Miejsce posługi duchowej wobec pacjentów w planowanej reformie służby zdrowia, rola dobrej komunikacji z chorym i personelem medycznym, eutanazja i problemy ludzi, którzy tracą chęć do życia – to tylko niektóre z tematów kursu duchowo – medycznego kapelanów posługujących w szpitalach, domach opieki społecznej oraz w hospicjach. Mszą św. na Jasnej Górze zakończyła się dziś ich doroczna sesja rekolekcyjno – warsztatowa. Trzydniowe spotkanie odbyło się w Wyższym Seminarium Duchownym w Częstochowie. Nauki rekolekcyjne głosił częstochowski biskup pomocniczy Andrzej Przybylski. Ich tematem było „Ojcowskie serce św. Józefa”.
Bp Przybylski podziękował wszystkim kapłanom posługującym chorym, cierpiącym, starszym, umierającym za ich służbę w “trudnych, skomplikowanych realiach”.
– Jesteśmy jak narzędzia, ale mamy w rękach najskuteczniejsze lekarstwo. Kogoś, kto przeprowadza przez śmierć, przez grzech, przez cierpienia. I nie ważne, czy ktoś chce, czy odmawia. I nie ważne, czy ktoś chce tego Boskiego Lekarza, czy nie. Wy niesiecie Chrystusa. Wy idziecie ze Słowem, które jest Słowem Prawdy. Służycie posługą sakramentalną, od której bardzo często zależy zbawienie i życie wieczne tylu ludzi, zwłaszcza tych chorych, umierających – mówił do kapelanów bp Przybylski.
Doroczne spotkanie jest czasem zdobywania wiedzy także o najnowszych regulacjach prawnych i epidemicznych oraz okazją do podzielenia się doświadczeniami z pracy duszpasterskiej.
Odnosząc się do nowych i trudnych realiów posługi kapelańskiej w czasie pandemii, krajowy duszpasterz Służby Zdrowia ks. Arkadiusz Zawistowski podkreślił odwagę, determinację i kreatywność księży, którzy służyli chorym i starszym. – Nigdy nie ćwiczyliśmy tego, teraz przećwiczyliśmy. Przede wszystkim to nowe warunki, ale ważna jest też kreatywność księży. I to że musieli się umieć w tym odnaleźć. Na początku jakiś paraliż, jakaś niepewność, a później dialog z dyrekcjami. Odwaga, żeby założyć strój odpowiedni i wejść do pacjentów covidowych – mówił ks. Zawistowski.
O. Stanisław Sikora, franciszkanin konwentualny od sześciu lat jest kapelanem w Dolnośląskim Centrum Onkologii we Wrocławiu. – Codziennie, i także w dniach pandemii, z posługą, z Eucharystią wśród chorych – opowiadał o swojej codzienności w szpitalu. Podkreślił, że sam wiele od chorych się nauczył: „Mam wielką pokorę wobec śmierci, wielką pokorę wobec chorych, ich odwagi przyjęcia sakramentów świętych, pogodzenia się, rozliczenia swego życia – mówił kapelan.
Krajowy duszpasterz Służby Zdrowia zwrócił m.in. uwagę na jeden z ważnych tematów, którym jest eutanazja, „kultura eutanatyczna, która coraz mocniej wchodzi w nasza rzeczywistość. Jest przez różne środowiska promowana, dlatego musimy mieć też świadomość, wiedzieć jak z ta kultura dialogować”.
Ks. Zawistowski podkreślił też, że posługa kapelanów jest jednocześnie bardzo wymagająca. – Myślę, że my ciągle jesteśmy przed tematem profesjonalizacji kapelańskiej posługi. Bo ona nie jest posługą zwyczajną.
Obecność kapelanów w szpitalach gwarantuje artykuł 5. Konkordatu, zawartego między RP i Stolicą Apostolską.
Kapelani powrócili do polskich szpitali i jednostek leczniczo – opiekuńczych po 1989 r.
Duszpasterstwo Służby Zdrowia stara się objąć opieką zarówno chorych, jak i personel szpitali, hospicjów czy domów opieki. W przypadku mniejszych ośrodków opieki zdrowotnej łączą oni funkcję kapelana z posługą wikariusza lub proboszcza parafii.
Początków duszpasterstwa służby zdrowia można się doszukiwać w kościelnych bractwach i stowarzyszeniach rzemieślniczych i kupieckich powstających w XIX wieku i rozwijających działalność charytatywną i społeczną.
Mirosława Szymusik @JasnaGóraNews