W niedzielę, w drodze na Ukrainę, u franciszkanów w Kalwarii Pacławskiej k. Przemyśla zatrzymał się jałmużnik papieski, ks. kard. Konrad Krajewski. Przewodniczył porannej mszy św. odpustowej ku czci Podwyższenia Krzyża Świętego.
„Za chwilę przekroczę granicę Polski, by jechać na Ukrainę i by dalej celebrować tajemnicę krzyża, tajemnicę cierpienia człowieka, i niestety, patrzenia na to, co jeden człowiek może uczynić drugiemu” – mówił ksiądz kardynał do zebranych w bazylice.
Abp Krajewski powiedział, że to już jego czwarta wizyta na Ukrainie w imieniu Ojca Świętego.
„Ojciec Święty bardzo chce, by pojechać do Odessy, Donbasu, Żytomierza, Charkowa, i być z tymi wszystkimi, którzy tam pozostali, szczególnie z rodzinami zakonnymi, z księżmi, z biskupami, którzy tam pozostali, nie wyjechali stamtąd. Pozostali tam, bo pozostali tam ludzie. I być po prostu z nimi, bez słowa, bez kazań, bez niepotrzebnego pouczania czy wyciszania” – ujawnił.
Prefekt Dykasterii ds. Posługi Miłosierdzia zachęcił wiernych i pielgrzymów w Kalwarii Pacławskiej, aby wszyscy uczestnicy odpustu, którzy będą dziś spoglądali na Krzyż, doznali Jego miłosierdzia, tak po jednej, jak i po drugiej stronie.
Kustosz sanktuarium o. Krzysztof Hura ponowił zaproszenie dla papieskiego jałmużnika na sierpniowy Wielki Odpust Kalwaryjski.
„Lepiej przyjeżdżać do Was na odpusty niż przekraczać granicę i patrzeć na to, gdzie człowiek zapomina, że Bóg jest na pierwszym miejscu. Bo gdy postawimy człowieka na pierwszym miejscu, to mamy wojnę. Gdy Bóg jest na pierwszym miejscu, to jest przebaczenie, miłość” – odpowiedział ksiądz kardynał.
Wysłannik papieski na zakończenie mszy św. udzielił błogosławieństwa zebranym w świątyni, ich rodzinom, Ukrainie i tym wszystkim, którzy śpieszą z pomocą ludziom w potrzebie.
jms