Most w Lądzie n. Wartą otrzymał imię o. Maksyma Tarejwy, kapucyna, kapelana Powstania Styczniowego. Uroczystość na terenie XII-wiecznego opactwa pocysterskiego była częścią obchodów 160. Rocznicy wybuchu Powstania 1863.
Kapucyni z Warszawy dobrze zapisali się w historii Lądu, chociaż byli tu obecni tylko przez 14 lat. Przybyli w 1850 by przejąć chylące się ku upadkowi pocysterskie zabudowania, podejmując szeroko zakrojoną akcję odbudowy kościoła, klasztoru oraz ich otoczenia. W pamięci pokoleń szczególnie utrwaliła się heroiczna postawa kapelana powstańców, o. Maksyma Tarejwy.
Podczas uroczystości, 4 marca 2023, została poświęcona odnowiona figura Niepokalanej, którą postawili na mogile powstańczej nasi współbracia, a którą niegdyś poświęcił bp Beniamin Szymański OFMCap. Obecnie, od 1921 roku kościół i klasztor jest w rękach Salezjanów i jest siedzibą ich seminarium duchownego.
Po wysłuchaniu koncertu pieśni patriotycznych w wykonaniu Orkiestry Koncertowej Zespołu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego uczestnicy uroczystości przeszli na most na Warcie. Minister prowincjalny, br. Łukasz Woźniak przypomniał postać kapucyńskiego zakonnika, którego imię odtąd będzie nosiła przeprawa. Most został podświetlony biało-czerwoną iluminacją a dodatkową atrakcją był przejazd kawalkady zabytkowych samochodów marki Syrena i Warszawa.
Maksym Tarejwo urodził się 1832 w Prenach koło Mariampola (Litwa). Do kapucynów wstąpił w Lubartowie w 1854. Po święceniach kapłańskich zaangażowany patriotycznie, był kapelanem w Cytadeli Warszawskiej i Twierdzy Modlin, gdzie działał na rzecz łagodzenia kar dla więźniów. Za przemycanie do cel prasy zagranicznej został przeniesiony w 1862 do Lądu. Po wybuchu powstania przyłączył się jako kapelan do walczących oddziałów, odbierał przysięgi od żołnierzy i koordynował działania kurierskie i przemytnicze, mając doświadczenie pracy pocztowca przed zakonem. Aresztowany w nocy z 15 na 16 czerwca 1864 na terenie lądzkiego opactwa został skazany na śmierć przez powieszenie. Egzekucję wykonano 19 lipca w Koninie, w rejonie dzisiejszego Wału Tarejwy. Maksym umierał z różańcem w dłoni i okrzykiem Niech żyje Polska! i In te Domine speravi… mając zaledwie 32 lata, a 4 lata kapłaństwa. W tym czasie orkiestra odgrywała Boże, Cara chrani, ówczesny hymn Imperium Rosyjskiego. Rozdzwoniły się też dzwony konińskich kościołów, których proboszczowie zostali później za to aresztowani. Miejsce zbrodni rosyjscy żołnierze stratowali końmi i pełnili przez tydzień straż. Ciało zakonnika zostało jednak wykradzione przez okolicznych mieszkańców i pochowane na cmentarzu parafialnym. Po jakimś czasie jednak, wg tradycji i opinii historyków, mieszkańcy Lądu przenieśli ciało i pochowali obok transeptu lądeckiego opactwa, gdzie posadzono cztery drzewa i umieszczono potężny głaz. Potwierdziły to badania wykopaliskowe, podczas których natrafiono na ślady sosnowej trumny.
M. Zaleski, Opactwo w Lądzie od strony Warty 1860, olej na płótnie. Obraz z czasów pobytu kapucynów w Lądzie: na pierwszym planie łódka z przewoźnikiem, który zapewne przeprawił przez Wartę idącego nadbrzeżna ścieżką kapucyna w słomkowym kapeluszu z kosturem w dłoni.
br. Tomasz Wroński OFMCap
Za: www.kapucyni.pl