienia przebicia jej serca. Tak jak św. Józef nigdy nie zawiódł Teresy, tak i ona daje znak swej wdzięczności i wierności. Obydwoje żyjąc w obecności Jezusa kosztowali Jego miłosierdzia, w ich milczeniu pełnym Słowa odpoczywał Bóg, w ukryciu ciemnej wiary uczyli się zawierzenia i dotykali miłości Ojca.
S. Magdalena od Miłosierdzia Bożego: “Józef milcząc wiele mówił swoim życiem”
Na kartach Biblii św. Józef nie wypowiada ani jednego słowa. Ale jego postawa mówi więcej niż tysiąc słów. Zrealizował z miłością Boży plan. Czy poprzez muzykę i śpiew możemy rozeznać Bożą wolę w naszym życiu?
Zdecydowanie! Józef milcząc wiele mówił swoim życiem. Jego życiowe decyzje wypływały z głębokiej wiary, zawierzenia Bogu pośród ciemności, niezrozumienia sytuacji, przeciwności. Momenty cierpienia i zmagania się z trudnościami wypaliły w nim głęboką wiarę i pewność, że nosi w sobie podobieństwo do swego Syna – łagodnego Baranka. Zachęcam, aby właśnie w tym Powierniku tajemnic Boga znaleźć towarzysza, opiekuna, oblubieńca i przyjaciela. To postać, w której każdy może odnaleźć jakąś część swojego życia.
Św. Józef to orędownik na współczesne czasy?
Tak! W jego życiu nie brakowało burz, przeciwności i ciemności, przez które musiał przejść. Żył w niepewności jak wielu z nas. Kochał, marzył, snuł swoje plany życiowe…. jego życie nie było „drogą, która wyjaśnia, ale drogą, która akceptuje”– jak określił to papież Franciszek. Józef nie był człowiekiem biernie zrezygnowanym, ale pełnym inicjatywy, zaangażowanym, mężnie i z nadzieją podejmującym swoje życie.
My także, jako ludzie żyjący współcześnie, mamy takie dylematy. Zastanawiamy się jak poradzić sobie ze zranieniami, z brakiem wiary, zdradami, z nieufnością, z różnymi zagrożeniami. Św. Józef jest wzorem człowieka, który odkrywał ścieżki Boga, uczył się nimi chodzić i dlatego mógł usłyszeć: „wejdź do radości swego Pana”. Możemy śmiało powiedzieć, że św. Józef był człowiekiem z twórczą odwagą, która ujawniała się w napotykanych trudnościach. W obliczu trudności można się zatrzymać i zejść z pola walki lub szukać rozwiązań słuchając głosu Boga. Myślę, że nie przez przypadek papież podarował Kościołowi św. Józefa i wskazał na niego, jako na godnego naśladowania ojca, opiekuna, przyjaciela, orędownika, oblubieńca i towarzysza podróży życia.
Planują siostry kolejny śpiewnik?
Nie mamy obecnie takich planów. Jeśli Bóg zechce podarować nam kolejne wydarzenia, które staną się dla nas źródłem inspiracji, to kto wie. Z pewnością chcemy czuwać, by słowo Boga wypowiadane w wydarzeniach, nie upadło na ziemię. Tymczasem jesteśmy zaangażowane w synod kościelny, zakonny i wspólnotowy. Bóg mówi do nas teraz przez wydarzenia związane z synodem, który zaprasza do szkoły wzajemnego wsłuchiwania się co mówi do nas Duch.
Za: www.niedziela.pl