Przez kolejne dwa dni – 25 i 26 stycznia, w Kaplicy Domu Pielgrzyma uczestnicy spotkania zastanawiać się będą nad tematem: „Wyleczyć czasami, ulżyć często, pocieszyć zawsze” Cecily Saunders – rola interdyscyplinarnego zespołu opieki paliatywnej. Spotkanie zakończy niedzielna Pielgrzymka Hospicjów Polskich.
„Tak, jak każdy obszar ochrony zdrowia, opieka paliatywna jest być może w pewnych obszarach funkcjonowania nie do końca zorganizowana jeszcze tak, jak powinna. Odczucia pacjentów może też nie do końca są takie, jak chcielibyśmy. Niemniej jednak postęp w tej dziedzinie, jak pokazuje dzisiejsza konferencja, jest oczywisty. Poziom opieki w tym obszarze jest w bardzo dużym stopniu zasługom pielęgniarek” – mówi Beata Cholewka
„Opieka paliatywna świadczona jest zarówno wobec małych dzieci, jak i dla osób dorosłych – mówi Izabela Kaptacz
„Konferencja ma charakter międzynarodowy – wyjaśnia Izabela Kaptacz – Co roku zapraszamy kolejne osoby z zagranicy, które dzielą się swoimi doświadczeniami, ale trzeba przyznać, że też czerpią od nas, ponieważ Polska, jako kraj, pod względem rozwoju opieki paliatywnej jest na piątym miejscu w Europie. To świadczy o tym, że faktycznie, dzięki dużemu zaangażowaniu lekarzy, pielęgniarek, psychologów udało się, w taki profesjonalny, co ważne, sposób, rozpocząć i podjąć trud budowania zespołów hospicyjnych, i dzięki temu my tutaj spotykamy się wymieniając doświadczenia, rozwijamy się i jest to dla nas bardzo, bardzo ważne.”
„W tym roku wracamy do słów założycielki ruchu hospicyjnego Cecily Saunders, angielskiej pielęgniarki, i będziemy starali się zastanawiać na tym, jak zespół interdyscyplinarny czyli lekarz, pielęgniarka, psycholog, kapelan, fizjoterapeuta, wolontariusze mogą wspierać, leczyć i pocieszać pacjentów w sytuacji, kiedy już wiadomo, że nie wyzdrowieją, że to ostatnie ich miesiące, tygodnie i dni” – mówi ks. dr Tomasz Knop
Ks. dr Tomasz Knop jako kapelan w hospicjum pracuje od ponad od 5 lat. Mówi, że od tego czasu jest w nieustającej żałobie, ponieważ każdego tygodnia odchodzą pacjenci, który zna. „Z jednej strony jest to utrudzenie, obiciążenie, zmęczenie, z drugiej strony jest to jednak rozwój. Właśnie dlatego, że hospicjum jest miejscem trudnym i bardzo obciążającym wymaga od człowieka pracy nad sobą, zmusza do rozwoju – mówi kapłan – Myślę o hospicjum też jako o miejscu łaski w kontekście wiary, bowiem na moich oczach ludzie się nawracają. Kiedy ktoś idzie do spowiedzi po 60 latach, i później, przez ostatnie tygodnie swojego życia jest u Komunii Świętej codziennie, i widzę, jak się coraz bardziej powierza Panu Bogu, to jest to dla mnie też bardzo ubogacające, jest to wielkie doświadczenie wiary”.
o. Stanisław Tomoń
BPJG / sm, mn
Więcej na: www.jasnagora.com