Home WiadomościZ kraju Jak św. Jan Kanty „zaprosił” Matkę Celinę Borzęcką do swego rodzinnego miasta – rozmowa z s. Marią Sylwią Bekus

Jak św. Jan Kanty „zaprosił” Matkę Celinę Borzęcką do swego rodzinnego miasta – rozmowa z s. Marią Sylwią Bekus

Redakcja

„Ogromny zaszczyt spotkał M. Celinę i kolejne pokolenia sióstr, że Opatrzność Boża sprowadziła nas do Kęt” – podkreśla s. Maria Sylwia Bekus, autorka książki „Święty Jan z Kęt. Opatrznościowy patron sióstr zmartwychwstanek”. Siostra Maria Sylwia opiekuje się Archiwum Generalnym Sióstr Zmartwychwstanek w Kętach.

Robert Karp (KA): Rozmawiamy dzisiaj o książce, która ukazała się i została włączona w zakończone niedawno obchody 550. rocznicy śmierci św. Jana Kantego. Jest ona poświęcona opatrznościowej roli tego świętego w życiu Matki Jadwigi Celiny Borzęckiej, założycielki Zgromadzenia Sióstr Zmartwychwstanek. Tytuł sugeruje, że opowiada o św. Janie Kantym, ale tak naprawdę skupia się na jego wpływie na Matkę Założycielkę. Skąd wziął się pomysł na tę publikację?

S. Maria Sylwia: Pomysł narodził się podczas rekolekcji z okazji rozpoczęcia Roku św. Jana Kantego w Kętach. Pod koniec tych rekolekcji zapytałam proboszcza, księdza Zbigniewa Jurasza, czy byłaby możliwość zwiedzania muzeum poświęconego pamiątkom naszych Założycielek, bł. Matki Celiny Borzęckiej i czcigodnej sługi Bożej Matki Jadwigi. Proboszcz zgodził się, a podczas zwiedzania padło pytanie: „Skąd miejsce matek w Kętach? Jaką rolę odegrał Jan Kanty w ich życiu?”. Padły dociekliwe pytania: „Jak to się stało, że Matka Celina przybyła do Kęt? Jak to się stało, że znalazły się w tym mieście, w Kętach? Co je łączyło ze św. Janem Kantym?”

Pytania wydają się proste, ale pewnie skłoniły do głębszych poszukiwań…

Początkowo myślałam, że ksiądz proboszcz żartuje. Jednak pytanie to zainspirowało mnie do przeszukania naszych bibliotek i archiwów. Znalazłam różne zapiski o św. Janie Kantym, także te pochodzące jeszcze z czasów założycielek. Tak rozpoczęła się moja praca nad tą publikacją.

Jak wyglądał research dotyczący wpływu św. Jana Kantego na życie Matki Założycielki? Były jakieś zaskakujące odkrycia?

Zdecydowanie tak. Cofnęłam się do 1882 roku, kiedy Matka Celina wspomniała o swoim pierwszym spotkaniu z Matką Walentyną Łempicką, fundatorką klasztoru sióstr kapucynek, obecnie klarysek od Wieczystej Adoracji. To spotkanie miało ogromny wpływ na rozwój naszego zgromadzenia. Trzy lata później Matka Celina uczestniczyła w uroczystości poświęcenia kamienia węgielnego pod klasztor kapucynek, dziś klarysek od Wieczystej Adoracji, w Kętach. Wtedy usłyszała prorocze słowa: „Tu kiedyś będą Zmartwychwstanki”.

Czy ta prorocza wizja od razu się zrealizowała?

Nie od razu. Matka Celina wróciła do Rzymu, gdzie prowadziła działalność wychowawczą i pomocową. Ważnym wydarzeniem było spotkanie z kardynałem Lucido Parocchim w 1887 roku. Kardynał zaproponował, by szkoła parafialna dla ubogich nosiła nazwę „Instytutu Parafialnego Świętego Jana”. To podkreślało związek z patronem nauczycieli i wychowawców.

Czy to właśnie św. Jan Kanty wpłynął na kształt misji zgromadzenia?

Tak. Jego przykład inspirował do nauczania i wychowywania ubogich. Stało się to jednym z głównych zadań Matki Celiny i Matki Jadwigi. W 1891 roku obie złożyły śluby wieczyste, a ich praca w Galicji koncentrowała się na tworzeniu szkół, ochronki dla dzieci oraz niesieniu pomocy kobietom.

Matka Celina kładła także nacisk na rolę kobiety w społeczeństwie?

Dążyła do ukazania kobiety jako osoby oddanej obowiązkom i dającej przykład. W tamtych czasach jej podejście było bardzo nowatorskie i wyraziste, co podkreślało znaczenie wychowania i edukacji.

Też to odebrałem, jakby pierwotnym celem Matki Celiny było przywrócenie godności tym kobietom, które często nie miały perspektyw życiowych. Przecież tutaj, jak czytamy w książce, w pewnym momencie pojawił się pomysł, żeby ochronka była opłacana. Ale wtedy okazało się, że jest za mało osób, bo nie było ich stać na opłaty. W momencie, gdy siostry wprowadziły darmową ochronkę nagle pojawiło się 80 uczennic. Czy to rzeczywiście była troska o godność dziewcząt, które miały zostać matkami, żonami i tworzyć przyszłość Polski?

Tak, to trafne spostrzeżenie. Matka Celina dostrzegała, że edukacja i opieka nad dziewczętami są kluczowe dla przyszłości społeczeństwa. Była głęboko przekonana, że ich godność, rozwój i wychowanie są fundamentem budowania przyszłości, zwłaszcza w czasach, gdy Polska dążyła do odzyskania niepodległości.

W książce pojawia się wiele odniesień do kultu św. Jana Kantego…

Siostry brały udział w procesjach i uroczystościach liturgicznych związanych z Janem Kantym, często przychodząc zmarznięte, ale pełne oddania. Sama Matka Celina, choć nie przepadała za tłumami ani zimnem, zawsze starała się uczestniczyć w tych wydarzeniach, np. w odpustach ku czci świętego w kościele św. Anny w Krakowie. Jan Kanty miał szczególne miejsce w jej sercu i w dziełach, które podejmowała.

To ciekawe, że nawet w sztuce czy architekturze uwzględniała Jana Kantego. Pojawia się wzmianka o witrażach w kaplicy w Kętach. Matka Celina narzekała na pstrokatość tych witraży – coś, co dziś nas zachwyca.

Tak, była bardzo zaangażowana w każdy szczegół. Witraże przedstawiają św. Jana Kantego, a także innych świętych. W listach wspominała, że te kolory wydawały się jej zbyt jaskrawe. Niemniej każdy element był starannie przemyślany i miał swoje znaczenie.

A rzeźba św. Jana Kantego? Czy pochodzi z czasów Matki Celiny?

Ma ponad sto lat, więc istnieje prawdopodobieństwo, że powstała z jej inicjatywy. Nie mamy jednak pewności co do dokładnych okoliczności jej powstania. Figura ta znajduje się obecnie w muzeum. Jest pięknym świadectwem jej troski o upamiętnienie tego świętego.

Z książki wyłania się także obraz współpracy Matki Celiny z lokalnym duchowieństwem i społecznością. Jak wyglądały te relacje?

Były to relacje pełne wzajemnej pomocy. Na przykład księża wspierali ją w zakładaniu szkół, a Matka Celina włączała się w organizowanie wydarzeń, takich jak jasełka czy przedstawienia. Jednak nie zawsze spotykała się z przychylnością. Były głosy, że zakonnice odbierają chleb świeckim nauczycielkom. Mimo to, Matka Celina wierzyła, że wszystko czyni dla chwały Bożej i dobra ludzi.

Śmierć jej córki Jadwigi w 1906 roku musiała być dla niej ogromnym ciosem. Jak to przeżyła?

To była wielka strata, ale Matka Celina, mimo bólu, potrafiła to przyjąć jako wolę Bożą. Jej zaufanie do Boga było niezwykłe. W listach widzimy, że nie poddawała się rozpaczy, choć to musiało być dla niej trudne. Była człowiekiem głębokiej wiary, a ta wiara pozwalała jej przetrwać najcięższe chwile.

Jak siostra patrzy na tę historię relacji między Janem Kantym a Matką Celiną? Co to mówi nam dzisiaj?

To dla mnie fenomen. Św. Jan Kanty, żyjący ponad cztery wieki wcześniej, jakby „zaprosił” Matkę Celinę do Kęt. Widzę w tym działanie Opatrzności. Matka Celina pisała, że Bóg nas tu przeznaczył i pragnie mieć. To przekonanie wciąż inspiruje. W dzisiejszym zagonionym świecie jej życie uczy nas zaufania, wiary i miłości do drugiego człowieka. Święci są wciąż obecni wśród nas – nie tylko na obrazkach, ale jako realni orędownicy, którzy mogą nas prowadzić ku Bogu.

***

Książka „Święty Jan z Kęt. Opatrznościowy patron sióstr zmartwychwstanek” opowiada o działalności bł. Matki Celiny Borzęckiej, założycielki Zgromadzenia Sióstr Zmartwychwstanek, w kontekście jej życia, pracy duszpasterskiej oraz inspiracji postacią św. Jana Kantego. Przedstawia kluczowe momenty z życia Matki Celiny oraz jej zaangażowanie w rozwój dzieł edukacyjnych, wychowawczych i religijnych, szczególnie na rzecz kobiet i dzieci.

S. Maria Sylwia opisuje początki działalności Matki Celiny: współpracę z ważnymi duchownymi, jak ks. Piotr Semenenko CR, kardynał Lucido Parocchi i kardynał Albin Dunajewski. Przybliża historię zakładania szkół dla dziewcząt, ochronek dla dzieci oraz placówek edukacyjnych w Rzymie i w Galicji. Przywołuje chwile, gdy pierwsze śluby wieczyste składała M. Celina z córką Jadwigą w Rzymie.

Szczególną uwagę siostra poświęca inspiracji św. Janem Kantym. Przypomina, jak w 1891 r. Matka Celina założyła dom zakonny w Kętach, pomimo trudności i przeszkód. Przybliża historię budowy klasztoru i kaplicy pw. Zmartwychwstania Pańskiego, które stały się centrum życia religijnego i edukacyjnego. Przypomina o utworzeniu stowarzyszenia Dzieci Serca Jezusowego i ochronki dla dzieci.

Zdaniem s. Marii Sylwii, św. Jan Kanty i bł. Matka Celina stali się symbolami duchowego dziedzictwa Kęt. Autorka wskazuje też na wpływ aktywności zmartwychwstanek na lokalną społeczność oraz ich wkład w rozwój duchowy i edukacyjny, z inspiracją płynącą od św. Jana Kantego. „To opowieść o świętości, współpracy z Bożą Opatrznością i głębokiej wierze w możliwość odnowy społeczeństwa poprzez wychowanie i formację duchową” – podsumowuje.

rozmawiał Robert Karp, rk/KAI
SERWIS INFORMACYJNY KONFERENCJI WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH W POLSCE

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda