Kard. Dziwisz: Niech Matka Boża będzie naszą przewodniczką w dążeniu do pokoju i budowania jedności

– Niech Matka Boża Kodeńska będzie nam przewodniczką drogi w dążeniu do zażegnania wojny, do pojednania i do pokoju – apelował kard. Dziwisz w Kodniu, w trakcie ponownej koronacji cudownego Obrazu, 15 sierpnia. Odnosząc się do sytuacji w Polsce, wezwał: “Nie traćmy energii na jałowe spory. Nie dajmy się zwodzić tym propagandowym hasłom i programom partyjnym, które dzielą społeczeństwo, wywołują napięcia i konflikty, poniżają godność inaczej myślących osób”.

A oto pełen tekst homilii Legata Papieskiego:

1. Cieszę się, że spełniając wolę Ojca Świętego Franciszka, jako jego specjalny wysłannik, mogę dzisiaj razem z wami modlić się i sprawować Eucharystię w sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej, w trzechsetną rocznicę koronacji Jej sławnego wizerunku. Wiem, że Ojciec Święty, jak zaznaczył w specjalnym liście, łączy się z nami duchowo, serdecznie nas pozdrawia i udziela nam wszystkim Apostolskiego Błogosławieństwa.

Przeżywając uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, przede wszystkim do Niej zwracają się dziś nasze myśli i uczucia. Radujemy się z Jej wywyższenia, wierzymy bowiem głęboko, że po zakończeniu ziemskiej wędrówki i spełnieniu niezwykłej misji powierzonej Jej przez Wszechmocnego, Matka Boga-Człowieka z duszą i ciałem została wzięta do nieba, gdzie jako Królowa zasiada po prawicy swego Syna, „nieśmiertelnego Króla wieków”. Księga Apokalipsy przedstawia Ją w formie „wielkiego znaku na niebie” – jako „Niewiastę obleczoną w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu” (por. Ap 12, 1).

Naszej radości z triumfu Maryi towarzyszy dzisiaj wiara i nadzieja, że również przeznaczeniem każdej i każdego z nas jest niebo. Triumf Maryi jest zapowiedzią naszego triumfu. Ostatecznym przeznaczeniem człowieka nie jest śmierć i grób, ale życie na wieki w Bogu, w Jego królestwie, gdzie – jak zapewnia wspomniana Księga Apokalipsy – „otrze On z oczu wszelką łzę, a śmierci już nie będzie, ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już nie będzie” (por. Ap 21, 4). Zapewnia nas o tym także św. Paweł Apostoł mówiąc, że „jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni, lecz każdy według własnej kolejności. Chrystus jako pierwszy, potem ci, co należą do Chrystusa” (1 Kor 15, 22-23). A ponieważ na mocy chrztu świętego należymy do Chrystusa i przyznajemy się do Niego, stoimy już w tej niezwykłej kolejce, najważniejszej w historii naszego życia.

2. „Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim” (Łk 1, 46-47). Po raz pierwszy Maryja wyśpiewała swój hymn radości i wdzięczności przy spotkaniu z Elżbietą. Pospieszyła do niej w góry po otrzymaniu wiadomości od anioła, że Jej krewna poczęła w starości syna i jest już w szóstym miesiącu. Pospieszyła z elementarną, ludzką pomocą. Pospieszyła już jako Matka Syna Bożego, poczętego w Jej dziewiczym łonie za sprawą Ducha Świętego. W tych pierwszych dniach po Zwiastowaniu zaczęła sobie zdawać sprawę, że Wszechmocny uczynił Jej „wielkie rzeczy”, za które „błogosławić ją będą wszystkie pokolenia” (por. Łk 1, 48-49).

„Wielką rzeczą” był Boży plan zbawienia człowieka po nieszczęsnym grzechu pierworodnym naszych prarodziców. Ten plan ocalenia człowieczego losu wszedł w decydującą fazę urzeczywistnienia w chwili, gdy Maryja z Nazaretu wypowiedziała swoje fiat w odpowiedzi na słowa anioła oznajmiającego Jej, że stanie się Matką Syna Bożego: „Oto Ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego” (Łk 1, 38). Odtąd całe Jej życie było na służbie Syna. Żyła Jego misją, stała pod Jego krzyżem, a po Jego zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu oraz zesłaniu Ducha Świętego stała się Matką rodzącego się Kościoła – Matką każdego z nas.

3. „Błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia”. Tę intuicję i zapowiedź Maryi potwierdza cała historia Kościoła. Wzruszająca jest miłość, jaką lud Boży nieustannie, przez całe wieki otacza Matkę Chrystusa. Ta miłość wyrażała się zawsze i nadal wyraża w wieloraki sposób. Pozostanie tajemnicą ludzkich serc, ile razy, codziennie, kierowane są do Niej słowa najczęściej wypowiadanej i pełnej ufności modlitwy: „Zdrowaś Maryjo… Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi”. Pozostaje tajemnicą, jak nieustannie pomaga Ona wszystkim swoim dzieciom, orędując, wstawiając się za nimi u swego Syna.

Wyrazem pamięci i wdzięczności wspólnoty Kościoła wobec Maryi są Jej liczne sanktuaria oraz wizerunki, które przybliżają nam postać oraz obecność w naszym życiu Matki Jezusa i naszej Matki. W te dzieje chrześcijańskiej i Maryjnej pobożności wpisuje się również obraz Matki Bożej Kodeńskiej, odbierający tutaj, na ziemi podlaskiej, cześć ze strony ludu Bożego od niemal czterystu lat.

Znamy niezwykłą historię przybycia tutaj tego obrazu. Właściciel Kodnia Michał Sapieha zwany Pobożnym, modląc się w papieskiej kaplicy Urbana VIII, zauroczony pięknem obrazu i doznając również uzdrowienia, wywiózł potajemnie obraz z Rzymu, bez wiedzy i zgody papieża. Mówiąc najdelikatniej, nie był to czyn „pobożny” i dziedzic Kodnia ściągnął na siebie poważną karę kościelną za kradzież. To było w 1631 roku. Na szczęście pięć lat później kodeński pielgrzym odbył ponową podróż do Rzymu, pojednał się z papieżem, odbył pokutę i uzyskał zgodę na pozostawienie obrazu w Kodniu, dla którego wybudowano później okazały kościół. Trafnie określają całe to wydarzenie dwa słowa: „Błogosławiona wina”.

4. Na obrazie Maryja przedstawiona jest w królewskich szatach, trzymając w lewym ręku Dziecię Jezus, a w prawym berło. Taka ikonografia zapowiadała niejako ozdobienie obrazu królewskimi koronami, co – jak wiemy – nastąpiło dokładnie 300 lat temu, 15 sierpnia 1723 roku. W tym dniu na skroń Maryi i Jej Boskiego Syna nałożono złote korony. Była to jedna z pierwszych koronacji obrazu Matki Chrystusa na naszych ziemiach. Dziś, dla upamiętnienia tej rocznicy, nałożyliśmy na kodeńskim obrazie Maryi i Jej Syna nowe, jubileuszowe korony, pobłogosławione przez Papieża Franciszka.

Maryja towarzyszyła wiernie Jezusowi. Była przy Nim także pod krzyżem, z wysokości którego powierzył Jej macierzyńskiej opiece umiłowanego ucznia Jana, a przez niego cały Kościół. W dzieje obrazu kodeńskiego również wpisany jest krzyż. W trudnych latach zaborów i prześladowań wiary katolickiej na terenie Imperium Rosyjskiego, obraz musiał być wywieziony z Kodnia i powrócił na swoje miejsce z Jasnej Góry dopiero po pięćdziesięciu dwóch latach, 4 września 1927 roku, już w wolnej Polsce. Za kilka lat obchodzić będziemy setną rocznicę powrotu do Kodnia Królowej i Matki Podlasia.

5. W pięćdziesiąta rocznicę powrotu obrazu, 4 września 1977 roku, słowo Boże głosił w Kodniu metropolita krakowski kardynał Karol Wojtyła. Miałem przywilej i szczęście towarzyszyć mu wtedy, podobnie jak 22 czerwca 1969 roku, podczas obchodów 150. rocznicy powstania diecezji podlaskiej, czyli siedleckiej.

Rok przed wyborem na Biskupa Rzymu, głosząc tutaj słowo Boże, przyszły Papież zwrócił uwagę na szczególny rys Matki Chrystusa: „Maryja łączy Lud Boży. A znajdujemy się na ziemi – podkreślał dalej kaznodzieja – na której to zjednoczenie ludu Bożego posiadało szczególne, historyczne znaczenie. Tutaj właśnie nastąpiło spotkanie Kościołów rozłączonych: Zachodniego i Wschodniego. Tutaj dokonywało się i dokonało się zbliżenie ich, zjednoczenie – unia. Był to koniec XVI wieku. Mikołaj Sapieha czuł ten szczególny duchowy proces, któremu koniecznie potrzebna była Matka – obecność Matki, Matki, która jednoczy: Matki, która zna wszystkie swoje dzieci, bez względu na to, czy mówią po polsku, czy mówią po rusku, czy mówią po litewsku. Zna je jako dzieci i jest im wspólną, jedną Matką. I oni przy niej, przez Nią, stają się także jednym Kościołem, jedną owczarnią”. […] Tę jedność w Kościele Chrystusowym, jedność Ludu Bożego w szczególny sposób Ona oznacza. Są takie wybrane wizerunki, które temu w sposób szczególny służą. Tę jedność Ona wyraża. Tę jedność Ona sprawia. Taka jest tajemnica tego kodeńskiego obrazu, który miał za sobą dziwną przeszłość”.

6. Tak patrzył na obraz Matki Bożej Kodeńskiej, tak odczytywał Jej posłannictwo kardynał Karol Wojtyła – św. Jan Paweł II, słusznie obdarzając Madonnę Kodeńską tytułem Matki Jedności Ludu Bożego. Oto Jej misja także w naszym dzisiejszym niespokojnym, podzielonym, skłóconym świecie. Ona chce nam pomagać i dlatego powinniśmy prośmy Ją o pomoc, o wstawiennictwo u Boga. Zacznijmy od siebie, od budowania i pogłębiania jedności naszych rodzin, wspólnot i środowisk. Szanujmy się nawzajem. Twórzmy wspólnie dobro. Nie traćmy energii na jałowe spory. Nie dajmy się zwodzić tym propagandowym hasłom i programom partyjnym, które dzielą społeczeństwo, wywołują napięcia i konflikty, poniżają godność inaczej myślących osób.

Prośmy o pokój w naszych sercach, bo w nich się wszystko zaczyna. Prośmy żarliwie o pokój na świecie. Prośmy o pokój Królową pokoju! Widzimy, do jakiej tragedii doprowadziła bałwochwalcza ideologia tak zwanego „ruskiego świata”, odbierająca naszym braciom i siostrom na Ukrainie ziemię, prawo do życia, do własnego języka i kultury, siejąca śmierć i zniszczenie, budząca lęk przed jeszcze większym kataklizmem.

Nie możemy się zgodzić na to, co dzisiaj dzieje się w Europie, na oczach całego świata. Bracia Słowianie nie mogą walczyć ze sobą. Nie mogą się zabijać, nie mogą siać zniszczenia, nie mogą pomnażać ogromu cierpienia, którego jesteśmy świadkami. Trzeba powstrzymać rękę Kaina. Trzeba położyć kres nienawiści, przemocy i bratobójczej wojnie. Dość przelewu krwi! Dlatego dzisiaj, z tego Sanktuarium, wzywamy do opamiętania, do szukania dróg sprawiedliwego pokoju i pojednania. Bracia Słowianie, dajmy światu przykład braterskiego współżycia naszych narodów, a nie ślepej nienawiści. Niech Matka Boża Kodeńska będzie nam przewodniczką drogi w dążeniu do zażegnania wojny, do pojednania i do pokoju. Wraz z Papieżem Franciszkiem składamy przyszłość ludzkości w dłoniach Maryi, Królowej Pokoju.

7. Co mogłaby nam dziś powiedzieć Matka Boża Kodeńska, będąca niezwykłym świadkiem wiary ludu Bożego na Podlasiu w ostatnich czterech wiekach i sięgająca swym spojrzeniem dalej, wyżej i głębiej? Ona zawsze prowadzi nas do swego Syna i mówi nam – podobnie jak do sług w Kanie Galilejskiej – „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5). Trzeba na Nim, na Jezusie Chrystusie – jak na skale – budować nasze życie osobiste, rodzinne i społeczne. Trzeba tak, jak Ona, zawierzyć Bogu, postawić Go w centrum naszej egzystencji i wszystkich naszych spraw. Wszak jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże, a iluzja „samowystarczalności” człowieka jest największym nieporozumieniem, bo przecież nikt z nas nie zbawi się, nie ocali swojego losu na całą wieczność o własnych siłach.

Nawiązując do tej fundamentalnej prawdy o człowieku, kardynał Wojtyła mówił we wspomnianym kazaniu w Kodniu: „Trzeba więc w tym widzieć główną podstawę wielkości człowieka. Nie ulegajmy pozorom materialistycznej wielkości człowieka. Przecież czujemy, jak bardzo często w tych wszystkich pozorach materialnej wielkości człowiek się gubi, jest mały, nie może się znaleźć. A może dlatego, ponieważ odwrócił odwieczny plan [Bożej] Mądrości i Miłości!”.

8. „Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim”. Dzisiaj te słowa hymnu Magnificat stają się naszymi słowami. Dziękujemy Wszechmocnemu za „wielkie rzeczy”, jakie się dokonują w naszym życiu osobistym, rodzinnym i społecznym. Jest w nas i wokół nas wiele dobra. Przykładem tego jest przyjęcie naszych sióstr i braci z Ukrainy, gdy spotkali się oko w oko z rosyjską agresją i miliony z nich musiały szukać i nadal szukają schronienia w innych krajach. Starajmy się to dobro dostrzegać, cieszyć się nim i pomnażać je. Dobro nie jest hałaśliwe. Prawdziwa miłość nie jest hałaśliwa. Hałaśliwe jest zło. Hałaśliwe są skandale. Cieszmy się dobrem w naszych rodzinach, miłością małżonków, ofiarnością rodziców. Cieszmy się dorastającym w wolnej Polsce pokoleniem młodych Polek i Polaków. Cieszmy się wiarą i pobożnością tylu synów i córek Chrystusowego Kościoła. Cieszmy się prawością życia tylu ludzi dobrej woli. Razem z nimi budujmy cywilizację miłości.

Dziś całe to dobro chcemy złożyć, niczym żniwny wieniec, u stóp Maryi – Matki Bożej Zielnej, dziękując za tegoroczne plony, za trud rolników i wszystkich ludzi pracy. Prosimy Matkę Bożą Kodeńską, by miała w swej opiece Papieża Franciszka, cały Kościół Boży, naszą ojczyznę i świat cały.

Królowo i Matko Podlasia – módl się za nami!

Matko Jedności Ludu Bożego – módl się za nami!

Królowo Pokoju – módl się za nami!

Święty Janie Pawle II – módl się za nami!

Amen!

Stanisław kard. Dziwisz

mp / Kodeń
KAI

Wpisy powiązane

Kapituła warszawskich redemptorystów m.in. o statutach prowincjalnych i atakach na Radio Maryja

Dążenia Sługi Bożego o. Anzelma Gądka OCD do wyniesienia na ołtarze św. Rafała Kalinowskiego

Kokotek: prawie 100 uczestników Zakonnego Forum Duszpasterstwa Młodzieży