W czasie liturgii bp Marek złożył gratulacje Dostojnej Jubilatce oraz przekazał życzenia oraz list od księdza arcybiskupa Grzegorza Rysia, w którym czytamy między innymi: z radością we wspólnocie Kościoła Łódzkiego dziękujemy Bożej Opatrzności za dar powołania zakonnego Siostry oraz 70 lat wiernego poddawania się dłoniom Boskiego Stwórcy, które kształtowały w Czcigodnej Jubilatce duchowe piękno pomagając zarazem owocnie rozwijać dar otrzymanego charyzmatu terezjańskiego. – napisał łódzki pasterz.
– Życzę Przewielebnej Siostrze obfitości Bożego błogosławieństwa w podążaniu przez całe życie z ufnością, nadzieją i radością za Wcielonym Synem Bożym. Życzę również licznych i pięknych owoców posługi zakonnej, tak by ci, których Pan Bóg będzie stawiał na drodze życia Czcigodnej Jubilatki mogli zaczerpnąć z jej mądrości i doświadczyć bliskości miłosiernego Boga. – życzył Siostrze Teresie metropolita łódzki.
Siostra Teresa od Jezusa (Irena Draber) urodziła się w roku kanonizacji św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Jako młoda dziewczyna była zafascynowana duchowością, na tle swojej rodziny wyróżniała się pobożnością. Nic więc dziwnego, że po zakończeniu wojny rozpoznała swoje powołanie do Karmelu.
Pukała do furty klasztorów w: Krakowie, w Zakopanem i w Łodzi. Napotykając tam duże trudności z przyjęciem do klasztoru, za radą spowiednika podjęła studia na dziale filologii polskiej na Uniwersytecie w Łodzi. Nie przestawała jednak myśleć o życiu zakonnym. Kiedy Karmel Łódzki zdecydował się przyjąć Irenę, po dwóch latach nauki przerwała studia i w 1947 r. przekroczyła bramę klauzury. Otrzymała wraz z habitem upragnione imię Teresy od Jezusa.
Siostra Teresa pełniła w klasztorze różne obowiązki, przez jedno trzechlecie była przeoryszą. Mając zdolności polonistyczne, z łatwością i przyjemnością układała wiersze i teksty do różnych okolicznościowych pieśni. Miała też zdolności do tłumaczenia z obcych języków.
Przez wiele lat była infirmerką, towarzyszyła lekarzom podczas wizyt. Sama od wielu lat cierpiała na bóle kręgosłupa, które z wiekiem uniemożliwiały jej włączanie się w codzienne obowiązki zakonne, samodzielne poruszanie się i obsługiwanie, uczestniczenie w życiu Wspólnoty.
Cierpienia i dolegliwości Siostra przyjmowała z uległością wobec Bożej Woli, zachowując pogodę ducha, cierpliwość. Ofiarowywała je Bogu w różnych intencjach, w sposób szczególny za bliskich, którym obiecywała modlitwę, za tych, którzy żyli z dala od sakramentów świętych.