Pełne Zanurzenie, czyli pełne zanurzenie w Jezusie, w Jego naśladowaniu i myśleniu, przyjęcie czynów na styl Chrystusa. Temat 9 ZFSM ma wiele znaczeń. Jednym z nich jest chrzest jako zanurzenie w Bogu, jako początek drogi w Kościele. I to właśnie nim zajęli się FSM-owicze na samym początku Spotkania. Poznali lepiej znaczenie Jordanu, miejsca pozostawienia swoich grzechów i oczyszczenia.
Aby prawdziwie być dzieckiem Boga, trzeba chcieć w pełni zanurzyć się w Jego miłosierdziu. Temat pracy w grupach trzeciego dnia FSMu: „Czy jestem betonem” poruszała kwestię częstej obojętności chrześcijan na boże wołanie. Prowadzący spotkanie franciszkanie przypominali, że jeżeli serca ludzkie są twarde jak beton, to nie rozkwitnie tam piękny kwiat Miłości.
Następnym etapem Zimowego FSM, tego szczególnego pełnego zanurzenia, które stopniowo dokonywało się w każdym uczestniku, było „Zanurzenie w Jordanie”. Było dużo mowy o tym, czym jest Jordan w życiu człowieka, jakie owoce przynosi chrzest i co dalej może zrobić chrześcijanin, by pomnażać miłość od Boga.
Potem przyszedł czas na rozważanie celu, jaki Bóg postawił przed uczestnikami spotkania. Na przykładzie św. Filipa zgromadzeni mogli zobaczyć, że Ojciec nigdy nie wymaga od człowieka więcej niż to, co w danej chwili służy do rozwoju i nawet jeżeli stoi się na pustej drodze i wokół nie ma nic, to nie jest to przeszkodą do zanurzenia się w Jego miłosierdziu. On chce aby człowiek mógł rozkwitnąć, jak najpiękniejszy kwiat. Bóg stawia tylko jeden warunek – pozwolić Mu się pokochać, nie zachowując się jak beton, bo na nim nigdy nie wyrośnie kwiat chrześcijaństwa!
Spowiedź to idealny moment by otworzyć serce na miłość bożą. I taką możliwość mieli także uczestnicy Zimowego Spotkania. Jak co roku sakrament pojednania był najbardziej wyczekiwanym momentem w czasie FSMu. Bóg zapraszał wszystkich, aby pozwolisz mu się zanurzyć w miłosierdziu, pełny zanurzeniem w Jego łasce.
Każdego dnia w programie dnia znalazły się konferencje, spotkania w grupach, nabożeństwa i projekcje filmowe. Tutaj jest zupełnie inaczej niż na letnim FSM-ie. Na wakacjach przyjeżdża tysiąc ludzi, często przypadkowych. W zimie przyjeżdżają ci, którzy szukają konkretnej drogi. Najfajniejsze są relacje, które tworzą się między ludźmi. Piją razem herbatę, mieszkają w pokoju, zmywają naczynia, rozmawiają. To są normalne rzeczy, ale odgrywają ogromną rolę. W tym roku na Zimowy FSM najwięcej ludzi młodych przyjechało z Podkarpacia (szczególnie z Jasła), ale były też osoby z innych województw, gdzie teraz odbywają się ferie zimowe.
Słowa Chrystusa przyjęliśmy jako te, które my chcemy wypowiadać i ogłaszać światu, że Bóg jest dobry i Królestwo Boże jest wśród nas. A to czy ono będzie widoczne, zależy od nas – opowiada prowadzący spotkanie o. Marcin Drąg OFMConv.
Wspólnie spędzony tydzień na Kalwarii przyniósł wiele owoców. Dowodem na to były liczne świadectwa, które uczestnicy mogli usłyszeć ostatniego wieczora Spotkania. Jednym z nich była historia Dobromira „Maka” Makowskiego, który był gościem tegorocznego letniego Spotkania. Tym razem przyjechał z grupą młodzieży z założonej przez siebie fundacji „Młodzi dla młodych”. Pomagają oni nastolatkom wyjść z uzależnień i trudnych sytuacji rodzinnych.
Dobromir “Mak” Makowski podzielił się z franciszkańską młodzieżą świadectwem swojego uwikłania w narkotyki oraz nawrócenia i wyzwolenia z nałogu. – Zejdźcie z trybun, grajcie mecz, a nie oglądajcie – zachęcał. Jego słowa bardzo mocno trafiały do młodych ludzi. – Mówił do młodych w taki sposób, w jaki należy mówić do młodych. Przyjechał koleś, który mówi językiem, który spotykamy na co dzień. I mówił z ogromną mocą – opowiada Ola Brągiel z Jasła.
Zimowe Franciszkańskie Spotkanie Młodych pierwszy raz odbyło się w 2007 roku. Ma miejsce na Kalwarii Pacławskiej i jest organizowane przez krakowską prowincję franciszkanów. Zimowe Spotkanie ma kameralny charakter, jest realizowane podczas ferii województwa podkarpackiego.
mg/red.