Prawie 50 osób, uchodźców ukraińskich, w tym 10 w samym klasztorze i 40 na terenie prowadzonej przez karmelitów bosych parafii, znalazło schronienie w Piotrkowicach Chmielnickich. To jedyne miejsce posługiwania w diecezji kieleckiej przez Zakon Braci Bosych Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel.
Uchodźcy przybywają głównie z Bojarki, położonej w okolicach Kijowa, gdyż tam ojcowie zakładali niegdyś parafię, więc Ukraińcy docierają do nich jako do „swoich”. W Domu Rekolekcyjnym na terenie klasztoru mieszka dziesięć osób, w tym pięcioro dzieci, pozostali znaleźli zakwaterowanie u mieszkańców. Dzieci chodzą już do szkół – mówi KAI o. Grzegorz Irzyk OCD, przełożony wspólnoty. Wśród uchodźców są osoby wykształcone i wysoko wykwalifikowane, jak np. mechanik lotnictwa, związany z lotniskiem w Moskwie, są też osoby niepełnosprawne. Wszyscy tęsknią za pracą i nie chcą być Polakom ciężarem, dopytują o pomoc w kuchni czy przy rąbaniu drzewa, w oczekiwaniu na pełną legalizację na rynku pracy w Polsce.
Zakonnicy zorganizowali zebranie sołtysów i przy ich pomocy koordynują pomoc dla Ukraińców rozlokowanych w wioskach parafii. Wciąż jest gorąca linia, a to potrzeba jogurtu, serów, a to parówek, czy kurczaków. Miejscowa piekarnia dostarcza nam chleb – mówi ekonom klasztoru, o. Daniel Lenart, na którego barkach spoczywa teraz wiele dodatkowych obowiązków. Grupa była przedstawiona parafianom w kościele. Płacz był z obu stron – mówią karmelitańscy duszpasterze. Mieszkańcy Piotrkowic i okolicznych wiosek chętnie włączają się we wszelkie formy pomocy dla uchodźców.
dziar / Piotrkowice: za KAI