– Niech Rok świętego Brata Alberta uwrażliwia nas wszystkich, byśmy dostrzegali wokół nas tych, którzy potrzebują konkretnych gestów naszej miłosiernej miłości, naszej solidarności, naszej życzliwości, naszego dobrego słowa – powiedział kard. Dziwisz w homilii.
– Niech duch Brata Alberta ożywia tych, którzy przyjęli na siebie troskę o dobro wspólne w naszej ojczyźnie, by byli szczególnie wyczuleni na los ubogich i żyjących na marginesie społeczeństwa. To jest i będzie zawsze test dojrzałości naszej wiary, która bardziej niż w słowach powinna wyrażać się w czynach – zaapelował kardynał.
Jak powiedział we wprowadzeniu do mszy św. kardynał, “chwila jest szczególna; dokładnie sto lat temu, w Boże Narodzenie 1916 roku, odszedł do domu Ojca Adam Chmielowski, znany nam bliżej jako święty Brat Albert”. – To tym człowiekiem posłużył się Bóg, aby wnosił światło nadziei w życie najbardziej ubogich i zepchniętych na margines. Dzisiaj, pełni wdzięczności, rozpoczynamy uroczyście Rok świętego Brata Alberta – powiedział kard. Dziwisz.
Podczas homilii wskazał m.in., że “Brat Albert dostrzegał wokół siebie ruiny człowieczeństwa w społeczności Krakowa na przełomie XIX i XX wieku, a jego wielkość polegała na tym, że w ślad za odruchem serca podjął się dzieła spieszenia z pomocą najbardziej potrzebującym i potrafił poruszyć innych, by nie pozostawali obojętni na los najbardziej opuszczonych, wyzwalając ludzką solidarność i dobroczynność”.
– Wielkość charyzmatu Brata Alberta zaowocowała także tym, że zainspirował nim innych, równie hojnych jak on, i z tego doświadczenia wyrosły dwie rodziny zakonne: Braci Posługujących Ubogim Trzeciego Zakonu św. Franciszka, czyli Braci Albertynów, oraz Sióstr Posługujących Ubogim, czyli Sióstr Albertynek – przypomniał kardynał.
Podkreślił, że “w ten sposób charyzmat naszego świętego krakowskiego Samarytanina nie zagasł z chwilą jego śmierci, ale nadal płonie, bo jest potrzebny Kościołowi i społeczeństwu, jest potrzebny naszej ojczyźnie”. “Siostry Albertynki i Bracia Albertyni rozpalają kolejne płomienie miłosiernej miłości, rekonstruują ruiny, niosą pociechę pozbawionym ciepła rodzinnego i należnego im miejsca w społeczeństwie, budzą nadzieję tam, gdzie jej nie ma” – podkreślił administrator apostolski archidiecezji krakowskiej kard. Stanisław Dziwisz.
Jak wskazał, miłosierną postawą Brata Alberta ubogacony został także Kościół, któremu Brat Albert przypomniał, że jego obliczem powinno być miłosierdzie.
Kard. Dziwisz przypomniał także bliską więź duchową, jaka łączyła Brata Alberta z Janem Pawłem II i “rolę św. Jana Pawła II w wynoszeniu do chwały ołtarzy krakowskiego Samarytanina”.
– Bądźmy dobrzy dla siebie i dzielmy się dobrem z innymi jak chlebem – zakończył homilię.
W czerwcu br. Sejm ustanowił rok 2017 rokiem św. Brata Alberta.
Brat Albert (wł. Adam Chmielowski) urodził się 20 sierpnia 1845 r. w Igołomi pod Krakowem. Pochodził ze zubożałej szlachty. Jako niespełna 18-latek zaciągnął się w szeregi powstania styczniowego. W wyniku ran odniesionych w walce amputowano mu nogę. Po klęsce zrywu emigrował. Podjął studia na monachijskiej akademii sztuk pięknych i rozpoczął karierę malarza. Jest zaliczany do prekursorów polskiego impresjonizmu. Jego najsłynniejszy obraz to “Ecce Homo”.
W wieku 25 lat wstąpił do jezuitów, jednak pół roku później opuścił nowicjat, związał się z tercjarzami św. Franciszka na Podolu i podjął pracę duszpasterską wśród ludności wiejskiej. W 1884 r. wrócił do Krakowa, gdzie poświęcił się pomocy bezdomnym i opuszczonym, którą uważał za formę kultu Męki Pańskiej. Zakładał miejskie ogrzewalnie i przytuliska, domy dla sierot, kalek, starców i nieuleczalnie chorych.
W 1887 r. za zgodą kard. Albina Dunajewskiego przywdział habit, a rok później złożył śluby zakonne, przyjmując imię Albert. Założył zgromadzenia braci albertynów (1888) i sióstr albertynek (1891), działające według reguły św. Franciszka z Asyżu.
Schorowany brat Albert zmarł 25 grudnia 1916 r. w Krakowie. W 1938 r. prezydent Ignacy Mościcki nadał mu pośmiertnie Wielką Wstęgę Orderu Polonia Restituta za wybitne zasługi w działalności niepodległościowej i na polu pracy społecznej. Papież Jan Paweł II beatyfikował go w Krakowie w 1983 r., a sześć lat później w Rzymie kanonizował. Relikwie Świętego znajdują się w Sanktuarium Świętego Brata Alberta Ecce Homo w Krakowie.
PAP/pk
Za: www.deon.pl
Słowo Przełożonego Braci Albertynów:
Eminencjo, Księże Kardynale,
Z radością i wdzięcznością rozpoczęliśmy świętowanie Roku Jubileuszowego 100. lecia narodzin dla nieba św. Brata Alberta. Wawel to katedra królewska, brat Albert swoim życiem wyznał Chrystusa, dla którego królować znaczyło służyć. Brat Albert dostrzegł Chrystusa ubogiego w tych, którzy byli najmniejsi, odrzuceni, ale często też poniżeni przez własne słabości i grzechy. Pomagał im, według słów Karola Wojtyły, przemieniać upadek w krzyż, a niewolę w wolność.
Zafascynował tych, którzy z katedrą wawelską byli związani poprzez służbę Kościołowi: Kardynała Stefana Sapiehę, który po śmierci brata Alberta zadbał o dalsze funkcjonowanie Zgromadzeń, Ojca świętego Jana Pawła II, dla którego brat Albert był przewodnikiem na drodze powołania i ks. Kard. Franciszka Macharskiego, wieloletniego opiekuna Zgromadzeń.
Na ręce Waszej Eminencji w imieniu Sióstr i Braci, w imieniu Towarzystwa Pomocy św. Brata Alberta oraz wszystkich organizacji i stowarzyszeń, którym patronuje brat Albert dziękuję Episkopatowi Polski, za ogłoszenie Roku Jubileuszowego.
Dziękuję za zaproszenie nas na Wawel. Dziękuję ks. proboszczowi Zdzisławowi Sochackiemu za serdeczną pomoc w zorganizowaniu dzisiejszej uroczystości.
Zapewniam, że jubileusz 100. rocznicy śmierci naszego Patrona to dla nas, dla Towarzystwa Pomocy św. Brata Alberta i wszystkich, którzy pod Jego patronatem służą ubogim, wezwanie do pogłębienia jego charyzmatu i do dania odpowiedzi na duchowe i materialne potrzeby ubogich w naszych czasach.
Świadectwo życia i dzieło Brata Alberta miało i ma wielki wpływ na życie społeczne w naszej Ojczyźnie, na to że ubodzy są dostrzegani i obejmowani troską rządzących. Dziękuję za obecność Senatorowi panu Zbigniewowi Cichoniowi.
Składam wszystkim życzenia błogosławionych świąt Bożego Narodzenia , aby Chrystus, który przychodzi do nas w ubóstwie i ogołoceniu, obdarzał swoim pokojem i radością.